Nieczęsto się zdarza, że weekend tak bardzo obfituje w wydarzenia.
W piątek byliśmy w Filharmonii słupskiej na "Księżniczce czardasza".
W sobotę rano zaczęły się warsztaty z plecionkarstwa w Młynie Zamkowym Muzeum Słupskiego. Ja do tych warsztatów zaczęłam przygotowywać się już w czwartek. Skorzystałam z zaproszenia na obchody 55lecia pracy i otwarcie wystawy mistrza Czesława Hinca. Przy okazji zobaczyłam kto będzie prowadził warsztaty.
W sobotę pletliśmy koszyk ze słomy.
Ja w czasie plecenia, właściwie chyba podczas szycia ;-)
Ja z Mistrzem i z moim koszykiem.
Sobotni wieczór był spokojny, grałam z synem w "Wyprawę do El Dorado". To nasza ulubiona gra.
Dzisiaj rano (niedziela) zaczął się drugi dzień warsztatów.
By wszystko zmieściło się w czasie, bo warsztaty trwały po 5 godz przez dwa dni dostaliśmy już zrobiony stelaż koszyka. Mistrz pokazał nam jak się go robi i rozdał stelaże. Korzenie też były przygotowane.
Długo nie trwało i koszyk był gotowy.
Zrobiłam mu zdjęcie na ekspozycji.
Intensywne dni ale ile radosci dla ciała i ducha.Koszyki wyszły cudownie, gratuluję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo weekendzie jestem zmęczona jak niektórzy bywają zmęczeni po całym tygodniu pracy. Jednak jest to przyjemne zmęczenie.
UsuńPozdrawiam Urszulo.
Basiu podziwiam że Cię, że ciągle Ci się chce i ciągle uczysz sie czegoś nowego !! Świetny efektych warsztatów . Twoje koszyki są rewelacyjne!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za uznanie.
UsuńNa siedzenie w domu nie pozwala mi etnolożka z naszego muzeum, ostatnio zadzwoniła kilka dni przed warsztatami z zapytaniem, czy może jednak przyjdę.
Z koszyków jestem mega zadowolona.Już wiem też jak upleść sobie wianek z brzozy.
Miłego tygodnia Aniu.
Oj, naprawdę intensywny weekend, Basiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czułam się fajnie zmęczona, palce jednak troszkę i w poniedziałek jeszcze bolały.
UsuńWidać, że spotkanie udane. Efekty pracy rewelacyjne, a wspomnienia pozostaną na długie lata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Koszyki niekoniecznie będę robić, ale mogę powiedzieć, że próbowałam :-)
UsuńWspomnienia są niezapomniane .
pozdrawiam
Wizyta w filharmonii musiała być niesamowita. Zresztą lubię takie dźwiękowe przedstawienia. Koszyczek wyszedł uroczy. Aż się prosi, aby włożyć do niego np. nici do szycia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolino.
UsuńWspaniały weekend! Byłam dawno temu na "Wesołej wdówce" i chętnie bym poszła raz jeszcze :). Koszyczki ekstra! Aż trochę zazdroszczę takiej okazji do udziału w warsztatach, fajna zabawa i jakże pożyteczne efekty :).
OdpowiedzUsuńJak dobrze mieć wśród znajomych osoby które dbają o mój "rozwój kulturalny" :-) Koleżanka z UUTW organizuje wyjścia do Filharmonii, druga przypomina o warsztatach.
UsuńŻyć nie umierać ;-)
pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
super!
OdpowiedzUsuń