Nieduży albumik, a pomieści 20 zdjęć, posiada też kilka kieszonek w których też zmieści się sporo większych i mniejszych zdjęć.
album po otwarciu
Tu widać kieszonki
Nieduży albumik, a pomieści 20 zdjęć, posiada też kilka kieszonek w których też zmieści się sporo większych i mniejszych zdjęć.
Ten harmonijkowy albumik zrobiłam dla moich sąsiadów. Są bardzo uczynni, znają moje ograniczenia ruchowe więc grzyby to mam od nich. Wygadałam się, że lubię ryby, tych ostatnio też mi nie brakuje 😊
Z drugiej strony harmonijki papiery już nie są tak ozdobne
Do albumiku dołożę lampion i jutro idę "po kolędzie"
Lampion się wszystkim podoba, mam nadzieję, że sąsiadce również przypadnie do gustu. Właściwie oprócz "dzień dobry' i wymienieniu kilka słów o pogodzie nie rozmawiałyśmy ze sobą.
Pierwszy lampion zrobiłam na warsztacie Niespodzianka z Olgą Bielską w zeszłym roku. Lampiony kupuję już wycięte, trzeba je tylko posklejać.
Dałam go Bratowej, której się bardzo spodobał.
Postanowiłam w tym roku zrobić trzy i rozdać je. Do dzisiaj zrobiłam dwa i pewnie więcej przed świętami nie zrobię.
Kiedyś jeszcze zrobię inne lampiony, kuszą mnie 😊
Czytam wszystkie Wasze komentarze, cieszą mnie. Przepraszam, że ostatnio nie odpisuję zaraz pod postem, ale staram się ograniczać siedzenie przed komputerem. Boli kręgosłup.
Na warsztacie z Kasią Gruszą powstały jeszcze 4 kartki.
Oprócz kartek warsztatowych powstało kilka innych. Papierów, tekturek i wycinanek bowiem znowu zostało sporo. Mam zdjęcie niestety tylko jednej, reszta bez obfocenia poleciała z życzeniami w Polskę.
To nic, że mam tak ok 25 kartek więcej niż zamierzałam wysyłać wciąż powstają nowe. Zawsze jest tak, że część niewykorzystanych, najczęściej są to te najstarsze ( z poprzednich lat) są poddane recyklingowi. Tak będzie pewnie i w tym roku :-)
Tym razem zrobiłam kartki wg pomysłu Kasi Gruszy. Z Kasią robiłam kartki po raz pierwszy, zrobiłam dwie, a będą jeszcze cztery inne wzory. Potem z resztek powstanie pewnie jeszcze kilka.
Ten album to projekt Karoliny Bińkowskiej. Troszkę trwało nim go dokończyłam. Potem długo czekał na sesję fotograficzną.
Album wg pomysłu Karoliny powinien mieć ręczne przeszycia na okładce. Niestety szycie przez polar i beermatę, mimo wcześniej zrobionych otworów sprawiło mi ogromną trudność. Po prostu fragmentami przeszyłam strasznie krzywo. Musiałam jakoś to zamaskować. Przykleiłam koronkę. I tym sposobem morski album zrobił się jeszcze bardzo kobiecy.
Piszę o moich błędach, a nie napisałam nic o samym albumie. Najbardziej ciekawy jest w nim sześciokątny kształt i zaokrąglony grzbiet. Papiery też są śliczne.