Wyjaśnieniem może być informacja, że wszystkie w grupie swołowskiej robiłyśmy skarpetki z kupionej wełenki.
Początek skarpetek już pokazywałam tu klikaj. Dzisiaj miałam dzień wolny od przędzenia i po powrocie od kosmetyczki dokończyłam skarpetki.
w skarpetkach jest cieplutko w stopy |
pięta jest robiona podwójnie, nauczyłam się tego na warsztatach |
spuszczanie na paluszki zrobiłam wg mojego przetestowanego już niejeden raz sposobu |
Koleżanka podrzuciła mi wczoraj wełenkę skarpetkową, powstanie więc ich więcej ;-)
Będę jednak robiła od palców i na drutach na żyłce.
Pisałam o dniu wolnym od przędzenia, bo w związku z Światowym Dniem Przędzenia przędłyśmy przez kilka dni w różnych punktach Słupska. Ja przędłam w poniedziałek na ul Wojska Polskiego, we wtorek w bibliotece, dla pierwszaków i w środę na tarasie przed Emcekiem. Inne dziewczyny przędły jeszcze w czwartek i w piątek. Ja w tym czasie byłam jeszcze na wycieczce, kiedyś o niej napiszę.
Wczoraj przędłam na kołowrotu, bo przędzenie na wrzecionie jest wolniejsze.
To jest zdjęcie z przędzenia na ul Wojska Polskiego. Wygląda,że nikogo oprócz mnie nie ma, ale to przypadek, bo miałyśmy całkiem sporą widownię.
ja tez robię skarpetki ale jeszcze dużo przede mną ;) :)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie ciekawi jak sobie radzisz z tym przędzeniem :) kurcze ale narobiłaś smaka ;)
Jak tylko zaczęła mi wychodzić równa nić, to zaczęłyśmy uczyć się przędzenia artystycznego. A teraz w sobotę znowu będzie przędzenie cieniutkich nici. Co tydzień coś nowego.
UsuńWidok takich skarpetek aż cieszy oko zmarźlaka.
OdpowiedzUsuńCzasami wczesnym rankiem siedzę z robótką w samej nocnej koszuli i grubaśnych skarpetkach ;-)
UsuńJak jest mi wtedy cieplutko.
Od razu przypomniała mi się pieśń ludowa
OdpowiedzUsuń"u prząśniczki równa nić" czy jak tam idzie:):)
Skarpetki to sztuka tajemna, jak dla mnie, ale umiem podziwiać i docenić. Gratuluję i pozdrawiam.
Pozdrawiam !
UsuńZazdroszczę Ci umiejętności przędzenia. Świetna inicjatywa - przypomina zapomniane. Dla wielu osób to abstrakcja i nie dziwię się, że było zainteresowania. Super skarpetki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwałę skarpetek.
UsuńDopiero na ulicach Słupska dowiadywałyśmy się, że w wielu domach są kołowrotki, często niekompletne, ale właściciele nie chcą się ich pozbywać ;-)
Ale się u Ciebie dużo dzieje, podziwiam Cie Basiu za ta wielką aktywność . Ciągle się uczysz czegoś nowego , ciągle gdzieś jeździsz i zwiedzasz. Fajne doświadczenia takie przędzenie na ulicy. A skarpetki są genialne wyglądają jak ze sklepu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tylko na robienie karteczek nie mam czasu ;-)
UsuńSkarpetki dziękują, po bliższym zapoznaniu się z nimi widać ręczną robotę ;-)
pozdrawiam
Też dziergam skarpetki:) Podziwiam za cierpliwość do przędzenia:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię takie cieplusie skarpetki :)
OdpowiedzUsuń