środa, 2 kwietnia 2025

Marzec - co robiłam, gdzie byłam.

 Leniwie spędziłam marzec, opuszczałam wykłady, dobrze że chociaż na spotkania grupy rękodzieła jeździłam regularnie. 

W Dzień kobiet pojechaliśmy do Doliny Charlotty na spacer, kawę i ciastko. Była piękna pogoda.

Przygotowałam kilka prac , które przeznaczyłam na sprzedaż w szkole podstawowej w Ustce. Pieniądze zostały przeznaczone dla niepełnosprawnego chłopca ucznia tej szkoły.  Żałuję, że nie wybrałam się na to spotkanie, bo prace moje sprzedawane były poniżej kosztów materiału. Wykupiłabym je sama. TU czytaj opisałam co przekazałam na sprzedaż.

 Malowałam szal z jedwabiu na dwudniowych warsztatach z cyklu "EtnoMłyn  energia z tradycji" w Młynie zamkowym. Tu jest post o tych warsztatach.

Wybrałam się do Muzeum na oprowadzanie po wystawie prezentującej sztućce. Było to pierwsze spotkanie i opowieści i sztućcach, już niedługo będę na następnym.

Byłam w Filharmonii słupskiej na spektaklu "Wielka Gala na Dzień Kobiet", miło spędziłam wieczór.

 Byłam też na musicalu wg scenariusza Agnieszki Osieckiej "Niech no tylko zakwitną jabłonie" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka, spektakl zachwycił mnie.

Oprócz rzeczy przekazanych na kiermasz zrobiłam dwa albumy, kilka kartek wielkanocnych i kartkę na ślub w pudełku. 

I to wszystko, sama siebie się wstydzę, że byłam tak mało aktywna.

7 komentarzy:

  1. Bardzo aktywna byłaś, to ja Tobie do pięt nie sięgam.Tez mialam sytuację że oddałam serwetę na cel charytatywny i poszła za 2 zł, tak ktoś to wycenił, pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dzisiaj zamiast dawać swoje prace będę czasami wpłacała jakąś kwotę. Prace moje wolę rozdawać niż ...
      Dwa złote, masakra.
      pozdrawiam

      Usuń
    2. To zależy jeszcze na kogo trafisz, w przedszkolu u córki był kiermasz BN, nauczycielki doceniły Rękodzieło że sama bylam w szoku , np.5 zł za mała gwiazdkę aż chce się robić.

      Usuń
  2. Z tego co widzę to i tak udało Ci się wypełnić aktywnością ten marzec.
    Jeżeli chodzi o ceny, to doskonale wiemy jak to wygląda. Ja również daję na kiermasz do przedszkola wnuczki (teraz jajeczka) i przyznam, że nawet nie chcę wiedzieć za jaką cenę pójdą. Na Boże Narodzenie z tego co się dowidziałam, nie było tak źle. Stąd dalej robię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam uważam że bardzo aktywnie spędziłaś marzec, My nie jesteśmy pierwszej Młodości i nie da się fizycznie nadążyć za młodymi choć dusza by chciała. Co do wyceny rękodzieła to uważam że z tego nie da się wyżyć, dlatego robię już tylko to co potrzebuję i wolę moja rękodzieło dać komuś w prezencie niż je sprzedawać .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, szkoda mi tych warsztatów i spotkań z których nie skorzystałam. Wiem, że nie można być wszędzie, ale czasami kosztem nieprzeczytanej książki czy przeglądaniem fb lepiej chyba pójść na spacer ;-)
      Ja też nie robię na sprzedaż. Kilka razy do roku koleżanki poproszą o karteczkę, resztę przeznaczam na prezenty, akcje charytatywne.
      pozdrawiam

      Usuń