Jedno olbrzymie bardzo dobrze służy mi w czasie jazdy autokarami na wycieczkach. Przytulne, cieplutkie , lubię je. z przyjemnością się w nie otulam.
Drugie to właściwie obszerny sweter, czarny w kształcie pudełka ze ściągaczami na ręce, kangurzą kieszenią i dosyć dużym ściągaczem przy szyi. Byłoby doskonałe gdybym miała ociupinkę kilogramów więcej.
Powisiało kilka miesięcy w szafie i w końcu odważyłam się je zmniejszyć.
Obcięłam po bokach po 5-6 cm , tym samym o tyle wydłużyły się rękawy ( właściwie to dopiero teraz powstały).
Wszystko było by świetnie , gdyby nie to , że coś mi nie pasowało. Chciałam sweter troszkę ożywić.
Wyciągnęłam czarny kordonek i zrobiłam kwiatek. Gdy opowiedziałam przyjaciółce o ożywianiu czarnego swetra czarnym kwiatkiem rozśmieszyłam ją. Oczywiście nic z tego nie wyszło, nie udała mi się ta sztuczka.
Został mi kwiatek , który już rozprułam i odłożyłam do przydasi .
Jednak nic nie mogło mnie przekonać do wyboru nitki innego koloru niż czarny. Zrobiłam jeszcze kilka kwiatków,
aż trafiłam na taki, który mi się spodobał.
Już wczoraj wieczorem próbowałam zrobić sobie zdjęcie w domu.
Jednak mimo upału pojechaliśmy dzisiaj do parku - Klasztorne stawy i tam Ślubny zrobił mi znowu sporo zdjęć. Jednak nie łatwo było znaleźć wśród nich takie na którym widoczne by były moje kwiatki.
na tym zdjęciu jest całe moje ponczo ( sweter) |
tutaj troszkę widać kwiatki. |
Spodobało mi się robienie zdjęć , mimo że tak nietypowo jak na letni dzień byłam ubrana.
Dzisiaj środa - dzień Wspólnego czytania i dziergania.
Czytam końcówkę "Cienia wiatru " Zafona, robótkuję... No właśnie, po dokończeniu sukienki mam malutką przerwę.
Zrobiłam kwiatuszki i przeglądam szufladę z nićmi i wełenkami.
Będę z tej zielonej bawełny robiła bluzeczkę.
Mimo tak skromnego dorobku zgłaszam się z tym postem do środowej zabawy u Maknety
Musiałam zajrzeć jeszcze raz i dopisać.
Bardzo, bardzo, dziękuję bardzo za cudne komentarze i tak piękne słowa o mojej sukience i o zdjęciach. Bawiliśmy się przy ich robieniu .
Bardzo mi się podoba Twoje ożywienie czarnymi kwiatkami.Też mam takie ożywienie'... :)) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo stylowe kwiatki. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńPasują te kwiatunie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Bardzo ladne to poncz i kwiatuszki wwyszly sliczne. Zafona tez czytalam , niedawno skonczylam Wieznia nieba:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUzyskałaś taki sweter oversize - świetne okrycie na jesień. Ładnie Ci w takim fasonie, a i kwiatki piękne.
OdpowiedzUsuńJak niewiele trzeba, żeby zmienić/ poprawić wygląd poncza/swetra:)
OdpowiedzUsuńZdolna i pomysłowa Babeczka z Ciebie:)
Pozdrawiam
bardzo fajny pomysł! kiedyś też próbowałam zrobić te kwiatki w wersji "na choinkę", ale jakoś się w opisie zaplątałam i wyszły prawdziwe pokraki :/.
OdpowiedzUsuńTakie kwiatuszki to dobry sposób na nową stylizację. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój sweter. A te kwiatki choć czarne naprawdę ożywiają sweter ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cień wiatru dobrą książką jest i już :) kwiatuszki piękne, takim sposobem jeszcze nie robiłam... No i ponczo/sweter fajowe. Tylko czemu czarne?
OdpowiedzUsuńBardzo ładne wyszły kwiaty. Mnie czarne odpowiadają. :-)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten wzór, którym robiłaś na początku. Taki misterny...
Czarny zawsze i wszędzie , nawet gdy czarny ożywia czarny:)) Wszystko razem wygląda super i bardzo dobrze na Tobie leży:)))
OdpowiedzUsuńCudne te kwiatuchy!
OdpowiedzUsuńŚwietnie te kwiatki wyszły!
OdpowiedzUsuńno fakt "ożywianie" czarnego czarnym jest trudne dość...może jakby to czarne miało nitkę w kontrastowym kolorze?np srebrną, złotą, kolorową?
OdpowiedzUsuńJa nie lubię czerni, ale na Tobie mi się podoba. Kwiatki śliczne, kryształowe środeczki bardzo je ożywiły, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na ten sweter ;) Nie przepadam za bardzo za czarnym, sama w nim średnio wyglądam, ale lubię go na innych ;)
OdpowiedzUsuń