Oczywiście od robótek. Wciąż obecny ból barku sprawia,że długo nie mogę robótkować, a szkoda każdej niewykorzystanej chwili bez bólu.
Jeszcze dużo pracy przede mną, ale wzór przecież sprawdzony. Przyjemnie się go robi .
Jestem na 39 rządku. Dużo na wyjeździe nie zrobiłam , w pokoju było bardzo marne światło, a to co zrobiłam nad jeziorem musiałam spruć.
Mieszkaliśmy na pięterku pensjonatu "Pod szczęśliwym szczupakiem ".
W pokoju był telewizor , ale nie działał . Internetu też nie było i nie tęskniłam!
Odpoczywaliśmy poza domem, który wyglądał tak:
dom "Pod szczęśliwym szczupakiem" |
taras i okolice (dużo jabłek i śliwek) |
kuchnia i korytarz |
mieszkaliśmy na pięterku |
Jedyny minus naszego mieszkanka polegał na braku drzwi ;-)
Nikt na górę nie wchodził, ale niestety wszystko było słychać. O 5.00 wstali wędkarze , o 7.00 dzieci a my i tak spaliśmy do 9.00.
Był za to ogromny plus, łazienka tylko dla nas.Na parterze łazienka na trzy pokoje !
Duzo starych rzeczy, prawie wszystkie do renowacji i niestety wśród nich sztuczności - firanki i serweteczki.
Ślubny mówił,że się czepiam.
Tak wygląda droga nad jezioro Lubie , ok 100-150 m. na Przystań u Bruna (jedną z kilku w okolicy) i kąpielisko.
Pojechaliśmy nad to jezioro, bo tam biwakował przyjaciel Ślubnego z rodzinką
Mimo dosyć spartańskich warunków pewnie tam jeszcze kiedyś wrócimy. Może za rok.
Ciekawe miejsce i fajne fotki :)
OdpowiedzUsuńPiękny zielony kolorek :) Chata bardzo klimatyczna, a ten kredens cudny!
OdpowiedzUsuńŚliczne miejsce:) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wyjazd zaliczony i serwetki trochę przybyło;). Na niedogodności oko przymykamy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zdrówka życzę
Och ta skrzynia i kołowrotek! Ale już telewizor na stoliku z maszyny mi się nie podobał. Szkoda, że doładowali sztuczności i absolutnie się nie czepiasz. Jak to mówi reklama prawie- robi różnicę.
OdpowiedzUsuńMnie by się taka skrzynia przydała. Piękna okolica pewnie rekompensuje niewygody :)
OdpowiedzUsuńTo musiał być bardzo fajny wyjazd:)
OdpowiedzUsuń