Październik już trwa tydzień. A ja dopiero dzisiaj wstawiam post, który jest moim pamiętnikiem ;-)
W Słupsku na początku września odbywały się Dni kultury żydowskiej. Troszkę za późno pomyślałam o rezerwacji miejscówek na trwające w tym czasie imprezy. Byliśmy tylko 4 września na muzyczno – literackim programie w wykonaniu Edyty Czerniewicz i Marty Kalmus–Jankowskiej „Psalmy zgaszonych świec. Śladami Żydów Gdańskich”
W niedzielę 7 września byłam na finisażu wystawy "Twarze" Krzysztofa Grzeszczaka.
Na miejscu księgarni Pegaz powstała Telewizyjna Kawiarenka. Można wypić tam pyszną kawę z ciachem, można też posłuchać jak nagrywane są programy telewizyjne.
20 września podziwiałam kwiaty na Festiwalu Roślin. Kupiłam tylko kolorowe papryczki.
23 pojechaliśmy do Jarosławca by odwiedzić siostrę Ślubnego, która kurowała się w sanatorium. Ślubny z siostrą bawili się przednie.
26 do 28 wraz z moją grupą emerytów pojechaliśmy do Warszawy. Bardzo intensywne trzy dni, dla mnie zbyt intensywne. Stare Miasto, Zamek Królewski, Muzeum Pieniądza, Muzeum Alkoholu, Wilanów, Pałac Kultury, Muzeum Żydów Polskich, wizyta w Teatrze Capitol na sztuce "Prezent urodzinowy". W czasie naszej wizyty ulicami w centrum Warszawie biegł maraton a pod Kolumną Zygmunta odbył się bardzo głośny wiec związków zawodowych. Były nie tylko klaksony, ale i petardy. Kelner z restauracji gdzie z koleżeństwem odpoczywaliśmy, powiedział nam, że właściciel planuje zamknięcie restauracji. Cotygodniowe wiece odganiają mu klientów.
Mieszkaliśmy w Nowotelu, pyszne śniadania.
Króciutkie relacje zdawałam na fb.