środa, 31 lipca 2024

Lipiec 2024 - co robiłam, gdzie byłam.

 Po przyjeździe ze spotkania maturzystów 1996r w Nowym Mieście Lubawskim, a było to 1 lipca musiałam troszkę odpocząć. Wrażenia, pogaduszki, cudowne wspomnienia i "niepamięć" niektórych twarzy troszkę mnie zmęczyła. Patrzyłam na twarze niektórych koleżanek i kolegów, poznawałam oczy, uśmiechy i nie umiałam dopasować imion.

Zupełnie nie przeszkodziło to w zabawie.

Tak wygląda osoba, która zdała maturę w 1996r. Jolu, bardzo dziękuję za to zdjęcie.









7 lipca odbył się pierwszy tego lata darmowy koncert w parku Waldorfa pod pomnikiem Karola Szymanowskiego, naprzeciwko filharmonii. Fontanna szumiała, samochody jeździły a my ( na moje oko 300-400 osób) słuchaliśmy jazzu.




 Minął tydzień i 14 lipca odbył się następny koncert u "Karola"


Niestety ten koncert zepsuła mi grupa pań z... nie, nie będę pisała do jakiego stowarzyszenia należą, bo należę do podobnego. Gadanie w czasie występu mogłabym jeszcze przeżyć, ale  wołanie na stojąco do koleżanki siedzącej z drugiej strony widowni to już lekka przesada. Występ przerwał deszcz, ja zrezygnowałam z dalszej części koncertu i nie czekałam na zainstalowanie się muzyków w filharmonii. 

W spokoju wieczorem posłuchałam wykonawców na YT 

Ze Ślubnym pojechaliśmy do Objazdy, gdzie  w Gorzelni odbywało się  świetne spotkanie rękodzielników i amatorów rękodzieła. W urokliwym miejscu można było spotkać znajomych z reala i z internetu. Pozdrawiam Renata Knitter ,

 

 panie ze  Smołdzina wyszywające cudowne serwety i Galeria zamka. Na straganiku Galerii Zamka, u Oli kupiłam przepiękną broszkę.

 

Zwiedziłam też podziemia Gorzelni.

 
                                            Na obiad poszliśmy w Ustce, na rybkę i piwo 😊
 

 Może to nie było wydarzenie, ale po kilkunastu latach mieszkania w Słupsku wybraliśmy się (17 lipca) na słupską pizzę. Pierwszą pizzę w Polsce można było zjeść w 1974r w barze Poranek w Słupsku właśnie. W niezmienionej recepturze jest wyrabiana do tej pory. By ją kupić staliśmy w kolejce. Warto było 👍.
 
Otwarcie po dwuletnim remoncie głównej biblioteki mieszczącej się w starym  kościele odbyło 22 lipca. Na co dzień korzystam  z osiedlowej filii na moim osiedlu, ale tam nie ma wszystkich książek, które mnie interesują a dostępne są w głównej. Chciałam przy okazji kupić jakieś książki na kiermaszu. Jednak dosyć duże zainteresowanie książkami, tzn tłum kupujących, uniemożliwiło mi dostęp do stoiska.
Jak wygląda obecnie biblioteka można obejrzeć Tu klikaj
 
 25 lipca byłam na wernisażu Bogusława Bachorczyka "Plaża jest wielką pracownią". 
 


Weronika Teplicka artystka, opiekująca się rezydentami i autor wystawy

28 lipca po bardzo deszczowym poranku, gdy się przejaśniło pojechaliśmy na imprezkę "Popołudnie przed zamkiem" Wszystko co działo się, w czym uczestniczyłam opisałam Tu czytaj Wrzucę tylko jedno zdjęcie. Może Was zaciekawi.
 
 
Miesiąc zakończyliśmy wyprawą do Doliny Charlotty. Dawno tam nie byliśmy, zwiedzanie, spacery podzieliliśmy sobie na kilka części. Dzisiaj odwiedziliśmy wciąż budowany  kompleks o nazwie Bali Indah co w wolnym tłumaczeniu oznacza Piękna Bali. 
 





Spacer zakończyliśmy w Restauracji Gościniec lodami z szarlotką na gorąco.



W Dolinie Charlotty jest jeszcze mnóstwo miejsc do zwiedzania, jeszcze nie raz się tam wybierzemy.


poniedziałek, 29 lipca 2024

Książki - lipiec 2024.

 Małgorzata Kalicińska "Miłość nad rozlewiskiem" 


Alicja Bartkowska "Z małej wsi w podróż przez Afrykę w świat"

Książkę tę napisała moja szkolna koleżanka, która na studiach poznała studenta z Nigerii i razem z nim do tejże Nigerii wyjechała. Do Polski na stałe wróciła po 18 latach.




Grażyna  Jeromin-Gałuszka "Folwark Konstancji"
 


Grażyna  Jeromin-Gałuszka  "Niebieska Sukienka"




Grażyna  Jeromin-Gałuszka "Spóźnione powroty"




W lipcu przeczytałam w całości 5 książek. Trzy są w czytaniu 😊

niedziela, 28 lipca 2024

Popołudnie pod zamkiem

 Rano lało. Nie wierzyłam prognozie, że po południu będzie ładniej, ale było. Chwilami pokazywało się nawet słoneczko.

Gdy przestało padać wybraliśmy się  na "Popołudnie przed Zamkiem"

Sporo się działo 😊

Dotarliśmy, gdy odbywała się nauka tańców średniowiecznych. Za późno przyszłam, dalej  nie umiem tańczyć 😏

Zobaczyłam stoisko z ogromną ilością zielska tzn ziół, traw i innych roślin.






Z tej mojej zabawy powstały takie dwa pobrudzone płócienka. Co z nich powstanie, a mam już wobec nich plany, pokażę kiedyś indziej. Jak to coś zrobię 😁


Na kolejnym stoisku można było po samodzielnym rozwałkowaniu i upieczeniu zjeść podpłomyka. Ja jadłam z dżemem śliwkowym, Ślubny z jabłkowym.



 

Po drugiej stronie dziedzińca stał ze swoimi specjałami Michał Konkel ze Słowiańskiego Zielnika. Encyklopedia wiedzy o ziołach, grzybach, drzewach itp, itd.




Prosto spod zamku poszliśmy na lody do kawiarni Mariaż Patisserie  Jedliśmy lody z werbeną, cudne cytrynowe i piwne, cudowne, lekko gorzkie.Na fb przeczytałam;

"Zainspirowani fascynującymi życiorysami mieszkańców słupskiego zamku, stworzyliśmy smaki lodów, które opowiadają ich historie. Każdy smak to inna opowieść - od odważnych rycerzy po tajemnicze damy dworu.


 Na zakończenie miłego popołudnia chcieliśmy zjeść naleśniki w Koty za płoty. Niestety loka w niedzielę jest  zamknięty.

Na obiad poszliśmy do Chesse&wine w Starej Cegielni.  Makaron był pyszny .

sobota, 27 lipca 2024

Album japoński.

Robiąc zakupy w Sklepiku Gosi od pewnej kwoty można zakupić po bardzo zniżonych kosztach kit na album. Warsztaty do nich prowadzone przez Katarzynę Kędzierską są bezpłatne i dożywotnie. 

Jestem w posiadaniu kilku takich kitów.

Kilka dni temu zdecydowałam, że czas wreszcie zrobić "Album japoński"















Nakręciłam też króciutki filmik pokazujący album, niestety nie udało mi się na blogu go udostępnić. Można obejrzeć go na moim fb.