Dzisiaj jestem w Jarosławcu w zeszłą niedzielę byliśmy w Gdańsku.
Pojechaliśmy pociągiem , żeby nie było problemu z parkowaniem.
Najpierw wizyta u Neptuna, potem pod drzwiami lokalu gdzie wieki temu byliśmy ze Ślubnym i naszymi przyjaciółmi zaraz po ślubie na kawce i cieście . To było nasze wesele !
Piszę pod drzwiami, bo mieści się tam teraz biuro notarialne.
Mamy ze Ślubnym taki zwyczaj, że wizyta w każdej miejscowości w której jest możliwość popływania czymkolwiek kończy się właśnie dłuższym lub krótszym rejsem.
Z Gdańska popłynęliśmy na Westerplatte. Byla to podróż bez wysiadki. Tylko tam i z powrotem.
Dla Ślubnego to był rejs sentymentalny, oglądaliśmy z pokładu wycieczkowca , zbudowanego najprawdopodobniej w Ustce , Sołdka, statki w remoncie i te nowo budowane. Ślubny pokazał mi miejsce gdzie przez kilka miesięcy był z "Zawiszą Czarnym" na remoncie.
Pogoda była świetna, towarzystwo przy stoliku miłe.
|
włos rozwiany, buzia z grymasem, bo słońce spore było |
Po rejsie , długi spacer po Gdańsku , obiad w restauracji Tekstylna (świetne sałatki i zupa rybna).
Chcieliśmy zjeść obiad w Barze Turystycznym , ale kolejka była aż na ulicę. do baru ciągnęło nasz przez sentyment do tego miejsca.
Zdjęć zrobiłam duzo, ale miałam ogromny problem z wyborem. W końcu przez pomyłkę ogromną część skasowałam
Pojedziemy do Gdańska jeszcze pewnie nieraz i zrobię nowe zdjęcia .