wtorek, 28 listopada 2017

Album na zdjęcia.

Z okresu spotkań we Swołowie mamy ogromną ilość zdjęć. Jednak wszystkie są zachowane na płycie, na pendrive czy na  fb. Wszystkie tak mamy.
Postanowiłam więc, że zrobię Magdzie  Lesieckiej - etnolożce, prządce i tkaczce i jak pisałam wcześniej naszej mentorce album ze zdjęciami.
Powstał harmonijkowy, niestety tylko z 14 zdjęciami albumik.






To właśnie do tej pracy powstały kwiatki. Użyłam też wstążkę gnieciucha, do której się długo przekonywałam. Można teraz bezkarnie rozwiązywać i zawiązywać kokardę i zawsze jest ładnie ;-)
 Mam niestety tylko zdjęcia niedokończonego albumu. Dodałam jeszcze tekturki, perełki i coś tam jeszcze i  nie miałam już czasu na zdjęcia.

Magda dostała jeszcze od nas filcowaną przez naszą koleżankę poduszkę w której znalazła się wełna przędzona przez każdą z nas. Niestety zdjęcia brak . To u Iwony, twórczyni poduszki, uczyłam się filcować i na warsztacie u niej powstała moja torba TU klikaj.

Mam za to zdjęcie cudnej misy ceramicznej, którą zrobiła inna z koleżanek. Gosia jest mistrzynią ceramiki i rysunku. Magda wygląda jak żywa :-)


Z wełenki przędzonej na warsztatach Agata, następna z koleżanek zrobiła dla Magdy na szydełku owieczkę. Agata prowadzi teraz zajęcia na których dziewczyny robią ośmiorniczki dla noworodków.
Wszystkie zabawki zrobione przez nią są cudne, w zeszłym miesiącu można było je podziwiać w holu kina Rejs. Wystawione były w gablocie .

Ilość (i jakość) prezentów wskazuje jak bardzo się z Magdą zżyłyśmy i jak bardzo doceniamy to co robi.
Czekamy na następny jej projekt !

poniedziałek, 27 listopada 2017

Zamknięty etap.

W życiu wciąż się coś zaczyna i coś kończy.
Właśnie zakończył się swołowski projekt "Dwa światy  jedna nić" Było spotkanie ze starszymi mieszkankami Swołowa i okolic, oglądałyśmy ich wypowiedzi na filmiku nakręconym dla muzeum. Były dyplomy, kwiatki, pamiątki , pokazały się nawet łezki wzruszenia.Potem było spotkanie przy suto zastawionym stole.
Obejrzałyśmy jeszcze filmy i zdjęcia robione w czasie naszych spotkań. Część z nich nie nadaje się do pokazania"obcym" , ale my miałyśmy ogromną przyjemność i dużo radości oglądając własne miny.
Trudno było się nam rozstać. 
Ogromnym pocieszeniem było zaproszenie przez naszą mentorkę - etnolożkę z muzeum Magdę na spotkanie w grudniu. Będziemy robiły ozdoby na choinkę. Może nauczę się robić gwiazdki ze słomy?



Pozostały po nas puste krzesła, lista obecności, leżał tam jeszcze mój szal, który zaraz spakowałam.
Robiąc zdjęcie myślałam,że tak źle widzę widzę , bo mam łezki w oku.
Potem w domu okazało się, że to aparat też się wzruszył i robił zamglone zdjęcia ;-)

sobota, 25 listopada 2017

Kwiatki z foamiranu.

Zrobiłam kilka kwiatków.
Te mają już zastosowanie.


Te jeszcze nie ;-)


Ostatnie dni miałam bardzo wypełnione różnymi zajęciami. Wszystkie były bardzo przyjemne.
 W czwartek w czasie zajęć sekcji rękodzieła przyszły do nas przedszkolaki. Razem z nimi zrobiliśmy kalendarz adwentowy.
Wydaje mi się, wszyscy byliśmy ze wspólnej pracy zadowoleni. Utwierdziły nas w tym panie nauczycielki pytając, czy jeszcze kiedyś zaprosimy ich grupę na zajęcia.


Jak widać nie wszystkim dzieciom podobały się rozetki. Nie umieściły je na pudełeczkach, które jak widać powstały z rolek po papierze toaletowym.
W przyszły czwartek przychodzą dzieci z innego przedszkola. Też będziemy robić kalendarz.

Wieczorem pojechaliśmy do Gdyni na spektakl w Teatrze Muzycznym w Gdyni , obejrzeliśmy "Lalkę"

Spektakl bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Już mamy bilety na "Chłopów", na "Wiedźmina" się niestety nie załapałam ;-)

Piątek był dniem odpoczynku, coś tam dziergałam.

Dzisiaj tj w sobotę byłam w Ustce na kolejnym spotkaniu z w bibliotece, dziewczynki kończyły filcowanie okładek na książki. Czeka nas jeszcze jedno spotkanie.

Jutro jadę do Swołowa na spotkanie kończące projekt "Dwa światy, jedna nić".
Ostatnia rzecz, którą robiłyśmy na tych spotkaniach to tkanie szala z wełny, którą każda z nas uprzędła i ufarbowała.
Oj, działo się w ciągu ostatnich miesięcy !!!

piątek, 24 listopada 2017

Komu candy ?


Blog ProjectGallias ma trzy lata i z tej okazji trwa właśnie na nim candy.

http://projectgallias.blogspot.com/2017/11/komu-candy.html#

Do wygrania świetne przydasie, zajrzyjcie  ;-)

wtorek, 21 listopada 2017

Szklane bombki

Po obejrzeniu na różnych stronach szklanych bombek ozdobionych gipiurą postanowiłam też sobie takie zrobić.
Na razie zrobiłam tylko dwie. Z tej prostej przyczyny, że nie dokupiłam gipiury.





Zdjęcia były robione, gdy za oknem padał deszcz lub mokry śnieg lub jeszcze dla odmiany świeciło słońce. Taka pogoda była u nas w poniedziałkowe przedpołudnie.

niedziela, 19 listopada 2017

Karteczki na UUTW

Jak co roku zrobiłam kilka karteczek do sprzedaży lub dla sponsorów naszego uniwersytetu.
Jak co roku karteczki robiłam w domu. W dużej grupie  jeżeli nie są to warsztaty,  raczej nie umiem pracować. Wymyślanie karteczek to nie w kij dmuchał , trzeba pomyśleć w spokoju.















Dołożę jeszcze 2 lub 3 trzy kartki z tych zrobionych wcześniej i sprawa załatwiona ;-)

piątek, 17 listopada 2017

Wianek zrobiony na drutach.

 Ostatnio Grodzia na swoim blogu  - Kuźnia Upominków  pokazała  zrobiony przez siebie wianek na drutach. Nie omieszkała wskazać skąd ma pomysł.
Też wpadłam do Maknety i skorzystałam z jej wzoru opublikowanego w 2013 r.
No cóż dobre pomysły nie starzeją się.

Znalazłam wreszcie zastosowanie do mohairu, z którego już kiedyś zrobiłam chustę. Próbowałam ją nosić, ale tak niesamowicie gryzła i sypała 2-3 cm włoskami, że z ogromnym trudem, ale jednak sprułam ją. Gdy robiłam niteczki plątały się i nie wyglądało to zbyt obiecująco.


Mój wianek powieszę na drzwiach. Zrobiłam z grubszej włóczki i powiększyłam długość paseczków,  ma ostatecznie 22 cm średnicy. Do ozdoby dodałam sześć malutkich dzwoneczków .






Pomysł "zaniosłam " na spotkanie szydełkowe. Ja robiłam na drutach, koleżanka szydełkiem. Jednak szydełkiem robione paseczki plotły się tak bardziej płasko. Podrzuciłam pomysł, by każdy z paseczków zszyć. Po zszyciu powstały ruloniki.Upleciony z takich ruloników wianeczek wygląda świetnie.

czwartek, 16 listopada 2017

Candy w Magicznej Kartce.

Magiczna Kartka znowu kusi !
Oczywiście nowymi papierami.

http://magicznakartka.blogspot.com/2017/11/wyjatkowy-czas-zapraszamy-na-candy.html

Dałam się skusić na udział w candy, bo papiery po prostu śliczne są :-)

poniedziałek, 13 listopada 2017

Czapa i baktus.

Zimno się już zrobiło. Pod kuchennym oknem od dwóch dni leży troszkę śniegu. Ja jestem zmarźlakiem więc chyba zacznę nosić już czapę i cieplejszy szalik.
Czapę już miałam , pokazałam ją tu klikaj. Pozostało troszkę mohairu, dokupiłam brązową włóczkę i w czasie wrześniowej wycieczki do Karpacza i Pragi w autokarze powstała większa część szala. W domu długo mój baktus czekał na dokończenie. Wreszcie wczoraj wyszyłam kwiatki i schowałam niteczki.

Dla przypomnienia koloru mohairu zdjęcie czapki  ;-)


I zdjęcia baktusa




Trzymajcie kciuki. Uczę się transferu już wiem, że niepotrzebnie wydałam pieniądze na medium.

Witam nową obserwatorkę.
Dziękuję za komentarze.
Sama mam ubaw patrząc na zdjęcia "ja w Swołowie".

niedziela, 12 listopada 2017

Przędzenie.

Niestety zbliża się koniec mojej zabawy w przędzenie w czasie trwania projektu "Dwa światy, jedna nić" w Swołowie.
Wczoraj uczestniczyłam w widowisku , pokazie przędzenia na kołowrotkach i wrzecionach. Opanowałyśmy jedną z chat w Swołowie w czasie festynu "Na świętego Marcina najlepsza pomorska gęsina".
Nie liczyłam, ale chyba  wszystkie biorące udział w projekcie stawiły się w komplecie. Świetnie się przędło słuchając śpiewu  Kseni Gwardiak, Magdaleny Lesieckiej. 
Poczytajcie o tym wydarzeniu Tu klikaj 

Wrzucę kilka zdjęć , taką oglądali mnie odwiedzający.


Czy tak wyglądała kobieta wracająca z obrządku w obejściu ?
Koszulę sama uszyłam ( tylko krawcowa wyszyła mi dziurki), fartuch też przeze mnie uszyty, na chuście  sama wydrukowałam wzory. 
 Zdjęcie bardzo niewyraźne, ale robione w pośpiechu i poprawianie go w różnych programach nie pomogło.

Przerwy w czasie kilkugodzinnego przędzenia były bardzo wskazane.Koleżanka upiekła ciasto, inne przyniosły nalewki ;-)
 
Na stopach miałyśmy własnoręcznie zrobione na pięciu drutach skarpetki.
Ja , tak jak i kilka innych koleżanek nie przędłam w kuchni. Po prostu nie było już tam dla nas miejsca. Dostałyśmy jednak po misce eintopfu  na gęsinie oczywiście( zupa ziemniaczana, kartoflanka) gotowanego w trakcie przędzenia.

Ja rano przed przędzeniem i po zakończeniu dokończyłam tkać mój szal. Ale o tym będzie inny post . Muszę zrobić frędzelki, poodcinać niektóre niteczki. 
I zrobić mu zdjęcia :-) 

czwartek, 9 listopada 2017

Zimowy domek

Ula tym razem na kartce chce zobaczyć zimowy domek 


Na mojej kartce jest tych domków kilka, cała wieś ;-)