środa, 21 października 2015

Środowe spotkanie !

A świstak siedzi i zawija papierki, a ja siedzę i zwijam wiklinę papierową. W czwartek na zajęciach rękodzieła UUTW będziemy robiły serca. Część ruloników tak zwinęłam, że są w pomarańczowo-białe paski  (gazetka reklamowa z Leclerca) , reszta to kolorowe rurki, które chciałabym pomalować . Jeszcze nie wiem jak się to robi i kiedy ? Przed pleceniem, czy już po upleceniu serc ;-) Poczytam, dowiem sie .
Rureczki niestety są różnej grubości, ale to moje jedne z pierwszych .
Ale i tak zwijanie papierków idzie mi lepiej niż przeskakiwanie nitki w e frywolitce. Zniechęcam się do frywolitki :-(


Zaczęłam czytać "Pierwszy telefon z nieba" Mitcha Alboma. Jednak dla mnie niebo to chyba za duża abstrakcja, albo odłożę bez przeczytania, albo będę czytała dłużej, w porywach między innymi czytanymi książkami.
Wpis linkuję do maknety

11 komentarzy:

  1. Nie zniechęcaj się ... tego da sie naumieć. Co nie znaczy, że jak opanujesz to będzie to twoja ulubiona technika... ale kto wie...
    Ksiązki nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Frywolitki już się nie nauczę, ale koronki klockowej jak ściągnę Ataboh do siebie to może posmakuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam kiedyś tę książkę i tego co pamiętam, to całkiem mi się podobała. Rurki z resztą też zwijałam, ale tu zniechęciłam się niczym Ty do frywolitek :) Życzę wytrwałości i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważeniejsze są chęci a jak się je ma to wszystko wychodzi, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejne rurki na pewno będą równiejsze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziała ostatnio taki filmik jak Pani plotła gwiazdkę i zastanawiałam się z czego to, a dzięki Tobie tajemnica rozwiana. Jestem ciekawa serduszek. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu, nie zniechęcaj się, frywolitki naprawdę można się nauczyć, oczywiście jeśli tylko tego chcesz - motywacja, to motor napędowy wszelkich działań.
    Jeśli chodzi o papierową wiklinę, to nie mam zielonego pojęcia "z czym to się je":))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Musiałam spróbować jednego i drugiego...;) zdecydowanie wolę frywolitkę i zachęcam do kontynuowania nauki :) Życzę powodzenia... Odnośnie malowania, zrobiłabym to przed... ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Musiałam spróbować jednego i drugiego...;) zdecydowanie wolę frywolitkę i zachęcam do kontynuowania nauki :) Życzę powodzenia... Odnośnie malowania, zrobiłabym to przed... ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za frywolitkę i papierową wiklinę nawet się nie biorę. Frywolitka nie na moje oczy, a wiklina - tu zabiłby mnie perfekcjonizm.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj ja też nawet boję się próbować..

    OdpowiedzUsuń