Tak brzmiał tytuł następnego spotkania z cyklu Etno Młyn
Pierwszy dzień to powtórka mojego wyjazdu do Słowińskiej Manufaktury, podstawki i dla tych szybszych koszyki, tacki. Tu o nich pisałam.Ja nastawiłam się na podstawki. Masz już ich kilka i mam dla nich przeznaczenie, potrzebne mi tylko małe w kolorze drewna lub czerwieni serduszka.
W drugim dniu tworzyłyśmy biżuterię. Bardzo mi się taka biżuteria spodobała. Ile ze zrobionej będę nosiła nie wiem, ale kolczyki już w przychodni zrobiły furorę, tzn spodobały się bardzo jednej pielęgniarce.
Zrobiłam bardzo hipisowski naszyjnik. Oraz dwa komplety składające się z bransoletki i kolczyków każdy. Każdy z kompletów pasuje też do naszyjnika.
Wszystko kończyłam, a część zrobiłam już po warsztatach.
Muszę przeszukać moje zbiory wełenek, może tak bym sobie do wiosny koszyk (torebkę) do wiosny zrobiła :-)
Oczywiście jest już nam znany temat i termin następnych warsztatów, też będzie ciekawy.
Piękna ta biżuteria. Szalenie mi się podoba. Doskonałe naszyjniki do wkładania zarówno w jesieni i zimie do sweterków, jak i w lecie do lnianych ubrań. Naszyjniki cudowne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Antonino.
UsuńBiżuterię podobną widziałam wcześniej w sklepiku u prowadzącej warsztaty, jednak dopiero gdy przymierzyłam własnoręcznie zrobioną zakochałam się w niej. Kolczyki już nosiłam i zrobię ich więcej. Muszę przekopać moje zasoby włóczek.
Jaka śliczna i oryginalna biżuteria. Naprawdę, jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolino!
Usuń