Dlaczego aż trzy wykrzykniki?
Ano dlatego, że po raz pierwszy rozpoczęłam i dokończyłam filcowanie na warsztatach. Warsztaty odbyły się w
Metodisie, jak zawsze :-)
W domu pozostało tylko płukanie i suszenie.
Wiem, można się przyczepić do tego i owego, ale ja nie dam o mojej czapce powiedzieć niż złego.
Nasza instruktorka
Iwona zmieniła co nieco w kolorystyce zamówionej przeze mnie materiałów do filcowania i ta zmiana wyszła tylko mojej pracy na dobre.
Filcowałyśmy czapki, jedna z
koleżanek nie nosząca czapek ufilcowała cudny komin.
A to moja czapka jeszcze przed filcowaniem
|
przód |
|
tył | |
Czapeczka nie jest w paski, to odbiła się forma mojej czapki do układania wiskozy, wełny i dekorów. Każda z nas sama zrobiła sobie formę. Ja mam sporo krótszą niż inne uczestniczki warsztatów. Nie wyobrażam się bym nosiła czapki typu krasnal.
Zdjęcia czapki robiłam i w słońcu i w cieniu a i tak nie udało mi się uzyskać na zdjęciu właściwy kolor czapki.
Zastanawiałam się po co filcuję tę czapkę.
Już wiem do noszenia, czekam nawet na zimny listopad, no dobrze może być grudzień :-)