wtorek, 17 lutego 2015

Ach, jak mi lekko !

Powiesiłam firankę na oknie i .... Chyba jest za krótka.


Zdjęcie na tle żaluzji i na ciemnym oknie . 
Wieczorem zrobiłam zdjęcia ...
A rano , nie ma już firanki i nie będzie.
Wyleczyłam się z chęci posiadania zrobionej przeze mnie firanki w sypialni.
Muszę robić firankę, muszę robić firankę... Ciągle słyszałam w swojej głowie.

Będę teraz miała dużo czasu ... Będę robiła to co chcę !

19 komentarzy:

  1. Co? Sprułaś?! Chyba masz zły dzień!
    Szkoda, przecież mogłaś dorobić coś u góry i miałabyś piękne okno. Taka ładna ta firanka... była.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój jeden z lepszych dni , męczyła mnie myśl,że jeszcze tak długo tylko firanka będzie ważna ;-)

      Usuń
  2. Miałam takie same myśli, kiedy skończyłam swój wielki koronkowy obrus, gratuluję wytrwałości, piękne róże, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, bo firanka jest cudna:)
    sama myślę o zazdrostkach do kuchni, ale chyba szybciej uszyją niż znajdę na nie czas.
    Miłego dnia, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdrostki jakoś łatwiej mi się robi, to duża firana przeraziła. Nie byłaby pierwszą, a jednak ;-)

      Usuń
  4. I bardzo dobrze chociaż szkoda tyle pracy:) Sama nie chcę firanki szydełkowej bo zaciemnia mieszkania wolę tylko krótkie zazdrostki na górny karnisz:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogłaś odłożyć na jakiś czas... ale jeżeli poczułaś wolność - to chyba najważniejsze... co tam firanka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem Cię w pełni, ale popieram prucia...trzeba było rzucić w kąt na jakiś czas.... szkoda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj Basiu - powiem Ci ze ostatnio pewna pani gdy się dowiedziała ze potrafię na szydełku robić firanki i obrusy i wsio ;) to powiedziała zdanie które mnie bardzo rozśmieszyło - juz sobie wyobrażam jak pani ma pięknie w domu - :D
    znaczy widziała chyba u mnie oczami wyobraźni te firany i obrusy - taaaaaaaaaaaaa powiem tylko że nie mam żadnych firanek w oknach a na stole leży jeden!!!! wymęczony obrus i tyle ;) :)
    na usprawiesliwienie dodam, ze mam w domu alergika i myśl o cotygodniowym praniu i krochmaleniu tego wszystkiego wyleczyła mnie z chęci posiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie w domu moich prac też jak na lekarstwo ,
    ale jak schodzę na dół to już zaczynają się pojawiać ,
    tzn u mojej mamy , wszystko co zrobiłam dla domu znalazło miejsce właśnie piętro niżej, to w oknie ,to na stole i na meblach ,a nawet w szafie ( na zmianę ) .
    Kiedyś na pewno piękna szydełkowa firanka zawiśnie w Twoim oknie .Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzór firanki bardzo ładny i szkoda trochę, że sprułaś. Jak coś nie leży to po co się męczyć.
    U mnie w domu tez mało widać szydełkowych robótek, u kogoś i owszem ale w domku moim nie koniecznie:)
    Pozdrawiam, miło mi,że do mnie zaglądasz:)
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba tak ma być, że robótkowiczki u siebie nie mają swoich robótek. Szkoda pracy ale jakby miała leżeć w kącie to może lepiej było spruć. Trzeba szukać plusów a plus jest taki że masz nici na nową robótkę :)
    Pozdrawiam
    D.

    OdpowiedzUsuń
  11. Basia, co żeś Ty uczyniła???!!!!
    Chociaż jak coś nie leży, to faktycznie lepiej się od tego uwolnić ... a może w międzyczasie wzorek przestał Ci się podobać?
    Czasami tak mam i wówczas pruję ... nawet pod koniec robótki.
    Z drugiej strony, to jak tylko przyjdzie ochota na firaneczkę, to zawsze możesz rozpocząć od nowa - umiejętności dziergania szydełkiem przecież nie "sprułaś":))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami trzeba rzucić wszystko w kąt na jakiś czas. Zrobić przerwę.
    Dziwię się nieco, że sprułaś tą firankę, ale Ty wiesz najlepiej co Ci pasuje, a co nie.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niby żal... ale skoro tak Ci to leżało na duszy to jednak trzeba było ją uwolnić:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. O żesz, tyle pracy, ale skoro miała cie męczyć w takiej postaci, to trudno.

    OdpowiedzUsuń