niedziela, 29 września 2019

Sześćdziesiąte urodziny jej i jego.

Sześćdziesięcioletni oboje,  do tego małżeństwo. Od kilku tygodni wiem, że kartka(i) ma być zrobiona,
 imprezka tuż tuż, a ja w polu.
Postanowiłam nie robić kartek personalizowanych. Może ona nie lubi, by jej w dniu wolnym przypominać, że jest nauczycielką?
Męską kartkę robiło się  dosyć łatwo, kobieca trochę wymęczona.
Dosyć późno przypomniałam sobie, że trzeba zrobić zdjęcia, potem znowu zapomniałam, bo zastanawiałam się co ubrać na imprezkę, aż wreszcie chwyciłam za telefon już po zamówieniu taxi. Miałam więc 10 minut :-)









Dwie kartki, a właściwie jedna kartka składająca się z ... zaplątałam się myśląc jak ją opisać. Mam nadzieję, że moje zdjęcia dosyć dokładnie przedstawiają to co zrobiłam  ;-)
Wzór na tę kartkę widziałam niedawno gdzieś w necie.

czwartek, 26 września 2019

Czekoladownik

Po dłuższej przerwie usiadłam do papierów. Zrobiłam czekoladownik.







Ostatnio zupełnie przez przypadek odkryłam w Empiku sporo przecenionych papierów i dodatków do prac. Oczywiście moje zakupy nie były małe. Na szczęście papierami dzielę się z koleżanką.

środa, 25 września 2019

Wracam do żywych.

Tak właściwie to wracam do blogowania i papierów. We wrześniu nie zrobiłam jeszcze ani jednej kartki.
 No cóż, nie chciało mi się.
Na ostatnim weekendowym wyjeździe pozbyłam się wszystkich kartek świątecznych, trochę rozdałam, trochę sprzedałam :-)
Zaczynam więc od zera, a potrzebuję co najmniej 35-40 kartek.

W sobotę pojechałyśmy z koleżankami do Ani i jej Glinianej zagrody w Czystej. Koleżanka zaprosiła nas na grilla i warsztaty. Pobawiłam się w glinie. Zrobiłam tylko drobiazgi na kolczyki, fajnie się gadało.
Wieczór i noc spędziłyśmy w Retowie w zagrodzie agroturystycznej Retrodom
Iwona ugościła nas cudownie. 

A wszystko to związane było z  tym, 
że zostałyśmy zaproszone przez członkinie Stowarzyszenia Słowiniec do udziału w Festiwalu Słowińskiego dzieła, który odbył się niedzielę  w Smołdzinie.
Oj działo się działo, my przędłyśmy.

Jakiś czas temu zrobiłam dla koleżanki wg jej pomysłu ramkę na pieniądze. Nie mam jej zdjęcia, ale pieniądze przeznaczone były na wycieczkę do Paryża.
Wczoraj dokończyłam następną ramkę, dla przyszłej emerytki. Za bardzo nie mogłam poszaleć, bo ramka też była prezentem i nie mogłam nic na nią naklejać.


Pieniądze które włożyłam w ramkę nie są prawdziwe :-) będą wymienione.

Bardzo wszystkim dziękuję za komentarze.
Pobyt w Trzęsaczu na warsztatach u Cynki jest nie do zapomnienia.

poniedziałek, 2 września 2019

5 dni w Trzęsaczu (2)

Szybko minął czwartkowy wieczór. Spędziliśmy go w Leżaky Beach Bar.

W piątek trudno było się rozstawać


To Ewa Mrozowska, cynka - organizatorka warsztatów

Zdjęć innych uczestników właściwie nie mam , czekam aż sami je opublikują i będę mogła od nich ściągnąć ;-)

A oto ja i wszystkie moje prace zrobione na tych warsztatach

robię kwiatki

zastanawiam się - co dodać lub odjąć





Wracaliśmy do domu, a ja myślami byłam jeszcze w Trzęsaczu. Piszę wracaliśmy, bo na wyjazd wybrałam się ze Ślubnym.

W podróży powrotnej zatrzymaliśmy się na obiedzie w "Gospodzie Obora" w Bobolinie.
Było pysznie i obficie ;-)



Już tęsknię za warsztatami i za miejscem w którym się odbywały.

Jednak najbardziej tęsknię za ludźmi i dziękuję...
Dziewczynom które pomogły mi czyścić podłogę, gdy rozlałam puszkę farby.
 Dziękuję za zrobienie i wydrukowanie mi zdjęcia do "autoportretu".
Za pomoc w rozjaśnianiu mojej pracy  "czas sztuki".
Dziękuję za możliwość zerkania jak powstają inne prace i uczenia się od wszystkich uczestników. 
Ja byłam tam nowa, inni (oprócz jeszcze jednej też "nowej" uczestniczki) spotykają się na tych warsztatach od 4 lat. Jednak po pierwszym warsztacie, już nie czułam się obco.

Ewie dziękuję za cierpliwość i  po raz kolejny  tłumaczenie jak i dlaczego;-)

Każdy z nas dostał od Ewy pamiątkę, drewnianą rybkę. 


Napis, który Ewa mieściła na mojej rybce świadczy o tym, że Ewa mnie już poznała.

Będę sobie powtarzać przy robieniu jakiejkolwiek  pracy- Baśka odważnie !

niedziela, 1 września 2019

5 dni w Trzęsaczu (1)

Dużo się  działo.

Śliczna mała nadmorska wieś i nas 14 ( w porywach więcej lub mniej) osób zwariowanych na punkcie scrapowania, mediowania  no i oczywiście Ewa Mrozowska sprawczyni tego zamieszania. ;-)

Zaraz po przyjeździe zrobiłam zdjęcie ruin kościoła.


Potem zajęłam się warsztatami.
Pierwszy to "Dom z widokiem"



Po raz pierwszy na mojej pracy pojawiła się rdza !!!

Albumem "Na wspomnienia" zajmowaliśmy się cały dzień. Mój jeszcze niedokończony, po uzupełnieniu pokażę go w oddzielnym poście.


Okładka albumu.

Grzbiet albumu

Robiliśmy też kartki "Kolorowe, sztalugowe"




Cudownie się odnalazłam na warsztacie "Czas sztuki".
Troszkę skorzystałam z pomocy sąsiadki, ale i tak był to warsztat bardzo udany :-) Dlatego wrzuciłam kilka zdjęć z kolejnych etapów pracy.






"Domek z wyzwaniem" to następny warsztat.




Następna praca, która pozostała niedokończona to "Portret rodzinny" Niestety nie wzięłam ze sobą zdjęć.


W tych ramkach będą zdjęcia.

"Autoportret"





"Pasja" - mój domek ma nr 13.



Nastał czwartkowy wieczór. Właściwie warsztaty dobiegły już końca, jeszcze tylko piątkowe śniadanie i pożegnanie.

Cdn.