W marcu u Ani inspiruje nas Danusia.
1. kartka okolicznościowa to bukiet + wstążka
Quillingowo -
Tę karteczkę już pokazałam tu
2. kartka bożonarodzeniowa to ośnieżone drzewo + brokat
nie powstała , zabrakło mi czasu!
3. kartka wielkanocna to kogut + czerwony
Z serwetki
4. druga kartka wielkanocna zamienna z bożonarodzeniową to jajo + paseczki
( paseczki nie koniecznie na jaju , może być baza w paski lub cokolwiek innego)
Raz na ludowo
Czwarta karteczka zrobiona była jako pierwsza i już tu pokazana ;-)
Zdążyłam jeszcze tuż przed północą zrobić kolaż i edytować post .
W kwietniu wszystko zrobię wcześniej ;-)
piątek, 31 marca 2017
środa, 29 marca 2017
poniedziałek, 27 marca 2017
Książki, kurki i scrapki.
Wyraźnie napisałam, że rozdaję książki. Reszta tzn kurki i scrapki to dodatki do książek. Samych kurek i samych scrapek nie losowałam.
Przed chwileczką wszystko się wyjaśniło, zrobiłam losowanie.
Mój nocnik czuł się troszkę zawiedziony, że tak mało osób wzięło udział w rozdawajce, był taki pusty ;-)
Los uśmiechnął się do Marille, która zgłosiła się po wszystkie książki.
Dziękuję wszystkim biorącym udział w mojej zabawie !
Przed chwileczką wszystko się wyjaśniło, zrobiłam losowanie.
Mój nocnik czuł się troszkę zawiedziony, że tak mało osób wzięło udział w rozdawajce, był taki pusty ;-)
Los uśmiechnął się do Marille, która zgłosiła się po wszystkie książki.
Dziękuję wszystkim biorącym udział w mojej zabawie !
niedziela, 26 marca 2017
Filcowanie !
Uczestniczyłam dzisiaj w warsztatach filcowania organizowanych przez firmę Metodis.
Warsztaty prowadziła Iwona Więznowska z Koszalina zajmująca się techniką filcowania na mokro i na sucho profesjonalnie. To sama przyjemność być uczennicą Iwony. Ogromną pomocą służyła też nam Renata Knitter.
Mając takie nauczycielki można w ciemno zapisywać się na prowadzone przez nie zajęcia.
Dzisiaj wrzucam tylko zajawkę jak wyglądać będzie moja torebka. Mokra, nie do końca ufilcowana, ale już jestem z niej zadowolona.
Na zdjęciu jest widoczny układ wełny i różnych dekorów ( z wełny, bambusa, jedwabiu). Kolor nijak ma się do tych zastosowanych. Podstawowe kolory to zieleń i brąz,
Jutro nie dokończę torby, bo jadę do lekarza ortopedy do Starogardu Gdańskiego. Zapowiada się ciężki dzień.
Postaram się dokończyć torbę w ciągu tygodnia. Zaraz potem ją pokażę.
Warsztaty prowadziła Iwona Więznowska z Koszalina zajmująca się techniką filcowania na mokro i na sucho profesjonalnie. To sama przyjemność być uczennicą Iwony. Ogromną pomocą służyła też nam Renata Knitter.
Mając takie nauczycielki można w ciemno zapisywać się na prowadzone przez nie zajęcia.
Dzisiaj wrzucam tylko zajawkę jak wyglądać będzie moja torebka. Mokra, nie do końca ufilcowana, ale już jestem z niej zadowolona.
Na zdjęciu jest widoczny układ wełny i różnych dekorów ( z wełny, bambusa, jedwabiu). Kolor nijak ma się do tych zastosowanych. Podstawowe kolory to zieleń i brąz,
Jutro nie dokończę torby, bo jadę do lekarza ortopedy do Starogardu Gdańskiego. Zapowiada się ciężki dzień.
Postaram się dokończyć torbę w ciągu tygodnia. Zaraz potem ją pokażę.
sobota, 25 marca 2017
Bukiet i wstążka.
Od dwóch dni robiłam karteczkę do zabawy u Ani, w której realizujemy tym razem pomysły Danusi.
1. kartka okolicznościowa to bukiet + wstążka
Bukiecik kwiatków zwinęłam z papierków, to mój powrót do quillingu. Troszkę ćwiczeń i kwiatki będą miały równe płatki. Ale właściwie czy kwiatek ma każdy płatek taki sam ?
Zrobiłam zdjęcia kilku fragmentów mojej karteczki.
Roztargniona zrobiłam wzory za pomocą maski bezpośrednio na bazie. To przypadek, mała pomyłka, ale potem mocno musiałam pomyśleć by wszystko złożyć.
Myślałam,że scrapki będą przynętą. Jednak nie ma chętnych na moje książki , kurki i wycinanki ;-(
Na razie wycięłam troszkę napisów na karteczki wielkanocne, ptaszki i kwiatki w kółku.
Jeżeli troszkę pokusiłam to wpadnijcie tu klikaj
1. kartka okolicznościowa to bukiet + wstążka
Bukiecik kwiatków zwinęłam z papierków, to mój powrót do quillingu. Troszkę ćwiczeń i kwiatki będą miały równe płatki. Ale właściwie czy kwiatek ma każdy płatek taki sam ?
Zrobiłam zdjęcia kilku fragmentów mojej karteczki.
Roztargniona zrobiłam wzory za pomocą maski bezpośrednio na bazie. To przypadek, mała pomyłka, ale potem mocno musiałam pomyśleć by wszystko złożyć.
Myślałam,że scrapki będą przynętą. Jednak nie ma chętnych na moje książki , kurki i wycinanki ;-(
Na razie wycięłam troszkę napisów na karteczki wielkanocne, ptaszki i kwiatki w kółku.
Jeżeli troszkę pokusiłam to wpadnijcie tu klikaj
środa, 22 marca 2017
Piękna pogoda!
Po wczorajszym deszczowym wieczorze rano było dla odmiany śliczne słoneczko.
Pojechaliśmy do naszego ukochanego nadmorskiego miasteczka. Nie tym razem nie do Ustki, do tego drugiego ;-)
Poznajecie ?
Pospacerowaliśmy nad kanałem, kupiliśmy świeżego dorsza i odwiedziliśmy port.
Na obiad wróciliśmy do domu, Ślubny zrobił smakowitą zapiekankę z dorsza i makaronu z dodatkiem szpinaku i pomidorów.
Kolacji już nie będę jadła.
Troszkę rozleniwiona chciałam położyć się z książką, ale przypomniało mi się, że nie zajrzeliśmy do biblioteki. Zrobiłam więc karteczkę.
Jest to czwarta, dodatkowa kartka na comiesięczną zabawę do Ani, a właściwie tym razem u Danki
Cieszę się,że doceniłyście moją pracę nad patchworkowymi kartkami.
Nie chcecie książek, kurek i wycinanek?
Pojechaliśmy do naszego ukochanego nadmorskiego miasteczka. Nie tym razem nie do Ustki, do tego drugiego ;-)
Poznajecie ?
Pospacerowaliśmy nad kanałem, kupiliśmy świeżego dorsza i odwiedziliśmy port.
Na obiad wróciliśmy do domu, Ślubny zrobił smakowitą zapiekankę z dorsza i makaronu z dodatkiem szpinaku i pomidorów.
Kolacji już nie będę jadła.
Troszkę rozleniwiona chciałam położyć się z książką, ale przypomniało mi się, że nie zajrzeliśmy do biblioteki. Zrobiłam więc karteczkę.
Jest to czwarta, dodatkowa kartka na comiesięczną zabawę do Ani, a właściwie tym razem u Danki
Cieszę się,że doceniłyście moją pracę nad patchworkowymi kartkami.
Nie chcecie książek, kurek i wycinanek?
Etykiety:
candy,
kartki,
różne różności,
wielkanoc,
zabawy blogowe
wtorek, 21 marca 2017
Kartki na dwa blogi !
Przez ostatnie tygodnie na moim blogu wiało nudą. Wpisy wciąż tylko we środę, wciąż tylko kurki i wciąż ta sama książka.
Tak było gdy pisałam ze szpitala.
W domu zaczęłam robić karteczki, już się za nimi troszkę stęskniłam.
Najpierw zabrałam się za kartkę w zabawie całorocznej u Inki, która napisała
Stwórz kartkę świąteczną a'la patchwork!
Wpadłam na blog Scrap-ścinki, chciałam skorzystać z kursiku, dodać coś od siebie by powstała świetna patchworkowa kartka
I nie skończyło się na chęciach , kartka ze ścinek powstała, nawet dwie.
Przycinanie, układanie , klejenie, potem znowu przycinanie , układanie i znowu klejenie to sporo pracy, zajęło mi to pół przedpołudnia.
Miałam różne pomysły na wykończenie , jednak w końcu skorzystałam z propozycji Habki i podobnie jak ona ozdobiłam karteczki.
Kupiłam ostatnio (znowu) nowe wykrojniki z przeszyciami. Zrobiłam więc jeszcze jedną karteczkę. Zachwycona wyciętymi i ozdobionymi kwadracikami po przyklejeniu nie położyłam kartkę na płasko. Kwadraciki się troszkę rozjechały ;-)
Podjęłam próbę ratowania karteczki doklejając zawijaski ;-) Wyszło tak sobie ;-)
-=-=-=-=-=-=-=
U Uli tematem marca są rękawiczki
Znowu pobawiłam się patchworkiem. Tym razem specjalnie tak szyłam, by kartka wyglądała na uszytą niedbale.
Tym razem kartki do Inki i do Uli są wyjątkowo w jednym poście.
Połączył je patchwork.
Za oknem deszcz !
Jutro będę wycinała , scrapki dołączę do rozdawanych książek i kurek.
Tak było gdy pisałam ze szpitala.
W domu zaczęłam robić karteczki, już się za nimi troszkę stęskniłam.
Najpierw zabrałam się za kartkę w zabawie całorocznej u Inki, która napisała
Stwórz kartkę świąteczną a'la patchwork!
Wpadłam na blog Scrap-ścinki, chciałam skorzystać z kursiku, dodać coś od siebie by powstała świetna patchworkowa kartka
I nie skończyło się na chęciach , kartka ze ścinek powstała, nawet dwie.
Przycinanie, układanie , klejenie, potem znowu przycinanie , układanie i znowu klejenie to sporo pracy, zajęło mi to pół przedpołudnia.
Miałam różne pomysły na wykończenie , jednak w końcu skorzystałam z propozycji Habki i podobnie jak ona ozdobiłam karteczki.
Kupiłam ostatnio (znowu) nowe wykrojniki z przeszyciami. Zrobiłam więc jeszcze jedną karteczkę. Zachwycona wyciętymi i ozdobionymi kwadracikami po przyklejeniu nie położyłam kartkę na płasko. Kwadraciki się troszkę rozjechały ;-)
Podjęłam próbę ratowania karteczki doklejając zawijaski ;-) Wyszło tak sobie ;-)
-=-=-=-=-=-=-=
U Uli tematem marca są rękawiczki
Znowu pobawiłam się patchworkiem. Tym razem specjalnie tak szyłam, by kartka wyglądała na uszytą niedbale.
Tym razem kartki do Inki i do Uli są wyjątkowo w jednym poście.
Połączył je patchwork.
Za oknem deszcz !
Jutro będę wycinała , scrapki dołączę do rozdawanych książek i kurek.
poniedziałek, 20 marca 2017
Zakupy !
W Kościerzynie za namową koleżanek odwiedziłam sklep który wabił przyszłych kupujących napisem - Najtaniej na świecie.
Kupiłam za grosze a dokładnie za niecałe trzy złote zestaw składający się z igły do quillingu i zestawu różnokolorowych paseczków. W innym sklepie kupiłam same zestawy paseczków. Miały śliczne kolory, trudno było mi się oprzeć.
Zaraz w czwartek moimi zakupami zainteresowały się na rękodziele UUTW koleżanki . Oj dobrze, że troszkę paseczków odłożyłam dla siebie.
Mam nadzieję, że niedługo pokażę prace moich koleżanek.
Ślubny by osłodzić mi rozłąkę kupił kilka książek. Niektóre z otrzymanych tytułów już posiadam.
Może któraś z Was chciałby otrzymać te książki.
1. Koronki klockowe
2. Haft richelieu i inne hafty ażurowe
3. Koronkowe serwety i obrusy, haft na siatce.
Kupiłam za grosze a dokładnie za niecałe trzy złote zestaw składający się z igły do quillingu i zestawu różnokolorowych paseczków. W innym sklepie kupiłam same zestawy paseczków. Miały śliczne kolory, trudno było mi się oprzeć.
Zaraz w czwartek moimi zakupami zainteresowały się na rękodziele UUTW koleżanki . Oj dobrze, że troszkę paseczków odłożyłam dla siebie.
Mam nadzieję, że niedługo pokażę prace moich koleżanek.
Ślubny by osłodzić mi rozłąkę kupił kilka książek. Niektóre z otrzymanych tytułów już posiadam.
Może któraś z Was chciałby otrzymać te książki.
1. Koronki klockowe
2. Haft richelieu i inne hafty ażurowe
3. Koronkowe serwety i obrusy, haft na siatce.
Proszę w komentarzach napisać którą książkę chciałybyście otrzymać, można chcieć wszystkie.
Do każdej książki dodam dwa kurczaczki.
Kupiłam też kilka wykrojników, więc dla chętnej "cóś" powycinam.
Np"wesołych świąt", "smacznego jajka" czy "wesołego alleluja". Może jajka? Mogą być pęknięte ;-)
Może być z pianki, może być z papieru (niestety kolory ja wybiorę, bo zbyt dużo pianki nie posiadam).
Mam nadzieję, że kilka osób będzie chciało moje książki ( i kurczaczki). Za tydzień tzn 27 marca zrobię losowanie
Można chcieć same książki, ale kurczaczki już nie, wysyłane są tylko z książkami.
1. Banerka nie ma, więc nie ma co umieszczać na blogu ;-) , ale jak ktoś chce to jest zdjęcie książki i kurczaczka.
2. By chcieć posiadać trzeba być czynną blogerką.
3. Nie wysyłam za granicę, ale chyba każda z was ma jakiś adres w Polsce ( mama, teściowa) .
Etykiety:
candy,
książki,
prezenty,
różne różności,
szydełko,
wielkanoc,
zabawy blogowe
niedziela, 19 marca 2017
HOP BLOG !
Art Piaskownica jest z nami już osiem lat
Zwolnij,
przestań podążać za tłumem,
twórz swoją własną drogę,
rób z pasją każdego dnia
to co KOCHASZ
To świetne hasło znalazłam biorąc udział w zabawie z okazji urodzin Art-Piaskownicy.
sto lat !!!
Zwolnij,
przestań podążać za tłumem,
twórz swoją własną drogę,
rób z pasją każdego dnia
to co KOCHASZ
To świetne hasło znalazłam biorąc udział w zabawie z okazji urodzin Art-Piaskownicy.
sto lat !!!
Bombeczki po raz drugi
Bombkowanie !!!
Tym razem nie publikuję posta 15 dnia miesiąca. Nie wzięłam ze sobą do szpitala kolorowych mulin i wzoru babeczki. Wyszyłam ją dopiero po powrocie. Bombeczki wyszyte w szpitalu wyglądają tak :
Wyszywałam zieloną muliną z wykopalisk na kanwie z błyszczącą nitką.
Babeczka wymagała troszkę więcej pracy. Otrzymałyśmy po dwa wzory więc najpierw trzeba było dokonać wyboru, a potem wyszyć ;-)
Tak wygląda wybrana i wyszyta przeze mnie babeczka.
Nie jestem z niej zadowolona, do wyszycia użyłam chyba zbyt ciemnych mulin. Wykorzystam ją na kartce. Wśród kolorowych papierów będzie się lepiej prezentować.
Tym razem nie publikuję posta 15 dnia miesiąca. Nie wzięłam ze sobą do szpitala kolorowych mulin i wzoru babeczki. Wyszyłam ją dopiero po powrocie. Bombeczki wyszyte w szpitalu wyglądają tak :
Wyszywałam zieloną muliną z wykopalisk na kanwie z błyszczącą nitką.
Babeczka wymagała troszkę więcej pracy. Otrzymałyśmy po dwa wzory więc najpierw trzeba było dokonać wyboru, a potem wyszyć ;-)
Tak wygląda wybrana i wyszyta przeze mnie babeczka.
wtorek, 14 marca 2017
Ostatnia środa!
To będzie moja ostatnia środa w szpitalu i równocześnie dzień wypisu.
W środę jadę do domu !!!
Jeszcze tylko kilka ćwiczeń i do domu !!!
Robótkowo w ciągu pobytu w szpitalu mało się u mnie działo. Zrobiłam mitenki, pisałam o tym. Wyszyłam ściegiem krzyżykowym bombki na akcję "bombkowanie". Pokażę za kilka dni , już z domu, bo do wyszycia pozostała mi babeczka. Powstało około 20 kurczaczków. Nie pamiętam dokładnie ile, bo zostawały prawie na bieżąco rozdawane ( pielęgniarki i współtowarzyszki doli i niedoli). Gdy osoby obdarowane miały wybór, to wybierały te duże, szydełkowane z anilany nie z kordonka.
Był dzień gdy kurczaczki leżały sobie na stosiku i czekały na dzióbki i oczka. Nie lubię tego robić, chociaż dopiero wtedy kurczaczki ożywają.
"Dziewczynę, którą nigdy nie byłam" przeczytałam w trzecim tygodniu czytania. Momenty dalej były, chwilami była to książka troszkę pornograficzna.
Czytanie na własną odpowiedzialność ;-)
W ciągu dnia nie mam warunków do czytania , jak pisałam nie umiem się w hałasie skupić. Wieczorami po 20 stronach zasypiam. Za dużo wrażeń i wysiłku.
Biorąc ze sobą cztery książki bałam się ,że nie będę miała co czytać. Zabrałam się za trzecią ze stosiku. "Anioła w kapeluszu " Moniki Szwai już kiedyś czytałam, więc teraz ją tylko przeglądam .
Wpis linkuję do Maknety. Dopiero jutro, bo dzisiaj wtorek!!!
Wracając do mojej powtórnej operacji barku, to poza ortopedą wszyscy( lekarz będący szefem oddziału i rehabilitanci) mi ją odradzają. Ból przy podstawowych ruchach jest już mniejszy ( ale np szydełkować mogę tylko ok 1 -2 godz w ciągu dnia, oczywiście z odstępami, nie ciurkiem) a inne ruchy ? Firanek np. nie muszę sama wieszać ;-), zawsze znajdę kogoś, kto mi w tym pomoże. Mam nadzieję, że kiedyś przestanie boleć ;-)
Dziękuję wszystkim za życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.
W środę jadę do domu !!!
Jeszcze tylko kilka ćwiczeń i do domu !!!
Robótkowo w ciągu pobytu w szpitalu mało się u mnie działo. Zrobiłam mitenki, pisałam o tym. Wyszyłam ściegiem krzyżykowym bombki na akcję "bombkowanie". Pokażę za kilka dni , już z domu, bo do wyszycia pozostała mi babeczka. Powstało około 20 kurczaczków. Nie pamiętam dokładnie ile, bo zostawały prawie na bieżąco rozdawane ( pielęgniarki i współtowarzyszki doli i niedoli). Gdy osoby obdarowane miały wybór, to wybierały te duże, szydełkowane z anilany nie z kordonka.
Był dzień gdy kurczaczki leżały sobie na stosiku i czekały na dzióbki i oczka. Nie lubię tego robić, chociaż dopiero wtedy kurczaczki ożywają.
"Dziewczynę, którą nigdy nie byłam" przeczytałam w trzecim tygodniu czytania. Momenty dalej były, chwilami była to książka troszkę pornograficzna.
Czytanie na własną odpowiedzialność ;-)
W ciągu dnia nie mam warunków do czytania , jak pisałam nie umiem się w hałasie skupić. Wieczorami po 20 stronach zasypiam. Za dużo wrażeń i wysiłku.
Biorąc ze sobą cztery książki bałam się ,że nie będę miała co czytać. Zabrałam się za trzecią ze stosiku. "Anioła w kapeluszu " Moniki Szwai już kiedyś czytałam, więc teraz ją tylko przeglądam .
Wpis linkuję do Maknety. Dopiero jutro, bo dzisiaj wtorek!!!
Wracając do mojej powtórnej operacji barku, to poza ortopedą wszyscy( lekarz będący szefem oddziału i rehabilitanci) mi ją odradzają. Ból przy podstawowych ruchach jest już mniejszy ( ale np szydełkować mogę tylko ok 1 -2 godz w ciągu dnia, oczywiście z odstępami, nie ciurkiem) a inne ruchy ? Firanek np. nie muszę sama wieszać ;-), zawsze znajdę kogoś, kto mi w tym pomoże. Mam nadzieję, że kiedyś przestanie boleć ;-)
Dziękuję wszystkim za życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.
Etykiety:
książki,
różne różności,
szydełko,
wspólne czytanie i dzierganie
wtorek, 7 marca 2017
Środa po raz trzeci !
Trzecia środa na rehabilitacji nie była dla mnie przyjemnym dniem.
Dyżur miała lekarka, która wcześniej była kierownikiem oddziału rehabilitacyjnego. Po wizycie w pokojach poszłam do niej. Niestety zaniepokoił ją mały postęp rehabilitacji mojego barku i wysłała mnie do lekarza, który mnie operował.
Ten stwierdził, że pełną ruchomość bez bólu mogę uzyskać po kolejnej operacji i natychmiastowej po niej rehabilitacji. Tylko kto mi tę rehabilitację zapewni.
Po ostatniej operacji chodziłam na rehabilitację na którą umówiłam się rok wcześniej , bo takie są u nas terminy. Potem dwa, trzy razy w tygodniu w miarę wolnych miejsc chodziłam na rehabilitację płatną.
Prawdę mówiąc to w tej chwili myślę tylko o ruchu bez bólu.
A teraz troszkę o książce i o robótkach.
Czytam tę samą książkę co w zeszłym tygodniu , patrz poprzedni post. "Momentów" troszkę w niej było, jednak zamiast czytania wolny czas spędzałyśmy na grze w chińczyka.
Mijał nam on błyskawicznie.
Zrobiłam troszkę szydełkowych kurek. Kilka rozdałam, reszta czeka w pudełeczku na święta.
Kupiłam małe ruchome oczka , jednak te mniejsze kurki wyglądają jakby miały wytrzeszcz.
Podobają mi się te większe kurki z anilany. Dopisuję, że te duże kurki robiłam wg wzoru Splocika
Wpis wprawdzie bez nowej polecanej książki linkuję do Maknety
Przesyłam wszystkim czytającym i komentującym pozdrowienia z Kościerzyny.
edycja
Jak się okazało po publikacji wpisu, dzisiejszy dzień to nie środa, to dopiero wtorek !!!
U mnie jednak dalej pozostanie środą.
Dyżur miała lekarka, która wcześniej była kierownikiem oddziału rehabilitacyjnego. Po wizycie w pokojach poszłam do niej. Niestety zaniepokoił ją mały postęp rehabilitacji mojego barku i wysłała mnie do lekarza, który mnie operował.
Ten stwierdził, że pełną ruchomość bez bólu mogę uzyskać po kolejnej operacji i natychmiastowej po niej rehabilitacji. Tylko kto mi tę rehabilitację zapewni.
Po ostatniej operacji chodziłam na rehabilitację na którą umówiłam się rok wcześniej , bo takie są u nas terminy. Potem dwa, trzy razy w tygodniu w miarę wolnych miejsc chodziłam na rehabilitację płatną.
Prawdę mówiąc to w tej chwili myślę tylko o ruchu bez bólu.
A teraz troszkę o książce i o robótkach.
Czytam tę samą książkę co w zeszłym tygodniu , patrz poprzedni post. "Momentów" troszkę w niej było, jednak zamiast czytania wolny czas spędzałyśmy na grze w chińczyka.
Mijał nam on błyskawicznie.
Zrobiłam troszkę szydełkowych kurek. Kilka rozdałam, reszta czeka w pudełeczku na święta.
Kupiłam małe ruchome oczka , jednak te mniejsze kurki wyglądają jakby miały wytrzeszcz.
Podobają mi się te większe kurki z anilany. Dopisuję, że te duże kurki robiłam wg wzoru Splocika
Wpis wprawdzie bez nowej polecanej książki linkuję do Maknety
Przesyłam wszystkim czytającym i komentującym pozdrowienia z Kościerzyny.
edycja
Jak się okazało po publikacji wpisu, dzisiejszy dzień to nie środa, to dopiero wtorek !!!
U mnie jednak dalej pozostanie środą.
Etykiety:
książki,
szydełko,
wielkanoc,
wspólne czytanie i dzierganie,
zabawy blogowe
środa, 1 marca 2017
Środa !
To już moja druga środa na rehabilitacji. Uzgodniłam już z lekarzem termin mojego wypisu ze szpitala. 15 marca, po normalnych zabiegach fizykalnych i ćwiczeniach po obiedzie jadę do domu. Jeszcze tylko dwa tygodnie i trochę ;-)
Książkę z ostatniej środy oczywiście przeczytałam. Troszeczkę się zawiodłam, bo z opisu na okładce wywnioskowałam, że problem rasizmu będzie przedstawiony szerzej.
No ale to beletrystyka.
Teraz czytam "Dziewczynę, którą nigdy nie byłam" Caitlin Moran. Książka zapowiada się ... grubo, jak powiedziała koleżanka ze szpitalnej izby. Ojciec nastoletnich dzieci biegający po domu w za kusym szlafroczku, uciekający na dźwięk dzwonka, bo - nikomu za darmo jąder pokazywać nie będzie. Czternastolatka , ateistka modląca się do Jezusa o bogactwo, próbująca je wytargować w zmian obiecując miesiąc bez masturbacji.
Zobaczymy co będzie dalej , jestem dopiero na 64 z 390 stron.
Skorzystałam z okazji i zamówiłam darmowy nr "Molly potrafi". Do domu przyjdzie papierowe wydanie, a tego internetowego korzystam teraz. Właśnie stamtąd jest wzór na ten maleńki wzorek. Może kiedyś powstanie serwetka lub przód podusi.
Mój wpis linkuję do Maknety
Rehabilitacja jest świetna, bark nabiera sprawności.
Jednak jestem bardzo zmęczona ;-)
Książkę z ostatniej środy oczywiście przeczytałam. Troszeczkę się zawiodłam, bo z opisu na okładce wywnioskowałam, że problem rasizmu będzie przedstawiony szerzej.
No ale to beletrystyka.
Teraz czytam "Dziewczynę, którą nigdy nie byłam" Caitlin Moran. Książka zapowiada się ... grubo, jak powiedziała koleżanka ze szpitalnej izby. Ojciec nastoletnich dzieci biegający po domu w za kusym szlafroczku, uciekający na dźwięk dzwonka, bo - nikomu za darmo jąder pokazywać nie będzie. Czternastolatka , ateistka modląca się do Jezusa o bogactwo, próbująca je wytargować w zmian obiecując miesiąc bez masturbacji.
Zobaczymy co będzie dalej , jestem dopiero na 64 z 390 stron.
Skorzystałam z okazji i zamówiłam darmowy nr "Molly potrafi". Do domu przyjdzie papierowe wydanie, a tego internetowego korzystam teraz. Właśnie stamtąd jest wzór na ten maleńki wzorek. Może kiedyś powstanie serwetka lub przód podusi.
Mój wpis linkuję do Maknety
Rehabilitacja jest świetna, bark nabiera sprawności.
Jednak jestem bardzo zmęczona ;-)
Etykiety:
książki,
szydełko,
wspólne czytanie i dzierganie
Subskrybuj:
Posty (Atom)