Dzisiaj podjechał wóz meblowy. Okazało się, że jestem troszkę nieprzygotowana. Mogłam przewieźć o wiele więcej. Nie wyobrażam sobie jednak tego bałaganu w nowym mieszkaniu.
Ostatnią przeprowadzkę miałam na przełomie sierpnia i września w 1978r.
Pamiętam jak ładowaliśmy książki we worki i Okrętem Pogranicza przepłynęły one ze Świnoujścia do Ustki. Częścią książek ktoś się wtedy zainteresował i trafiły w obce ręce. Jeżeli się spodobały, to się nawet z takiego obrotu sprawy cieszę;-) Niestety teraz trudno znaleźć chętnego do ich przygarnięcia.
Przewieźliśmy tony książek i jeszcze drugie tyle w starym mieszkaniu zostało.
Dzisiaj jeszcze śpię w mieszkaniu w Ustce. Kluczy jeszcze synowi nie oddam. Będą mi one potrzebne, bo sporo rzeczy jeszcze jest na starych śmieciach. Np. kuchnię tzn ceramikę, sztućce i garnki zabiorę dopiero jak dorobię się mebli w kuchni. Brak miejsca nie przeszkodził mi jednak w zakupie nowej zastawy;-)
Wczoraj przed wizytą kontrolną u "mojego" lekarza ortopedy w Kościerzynie byłam w sklepie firmowym Lubiany. To po drodze;-) Niestety miseczek, które sobie upatrzyłam już nie było, kupiłam inne.
Od ortopedy dostałam skierowanie na rehabilitację. Troszkę się uspokoi ze zmianą miejsca zamieszkania to zadzwonię i umówię się na wizytę w sprawie terminu rehabilitacji. Znowu będę trzy tygodnie w Kościerzynie. Mam nadzieję, że jeszcze latem, byłoby świetnie.
Dziś zupełnie bez zdjęciowo, nic robótkowo się nie dzieje. Jedynie w czasie sprzątania stolika nocnego znalazłam igły do krzyżyków na których już dawno położyłam krzyżyk;-)
Skaleczka,Tami, Titania, Boniusia,Aneladgam, dzięki za komentarze
Zulka, fotka z widokiem Ustki... ja będę mieszkała w Słupsku;-)
Teresa, bardzo jestem zadowolona że dałam się namówić na kabinę prysznicową, .ale wiem z własnego doświadczenia,że mając niepełnosprawne nogi często łatwiej umyć się w wannie niż pod prysznicem.
Fajnie,że razem ze mną cieszycie się z otrzymanych przeze mnie fantów z wymianek i candy.
Basiu, powodzenia w nowym miejscu. Niech Ci się dobrze mieszka w Słupsku!
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia i mam nadzieję, że słuchasz swojego doktora :)
Basiu... ciesze sie niezmiernie, ze dostalas to skierowanie na rehabilitacje ;) bo o to chodzilo... co do przeprowadzki znam ten bol kiedy ma sie tysiace rzeczy a szkoda sie z nimi rozstac... ale mam nadzieje, ze w Twoim nowym gniazku nie zabraknie na nie miejsca... 3maj sie cieplo ;))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBasiu, trochę Ci współczuję, bo znam z autopsji uroki przeprowadzek, a trochę zazdroszczę, bo zawsze to coś nowego w życiu. Aż tak daleko masz specjalistę, ortopedę?
OdpowiedzUsuńZnam Kościerzynę. Byłam w latach 87-90, w okolicach na obozach pod namiotami z moimi "psychicznymi", konkretnie w Sarnowych i we Wdzydzach Kiszewskich. Bardzo miło to wspominam.
Mam nadzieję, że na nowym mieszkaniu będziesz tryskać energią i pomysłami twórczymi.
Powodzenia we wszystkim.
No Basiu to zagospodaruj jak najszybciej to nowe mieszkanie tylko się nie przepracuj ,bo rehabilitacja przed Toba i pokaż nam to nowe miejsce w całej okazałości.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na candy!
Powodzenia na nowym miejscu!! Kościerzyna to mój powiat. Pozdrowienia z Kaszub:)
OdpowiedzUsuńskad ja znam temat przeprowadzek, ja i moj maz przeprowadzalismy sie w ciagu dwoch krótkich latek naszej coreczki piec razy... i teraz tez czekamy na mieszkanie, wiec przeprowadzka znow nas nie ominie ;)
OdpowiedzUsuńA teraz ze znalezieniem chętnych na książki jest ogromny problem, nawet darmo. Ja po remoncie chciałam oddać do biblioteki, kazali mi zrobić spis to sobie wybiorą!!! Zinwentaryzować przeszło 500 pozycji!!! Wszystkiego dobrego na nowym miejscu :-)
OdpowiedzUsuńPowolutku się przeprowadzisz. Jak będziesz znała termin rehabilitacji daj znać, może się spotkacie z Pawłem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
no przynajmniej cos sie dzieje w twoim zyciu a to chyba wazne :)na robotki zawsze przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo przeprowadzki znajdziesz chwilę na kawkę z nami :) Ja zaczęłam krzyżykować raptem kilka miesięcy temu, mam chrapkę na kilka wzorów, tylko trochę czasu brak (sesja i obrona za pasem), ale niech no tylko zamknę indeksy... :)
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze rozumiem że masz książki na zbyciu? :)
OdpowiedzUsuńSkoro teraz Twoim domem będzie Słupsk, to może wrzucisz jakąś ciekawą fotkę...? :)
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie! Piękne robótki krzyżykowe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńja dziś jeszcze trochę gratów przewożę na nowe, i chcę się wyrobić na czwartku, i od czwartku tam już zakotwiczymy.
OdpowiedzUsuńTo teraz Słupsk? toż to rzut beretem do Ustki. Wiem, bo byłam tam na wakacjach osiem i sześć lat temu. i bardzo miło wspominam te wakacje.
A mieć taką bibliotekę to skarb ;-))
Basiu ja ze względu na nogi zdecydowanie wybrałam prysznic:)A co książek to kochana jak nie masz ich gdzie upchąc to ja zawsze miejsce znajde,chocby pod sufitem;)pozdrawiam serdecznie i duzo zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńBasiu, napisz parę słówek jak Ci idzie z zadomowianeim się.
OdpowiedzUsuńCałuska posyłam.
Ja też już od dłuższego czasu czekam aż w końcu przeprowadzę się na większe mieszkanie i chociaż wiem, ze przy przeprowadzkach jest trochę roboty, to aż Ci jej zazdroszczę :).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki abyś dostała szybki termin na rehabilitacje :).