Zrobiłam je ociupinkę za małe , grubszej skarpetki w nie nie zmieszczę. Musiały więc dostać mankieciki, by nie marzły mi kostki.
Igłą taką trójkątną, do szycia skóry, bo dobrze się sprawdziła obszyłam kapeć. Potem nabrałam oczka i zaczęłam dziergać.
Trwało to kilka dni. ( dwa mankieciki kilka dni , masakra) Bark sie okrutnie buntował i nie dawał spać po nocach. Teraz też mam problem z pisaniem ( pisanie jedynie lewą ręką to dla mnie hardkor )
Mankieciki wyszły ładne, ale czegoś mi na kapciuszkach brakowało.
Dorobiłam kwiatki i myślę , jakby je podoczepiać i czy są potrzebne !
oj tak z kwiatkiem im do twarzy dawaj je. A tak poza tym - duma masz być, wyszły cudnie i elegancko. I to z bólem matko Basiu
OdpowiedzUsuńOczywiście, ze są potrzebne :) w bólu urodziły się cieplutkie kapciuszki :)
OdpowiedzUsuńBasiu świetne ... takiego połąćzenia jeszcze nie widziałam ... SUPER! Dawaj kwiatki, chociaż bez też mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne kapciuchy, moim zdaniem kwiatki są zbędne - kapciuchy same się bronią idealnie :)
OdpowiedzUsuńno to filcowanie zaliczone i nogi nie zmarzną :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne kapcie! Fajnie wymyśliłaś sposób "z mankiecikiem":)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne filcaki.
OdpowiedzUsuńCudne kapcie! Nawet przemoczone stopy w taką pogodę, jak dziś szybko się w nich rozgrzeją. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKapcioszki świetne. Kwiatki dodają uroku ale i bez bardzo dobrze się prezentują. Zrobiłabym wersję odpinaną w zależności od nastroju można by było ozdabiać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bez kwiatków są śliczne...z kwiatkami przecudne:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły!
Pozdrawiam Basiu:)
przecudne! ależ muszą być cieplutkie i miłe..
OdpowiedzUsuńSuper są z tymi mankiecikami, a kwiatki bym im doszyła :)
OdpowiedzUsuń