niedziela, 30 lipca 2017

Remont elewacji.


Gdy wyjeżdżaliśmy w zeszły piątek rankiem i nic nie wiedzieliśmy, że w poniedziałek rusza remont elewacji i balkonów. Wydałam w tym roku kilkaset złotych na urządzenie balkonu i w czasie jednego popołudnia musiałam wszystko zdemontować.
Remont ma trwać ok. trzech tygodni. Zaczyna się słoneczna niedziela a ja mam zaklejone okna do tego stopnia, że otwieranie ich jest bardzo utrudnione.
Trzy tygodnie będę widziała pod oknami chodzących robotników i samochód z wysięgnikiem. Będzie mycie i malowanie elewacji, naprawa i malowanie balkonów.
Mam ochotę uciec z domu .
Wczoraj i dzisiaj spędzam dzień we Swołowie. Uczę się prząść. Wczoraj zwijałam moje nitki na motowidle i skręcałam po dwie na krośnie. Przyniosłam do domu do prania. Jak tego malutko ;-)

Nie wiem czy to pogoda  spowodowała u mnie niechęć do robótek wszelakich, czy jest inny powód. Szydełko leży odłogiem, papiery już drugi miesiąc też leżą a karteczki same nie chcą się zrobić.

W Empiku można kupić zestawy do robienia maskotek. Koleżanka skorzystała z ogromnej obniżki  cen i wykupiła wszystko co jeszcze było na półce.Mogłyśmy się przekonać co zestawy te zawierają. Ja dostałam dwa zestawy, motyla i biedronkę.


W zestawie była włóczka  akrylowa, szydełko plastikowe,igła, wypełnienie i wzór. Z tego zestawu najbardziej przydatny jest wzór, wykorzystam go na pewno jeszcze nie jeden raz.
Włóczka jest za gruba do takiej maleńkiej robótki, szydełko w czasie pracy wygina się a igłą nie sposób szyć.Jest za duża i również się wygina. 
Zrobiłam jednak dwie maluteńkie maskotki.
Powstał potworek biedronka i robiony już "normalnym" szydełkiem motylek. Obie zabaweczki zostały zrobione z nici z zestawu .






 Zestawy zostały kupione po 90% obniżce i niewiele więcej powinny kosztować przed obniżką.
Z tak grubych nici trudno zrobić takie maleńkie maskotki, na szczęście nici można  wykorzystać do innych prac. Sprzęt tzn szydełka i igły do pracy właściwie się nie nadają. Może komuś się spodobają maskotki wykonane wg wzoru i z materiału z pudełeczka.
Przydatny tak naprawdę jest jedynie wzór !
Bardzo kusi mnie by zrobić jeszcze raz te zabaweczki, ale z cieńszych nici :-)

środa, 26 lipca 2017

Bombkowanie - spóźniony czerwiec.

 Czerwcowe bombeczki wyszyłam zaraz po otrzymaniu od  raeszki wzoru . Napisałam nawet post, który zaginął wśród innych "roboczych".
Z zabawy już pewnie wypadłam, pokażę jednak jak wyglądają moje bombeczki i dodatek, które obowiązywały w czerwcu i w czerwcu zostały wyszyte.


Dodatkiem tym razem był wzór na bałwanka. Wyszyłam tylko jednego, pewnie użyję go jakiejś zimowej karteczki.



poniedziałek, 24 lipca 2017

Weekend w Szczytnie

W Szczytnie poprzednio byliśmy w 2013r. też z okazji imprezy Dni i Noce
Miasto już troszkę poprzednio poznałam, teraz wiedziałam już gdzie jestem.
Nocowaliśmy w  Szkole policyjnej , która niestety oddalona jest troszkę od centrum miasta i powroty na koncerty były wyprawą.
Pokój w "Hiltonie" (pokoje hotelowe nie akademik) był duży i świetnie wyposażony. Właściwie do szczęścia brakowało tylko lodówki.
Był dzbanek elektryczny, talerze, filiżanki i szklaneczki oraz sztućce.



W łazience czekały na nas kosmetyki - mydło, czepek i szampon

Jeszcze nigdy nie wzięłam z hotelu do domu kosmetyków, to było po raz pierwszy ! Tym razem nie mogłam się im oprzeć, miały świetne opakowania.
Mieszkaliśmy w ekstra warunkach, ja jednak tęskniłam za pokojem w centrum Szczytna. Pokój który zajmowaliśmy w czasie poprzedniego pobytu był troszkę obskurny, łazienka wspólna. Jednak mogłam w ciągu dnia wpaść by odpocząć, przebrać się i z powrotem ruszyć na imprezki.

Pofajdoków (klikaj) niestety nie przybyło . Ja odwiedziłam już wszystkie,  zdjęcie zrobiłam sobie tylko z jednym


Odległość Szczytna od Słupska jest dosyć duża i wyprawa tylko na weekend była męcząca.Długa droga i wypadki.
W piątek ze względu na wypadek w okolicach miejscowości Dworek  staliśmy w korku prawie dwie godziny. Słyszeliśmy w radiu o objazdach zorganizowanych przez policję, jednak my stojący w baaardzo długim korku nic o nich nie wiedzieliśmy.
Wracając do domu też byliśmy świadkami wypadku. W rowie leżała ciężarówka przewożąca cement, nie wyrobiła na zakręcie. Tak mniej więcej po godzinie wyprzedził nas jadący dosyć szybko samochód. Zaraz po wyprzedzeniu nas zaczął zwalniać. Okazało się że uderzył go kamień i  roztrzaskał przednią szybę. Naprzeciwko nas jechały samochody i to pewnie spod koła jednego z nich wyleciał ten kamień.
Byliśmy tak blisko.

Pobyt w Szczytnie był mimo wszystko bardzo udany. Spotkałam niewidzianych kilka lat znajomych, miło spędziliśmy czas.