Tak nie po kolei, ale w niedzielę nie działo się dużo, mniej mam do napisania. Sobota będzie za kilka dni 😏
Niedzielny warsztat to ozdabianie słoika glinką polimerową. Warsztat prowadziła Lina Shvets.
Na warsztacie byłyśmy tylko we dwie, więc miałyśmy bardzo indywidualne warsztaty. Rozmawiałyśmy z Liną i Różą nie tylko o tworzeniu, ale też o Ukrainie. Trudno było ominąć ten temat mając taką prowadzącą.
Mój słoik to ten pierwszy z prawej.
Nie przepadam za takimi osłonkami na słoikach, więc tę metalową ażurową opaskę zdjęłam.
Foremki do łakoci są bardzo realistyczne. Czekoladka Ritter Sport wygląda jakby była przed chwileczką połamana.
Spodobało mi się to tworzenie ozdób. Zakupiłam u Liny troszkę foremek, glinki i preparatów, będę robiła podobne.
Lina obiecała, że dołączy nas do grupy, czekam cierpliwie 😏
Po warsztacie rozdałam kilka ATC, zrobiłam malutkie zakupy u Karoliny Bińkowskiej i razem z Isą Mu poszłyśmy do kawiarenki na pięterku na kawkę. Umawiałyśmy się troszkę inaczej, ale ja po trzecim dniu warsztatów nie byłam na siłach, by pochodzić po rynku wrocławskim.
Cudowny efekt warsztatowania. Zazdroszczę bardzo, ale najbardziej to zazdroszczę tych spotkań.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ago.
UsuńNa spotkania jeżdżę tylko do Wrocka i do Trzęsacza, chciałabym więcej,ale wszędzie tak daleko.
Basia ma nową zabawkę? Świetna zabawa, realistycznie te słodkości wyglądają :) Tylko dwie osoby na warsztacie? Spotkania takie są bardzo cenne a indywidualne wyjątkowe. Szkoda, że nie mogłam pojechać do Wrocławia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moja zabawka nie wyląduje w pudle 🤭 To miał być warsztat za jakiś inny, odwołany, dwie osoby nie dojechały i stąd taki luksus.
UsuńChciałabym się kiedyś z Tobą spotkać, może na jakiś warsztatach się spotkamy
Piękne słoiki. Teraz będę się działo i powstaną nowe cudeńka. Czekoladki wyglądają bardzo apetycznie, w nabrałam na kawałek ochoty. Żałuję bardzo, ze nie umówiłyśmy sie wcześniej i nie udało się nam spotkać, Szukałyśmy Cię z Agnieszką/agacraft, ale sie nie udało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Dziękuję.
UsuńNa drugi raz trzeba będzie się jakoś umówić. Agnieszka znalazła mnie, ale miałam akurat T&M, więc nawet nie pogadałyśmy.
pozdrawiam
A już myślałam że przegapiłam sobotę :-). U Liny też kiedyś byłam na warsztatach z zimnej porcelany , bardzo miło je wspominam. Ale już nie robię nic do szuflady tylko rzeczy które mi się mogą przydać. Przestałam też obdarowywać koleżanki moim wątpliwymi wypocinami. Pięknie wyszły te słoiczki, dla kogoś kto nie zajmuje się rękodziełem będą świetną ozdobą !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Słoiczki są świetne, będziemy robiły je za zajęciach na UUTW, ale to dopiero w październiku.
UsuńNiestety troszkę słabuję :-) i nie wiem kiedy napiszę następnego posta. Może coś wymodzę w następną bezsenną noc.
pozdrawiam
Rewelacyjne te słoiki, a "słodkości" na nich wyglądają jak prawdziwe. W pierwszej chwili dałam się nabrać, ale potem pomyślałam, że to niemożliwe. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMasz rację, gdy zobaczyłam taki słoik po raz pierwszy myślałam, ze wisienki są kandyzowane ha, ha.
Usuńpozdrawiam Karolino
Ale super! Te słodycze jak żywe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Małgosia X
Ps. Basieńko, nie w tym rzecz, że logowanie zajmuje dużo czasu, tylko na niektórych blogach (w tym na Twoim) bardzo często po każdym zalogowaniu się, gdy publikuję napisany komentarz, automatycznie mnie wylogowuje i tak po kilka razy. Nie mam pojęcia dlaczego.
Dziękuję.
UsuńJa gdy uda mi się zalogować przed opublikowaniem robię kopię komentarza, by nie pisać go po raz drugi. Mnie nie przeszkadza, że komentarz jest od Anonima, jeżeli jest podpis. Idąc za Twoim przykładem, też tak robię.
Uściski
O, świetny pomysł z tym kopiowaniem komentarza, Basiu - podkradnę go:)
UsuńBuziaki
M. X