Chodzę jednak nawet na te warsztaty, gdy sznury szydełkiem są robione.
Tym razem był to sznur spiralny. Zrobiłam sporo , sporo sprułam.
W końcu powstała bransoletka. Sznur zszyty, w środku gumka, bo bransoletka rozciąga się. Zszycie zakryte taką obrączką zrobioną peyotem.
Bransoletkę nosiłam całe wczorajsze popołudnie i nie pamiętałam,że jest na mojej ręce. Bardziej podoba mi się w oryginale, niż na zdjęciu ;-)
Śliczna
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, też mi nie leży łączenie koralików szydełkiem. Ty Basiu mimo to zrobiłaś i świetnie wyszła.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna bransoletka w fajnych kolorach:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kolorystyka bransoletki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wooooooooooooooooooooowwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww i kolor i wykonanie rewelacja!
OdpowiedzUsuńwspaniale wyszła Basiu, i jakie kolorki ma ładne :)
OdpowiedzUsuńTwoja niechęć do koralików jest chyba jednostronna, tzn., że Ty ich nie lubisz a one Ciebie tak, bo bransoletka wyszła super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
No piekna jest :) Chyba warta była prucia :)
OdpowiedzUsuńSuper ta bransoletka, Basiu. Piękna kompozycja kolorów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Swietna;)))
OdpowiedzUsuńTeraz wiadomo - że bransoleta jest świetna. Cały szkopuł w tym aby biżuteria zdobiła a nie przeszkadzała. U Ciebie sprawdziło sie idealnie :)
OdpowiedzUsuńWyszła cudna:)
OdpowiedzUsuń