sobota, 21 maja 2011

Jaki mam dzisiaj nastrój?

Ano taki jak mój szablon, ponury;-(
(godz 19.52 humor mi się polepszył, przywracam poprzedni wygląd bloga;-)))

Wracałam wczoraj do domu i nakrzyczałam... podyskutowałam z... zwróciłam uwagę (wybierzcie co chcecie) gromadce dziewcząt,że nie powinny bawić się zbiegając ze skarpy i wyrywać z korzeniami trawę i inne rośliny z tej właśnie skarpy.
Skarpa znajduje się wzdłuż zjazdu do miejsc parkingowych pod naszym blokiem. Umocniona, z zasianą trawą ma już dwie ścieżki. Wydeptane, właściwie zryte butami przez dzieci. Napisałam dzieci, ale chłopcy są w ogromnej mniejszości.
Zaproponowałam dziewczynkom, by poszły niszczyć otoczenie własnego bloku i co usłyszałam; pani nie zabroni nam się tu "bawić".
Przestaję się dziwić,że spora ilość wspólnot mieszkaniowych grodzi swoje posesje.
Po drugiej stronie osiedlowej drogi jest duży plac, ma być tam skwer, posadzono drzewa, trawa rośnie tak jak na łące, ale brakuje innych atrakcji.
Nasze skarpy, podjazd dla inwalidów i spory placyk przed wejściem do klatki, dzieciom te braki rekompensują.
Wredna jestem,że nie pozwalam się tam dzieciom bawić w sposób który im najbardziej odpowiada.
Gdy wchodziłam do klatki młoda kobieta powiedziała do mnie; tak nie można.
Nie wiem właściwie co o tym myśleć ,ale to było skierowane do mnie nie do dzieci.
Nie będę już zwracała dzieciom uwagi... ale ja wiem,że ponowne umacnianie skarpy odbędzie się nie za niczyje tylko moje pieniądze, wiem też jak boli złamana, czy skręcona noga.
Z drugiej strony nie chcę być postrzegana przez otoczenie jako zrzędliwa, stara baba.
Nie chcę też, wyjeżdżając z garażu wjechać na zbiegające z górki dziecko...

nie podoba ni się też.... tu już nic nie napiszę, bo sama uwierzę że jestem zrzędliwa, stara i baba;-)

15 komentarzy:

  1. nad dziecmi rzeczywiscie trudno jest zapanowac...ale skoro maja wyznaczone bezpieczne miejsce do zabawy...to gdzie sa rodzice?
    Twoje argumenty sa dosc oczywiste,ale ludzie nie lubia myslec o innych.takie czasy mamy.usmiechnij sie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Barbaro To jest to na wszystko się pozwala.Najpierw trawka potem rozbijają całe przystanki i inne. Bo kultury i obycia wielu dziś brakuje.Wszystko im poza domem wolno, taki tatuś czy mamusia pewnie nie ma bladego pojęcia co dzieci robią.
    Najgorsze jest to że człowiek che dobrze a mu się obrywa.

    A biorąc pod uwagę, iż boisz się rozjechać dziecko...jego tatuś na drodze pewnie tym się nie przejmuje, widziszjak teraz jeżdżą ?
    Przepisy drogowe, bezpieczeństo, większość kierowców ma gdzieś. Ja się czasem zastanawiam co jeszcze na tym świecie robię, dla normalnych ludzi jest chyba coraz mniej miejsca...

    Ma być pogoda , życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Twoim miejscu zrobilabym pewnie to samo. Niestety zyje teraz w kraju,w ktorym cudzym dzieciom nie wolno zwracac uwagi,wiec dzieci(szczegolnie te starsze) czuja sie bezkarne. Az sie boje na jakich ludzi wyrosna moje dzieci w takim spoleczenstwie:(

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja uważam, że masz całkowitą rację! ludzie wolą przymknąć oko na wandalizm (bo inaczej tego nazwać się nie da) dla świętego spokoju, bo po co potem oberwać od rodzica tych dzieci czy chociażby od samych dzieciaków (bo i takie historie się zdarzają w dzisiejszych czasach). Mnie tylko zawsze wtedy zastanawia - Gdzie są rodzice tych łobuzów? Dla mnie to niewyobrażalne, że można zostawić dzieciaki bez opieki... Podobnie jest ze słownictwem tych dzieci... Oj matko w autobusie mi wczoraj mało uszy nie zwiędły... Co drugie słowo trzeba by ocenzurować... Jakby nie dało się inaczej... A niby ja sama wiele starsza od tych dzieciaków to nie jestem... Nie wiem jak tak bardzo rzeczywistość mogła się zmienić w ciągu kilku-kilkunastu lat...

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety taki nasz kraj że z kazdym rokiem jest coraz gorzej. Wiekszosc ludzi uważa że "lepiej nie widzieć"..... Pamiętam że gdy moja Basia byla mala czesto chodziłam z nią na pewien plac zabaw niedaleko miejsca gdzie pracowal mój mąż... Pewien pan sobie am wyprowadzal pieska. na kilka czy nawet kilkanaście matek ja odważylam sie zwrócić mu uwagę. Pan niestety nie był zadowolony. Polecialo kilka wyzwisk pod moim adresem ale żadna z mam nie odezwała się mimo że ich dzieci bawily sie w piaseczku gdzie pan puszczal pieska. Po kilku dniach gdy wiedzialam że pan spaceruje tam w takich samych co dnia godzinach zadzwoniłam na policję. Ta przyjechała i.... z uśmiechem na ustach poprosiła pana by nie puszczal psa do piaskownicy bo sie baby denerwują. Myślałam że mnie krew zaleje.....
    przykładów mozna przetaczać dużo i niestety takie osoby jak ty teraz w zasadzie nie mają co zrobić.
    A może na tej skarpie posadzić by jakies krzaki albo cos? Drut kolczasty najlepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem Basiu o czym piszesz. To jak walka z wiatrakami, nie warto sobie nerwów szarpać. Idź do administracji, niech postawią tabliczki : zakaz deptania, a za szkody wyrządzone przez dzieci niech odpowiedzą rodzice.
    miłego dnia !

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pamiętam jak byłam dzieckiem i ktoś z dorosłych zwrócił nam (bawiącej się grupie dzieciaków) uwagę, choćby o to, że za głośno się bawimy, to się ze wstydu spuszczało głowę, mówiło przepraszam i był spokój, a teraz dzieciaki jeszcze pyskują i na złość zachowują się jeszcze gorzej :( niestety...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już od kilku lat tak walczę i bez rezultatu. Te dzieci co tak wszystko dewastują wyrosły na przwie dorosłe osoby, i co? A to, że teraz przesiadują mi pod oknami, piją piwsko, hałasują a nawet sikają przy wejściu do piwnic. Nie ma na nich żadnej siły. Też już postanowiłam, że przestanę zwracać uwagę bo obawiam się o swoje szyby (mieszkam na parterze) a z resztą sąsiedzi przechodzą koło tego bez żadnej reakcji. Skoro tak to i ja też nie będę reagowała. Juz dosyć nasłuchałam się wyzwisk pod swoim adresem od naszej kochanej młodzieży. Szkoda na nich zdrowia. Dlatego doskonale wiem co czujesz Basiu. I tak jak sama napisałaś, chyba lepiej dać sobie z tym spokój.
    Miłego weekendu życzę. Mam nadzieję, że Twój nastrój się poprawi.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, dziewczyny... Takie teraz mamy czasy, niestety. Dario, teraz takiej pokory nie uświadczysz nawet u dorosłych, a co dopiero u dzieci, które od tych dorosłych przejmują zwyczaje. Barbaro, jakbyś nie zwróciła dzieciakom uwagi, to być może nikt by tego nie zrobił. Może wyrywanie trawy nie jest jakimś wielkim przewinieniem, ale jakby te dzieciaki wybijały szyby to co wtedy? Takie chuligaństwo zaczyna się od drobnych rzeczy, a kończy na wiadomo czym. Ja uważam, że ktoś musi zacząć, bo za parę lat w Polsce będą żyły same aspołeczne odludki.
    Głowa do góry :-)
    Pozdrawiam
    P.S. Wcale nie jesteś zrzędliwą babą!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ zwracaj uwagę ! Tak często jak trzeba , zawsze w tedy gdy widzisz , ze dzieci bawią się w miejscach dla nich niebezpiecznych ,nieodpowiednich , nie tak jak powinny i nie tam gdzie powinny . Trzeba zwracac uwagę i wcale nie swiadczy to zle o osobie zwracajacej uwage a juz na pewno nie znaczy jakobys była , zrzędą itp. Absolutnie nie rozumiem reakcji pań o których wspomniałaś , cóż to znaczy : "tak nie można ... " ? Lepiej było by żebyś się nie odezwała ? A jezeli tym dzieciakom coś się stanie ? Wtedy wszyscy bedą krzyczeli , że znieczulica , ze ludzie widzieli ale nie reagowali ... ? Barbaro , ja zwracam uwagę , bywa że nawet krzyknę jezeli dzieciaczyny zaczynają "pyszczyć" . Lepiej nakrzyczeć , ba , nawet nieco przestraszyć , niż nie zrobić nić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I to najbardziej mnie wkurzało jak mieszkałam w bloku. Wszystko było niby wszystkich a tak naprawdę niczyje. Dlatego nikt nie dbał o klatkę schodową, roślinki, plac zabaw. Niestety nie każdy może mieć dom. Ale dzisiaj zobaczyłam ( co prawda na wsi) prześlicznie zagospodarowany teren wokół bloku i widać było, że to tylko i jedynie dzięki mieszkańcom. Więc chyba jednak można?

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję!!!!
    dobrze,że nie tylko ja tak myślę.
    Prowodyrka wczorajszej zabawy, dzisiaj zabawiała się wchodzeniem na zasadzone w zeszłym roku drzewa.Na moje szczęście nie ja t o nie widziałam ale mój ślubny. Udało mu się powstrzymać od zwrócenia uwagi.
    Sami świata nie naprawimy.

    OdpowiedzUsuń
  13. dzieciaki teraz myślą, ze wszystko im wolno, a ty nie zrzędliwa, tylko znająca życie jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zwracam uwagę. I Ty to dalej rób. Nie można żyć cicho ze strachu, z obawy.

    Jestem wstrząśnieta tragedią tego pociętego 15 latka przez bluzowców. Pewnie - są sytuacje gdy jako słaba kobieta możesz się bać i nie ryzykuj z obawy o bezpieczeństwo.
    Ale mądra z Ciebie i wiesz jak postąpić.

    Trudno, będziesz jędzą zgryźliwą, ale wierz mi - ktoś to w końcu zobaczy ile robisz dla innych.

    OdpowiedzUsuń
  15. O tempora, o mores! Niestety...jak stary ten cytat...czyli od zawsze młodsze pokolenia były pod cenzurą... Barbaro uśmiechnij się! Trudno przechodzić obojętnie na widok takiej rozbrykanej młodzieży, nie widzącej granicy dobrego zachowania i nie mającej szacunku dla przyrody i własnego otoczenia...czasem jednak szkoda nerwów:-)

    OdpowiedzUsuń