Bardzo wszystkim dziękuję za miłe słowa i zainteresowanie moim zdrowiem.
Jestem w domu, co dla mnie jest ogromnym zaskoczeniem. Kilka lat temu miałam podobny zabieg i przez półtora miesiąca nie mogłam obciążać operowanej nogi. Wtedy w szpitalu byłam tydzień. Teraz zaraz po przywiezieniu ze sali operacyjnej dowiedziałam sie,że na drugi dzień wychodzę do domu i wolno mi delikatnie obciążać operowaną nogę.
Cieszy mnie to bardzo, ale był to dla mnie szok. Nie pytałam lekarza wcześniej, bo przecież już raz przez to przeszłam;-)))
Wszystkim, którzy pisali komentarze pod ostatnimi postami dziękuję;-) Zajrzę do Was.
Niestety resztę napisanych przez was postów muszę pozostawić bez komentarzy przykro mi;-(
Większość dnia przesypiam, już zapomniałam że po zabiegu można czuć się osłabionym i po prostu wkurza mnie,że nic mi się nie chce!
Jutro podam do kogo wyślę książkę, niestety dopiero w piątek, bo wtedy Ślubny będzie w domu.
Do jutra można jeszcze się zapisywać;-)
Super, ze Cie wypuscili:) Trzymaj sie i zdrowiej!
OdpowiedzUsuńTo pomyślne wieści :) Zdrówka i wszystkiego dobrego!!!!
OdpowiedzUsuńP. Barbaro, prosze sie kurowac i wypoczywac, a my cierpliwie zaczekamy, najwazniejsze, ze wszystko jest dobrze, i jest sie w domku. Cieplutkie pozdrowionka
OdpowiedzUsuńWszystko mija ,myślę ze niedługo wrócisz do formy czego ci zyczę,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka :):*
OdpowiedzUsuńooo to super, ze tak szybko Cie wypisali. Mysle, ze to dobrze bo jakos tak w domu milej sie dochodzi do siebie a juz napewno nie jest tak nudno jak w szpitalu, nawet jesli sie nic nie chce :) no a skoro tym razem jakos tak wszystko szybciej Ci wolno to tym razem mega szybko dojdziesz do siebie, trzymam za to kciuki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pomyślnej i szybkiej rekonwalescencji życzę!
OdpowiedzUsuńZycze zdrowka i szybkiego powrotu do formy :)
OdpowiedzUsuńBasiu, nie zapominaj, że z każdym rokiem technika idzie do przodu, w medycynie też. Mój brat kilka lat wstecz miał operowane kolano i przeleżał w szpitalu ponad tydzień, a miesiąc temu miał drugie operowane i leżał tylko dwa dni, a chodzić już mógł po tygodniu. Ty jesteś aktywistka( nie pomyśl sobie źle), wieć normalne, ze bezczynność Cię złości. Nie szalej, niech się wszystko dobrze zagoi. Zdrowiej, rehabilituj się i wracaj na na blog. Pozdrówki ślę.
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, śpij do woli. Każda ingerencja w ciało ludzkie to ogromny wysiłek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Super, że już jesteś w domku, nie martw się niczym i śpij ile tylko dasz radę, w domku szybko dojdziesz do formy a wiadomo, że każdy zabieg osłabia więc życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiedługo będziesz w pełni sił:) Nie tak szybko wszystko się dzieje, jak byśmy sobie tego życzyli, trudno więc, żebyś od razu była pełna energii. Czasem trzeba odrobinkę zwolnić tempo:) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńBasiu jeszcze troszkę i będziesz spacerować:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńWysypiaj się, to wtedy organizm się szybciej regeneruje, I co w domku - nie nie w szpitalu....
OdpowiedzUsuńWysypiaj się Basiu do woli, sen to najlepsze lekarstwo,
OdpowiedzUsuńpozwala szybciej zregenerować organizm,
pozdrawiam ciepło i zdrówka życzę :)
No to, że szybko wypuszczają to standard ostatnio :( Kuruj się i zbieraj siły :*
OdpowiedzUsuńFaktycznie szybko teraz wypuszczają , ale nogi i tak nie wolno za bardzo forsować ..Rączki zdrowe to na pewno cos nowego nam pokarzesz..
OdpowiedzUsuńZdrowka zycze. Odpoczywaj,ciesz sie nicnierobieniem, na robotki za wczesnie..czytaj, .Zawsze Cie podczytuje ale nie komentuje..dzis to zrobilam .Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDuużo wypoczywaj :-)
OdpowiedzUsuńdobrze że już jesteś w domku :-)
dużo zdrowia życzę i pozdrawiam ciepło
Basiu tak się cieszę ,że wyszłaś z tego szpitala ,tak szybciutko to dowodzi ,że wszystko przebiegło pomyślnie. Tak się cieszę .Basiu musisz się teraz mimo wszystko oszczędzać tylko jak cie do tego przekonać jak ty masz taki temperament ,że nie usiedzisz ani chwilki bez czynnie. Nie przejmuj się tą niechęcią do wszystkiego jak nabierzesz sił to znając ciebie nadrobisz to pięciokrotnie:))) Odpoczywaj odpoczywaj bo należy ci się i dobrze ci to zrobi.Nabieraj pomału sił. Przesyłam buziaki:))
OdpowiedzUsuńBasia,nigdzie tak szybko nie dochodzi się do formy po zabiegu,jak w domu.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki,wszystkiego dobrego
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie
Maja
Basiu zapraszam cię na mój blog po odbiór wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Wierzę, że Cię szlag trafia, też nie cierpię być chora. I tak dobrze, że w szpitalu umiałaś się czymś zająć, a nie patrzyłaś w sufit, bo to dopiero dobija... No i ciesz się, że to noga, a nie ręka :-)
OdpowiedzUsuńOj, jak cudnie, że już jesteś w domu. Czasami nicnierobienie jest bardzo potrzebne. w ten sposób naładujesz baterie i potem ruszysz z działaniem, że tak powiem z ... kopyta;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wszystko już dobrze i że Jesteś w domciu. Mam nadzieję, że teraz powoli dojdziesz do siebie. Przesyłam Ci całusa w nogę, żeby szybciej się goiło. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj...a ja nawet nie wiedziałam że chorowałaś.Sama ostatnio niedomagam,wiec mam braki w czytaniu blogów.Wpadam tylko wyrywkowo.
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko!
Wypoczywaj ile się da :)
OdpowiedzUsuń... znam ten rodzaj wkurzenia - nie znoszę gdy ciało mną rządzi ;)
OdpowiedzUsuńDobra książka czasem pomaga :)
pozdrawiam serdecznie :)
Fajnie, że jesteś już w domu, zdrowiej szybciutko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
no i się wyśpisz i nikt nie będzie "strzelał" z termometra na odległość w czoło:))))
OdpowiedzUsuń