Po powrocie do domu wypróbowałam je i powstał taki malutki kłębuszek wełenki.
Jak widać wełenka jest wielokolorowa i nie jest to wełna farbowana.
Dzisiaj naszymi mistrzyniami były Bożena Budzeń i Magdalena Lesiecka.
Magdę już znacie - to pomysłodawczyni projektu, który realizujemy.
Pani Bożena to mistrzyni w przędzeniu i tkaniu.
Wełnę na chodniczki i bieżniki przedzie na elektrycznym krośnie
Panią Bożenę Budzeń można spotkać w Muzeum w Klukach w sklepiku z pamiątkami.
Przędzenie sprzyja pogaduszkom, na zdjęciu powyżej widać jak rozmawiam o jadalnych chwastach. Ta dziewczyna wie o nich prawie wszystko.Jest ich ogromna ilość.
Jak widać znowu część spotkania spędziłyśmy na podwórku. Byłyśmy dodatkową atrakcją dla osób odwiedzających muzeum.
Zawsze przynosimy coś smacznego do zjedzenia, tym razem zrobiłyśmy pizzę. Pieczona była w piecu chlebowym.
Była pyszna!!
Wracając ze Swołowa wpadłyśmy do koleżanki z warsztatów,do Świerkowego zakątka. Cudne miejsce, cisza, dużo zieleni, przytulne domki. Do takiego zakątka wpadłabym na dzień, dwa.
Basiu podziwiam Cię , już dawno nie spotkałam tak pozytywnie zakręconej osoby z miłością do zwiedzania i podróży. Ty to chyba walizkę masz zawsze spakowana :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się ze miałaś okazje posmakować czegoś nowego a zakup wrzeciona świadczy że Ci się spodobało.
Pozdrawiam
Przędzenie coraz bardziej mi się podoba, chociaż wiem,że kołowrotka sobie nie kupię. Zupełnie nie mam gdzie go postawić :-)
Usuńpozdrawiam
Ooo, super nowe doświadczenie :).
OdpowiedzUsuńFajny kłębuszek :).
Dziękuję ;-)
UsuńNa dobre wkręciłaś się w to przędzenie. Moja prababcia była mistrzynią w tej dziedzinie. Jej niteczki były cieniutkie i równiutkie jak pajęcze. Z całej okolicy ludzie zwozili wełnę do przędzenia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moja babcia też przędła, ale widziałam ją tak rzadko, że z kołowrotkiem nie pamiętam jej.
Usuńpozdrawiam
Podziwiam:)))kiedyś ,dawno dawno temu na wsi u mojej babci próbowałam zwijać wełnę,ale niestety to było tak dawno,że nie wiem czy bym dziś potrafiła:)
OdpowiedzUsuńPod koniec miesiąca będę wełnę łączyła. Dwie niteczki razem, jeszcze nie pamiętam jak to się właściwie mówi, ale nauczę się to robić ;-)
UsuńSwietny czas! Chciałabym umieć tkać, nawet tata ma krosno ale nikt nie umie nawlec tych niteczek:):):) hihi
OdpowiedzUsuńTkałam w zeszłym roku , ale nawlec nitki na krosno pomagały mi koleżanki, bo trzeba się przy tym sporo nabiegać ;-)
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńStaram się łapać z życia jak najwięcej, jest takie króciutkie ;-)
Basiu, jest już filmik z naszych śpiewów : https://youtu.be/4whh1hcRhWA
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam ;-)
Usuń