Chyba nie da się dopasować kitu tak żeby z niego nic nie zostało. Fajnie że wykorzystujesz resztki, których u mnie dostatek ale jakoś pomysłu na ich wykorzystanie brak . Zawsze to czekolada podarowana w takim opakowaniu smakuje lepiej. Fajny ten czekoladownik z resztek. Pozdrawiam
Masz rację Aniu. Jednak z niektórych kitów na kilka ateciaków ledwo starcza, a z niektórych, jeden czekoladownik, drugi i jeszcze mały journal i dalej nie wiadomo co z resztą zrobić. Uczę się pozbywać resztek ;-) pozdrawiam
Fajny czekoladownik z resztek.
OdpowiedzUsuńDziękuję Barbaro!
UsuńChyba nie da się dopasować kitu tak żeby z niego nic nie zostało. Fajnie że wykorzystujesz resztki, których u mnie dostatek ale jakoś pomysłu na ich wykorzystanie brak . Zawsze to czekolada podarowana w takim opakowaniu smakuje lepiej. Fajny ten czekoladownik z resztek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz rację Aniu. Jednak z niektórych kitów na kilka ateciaków ledwo starcza, a z niektórych, jeden czekoladownik, drugi i jeszcze mały journal i dalej nie wiadomo co z resztą zrobić. Uczę się pozbywać resztek ;-)
Usuńpozdrawiam
Śliczny ten czekoladownik. I nic się u Ciebie nie zmarnowało, co chyba jest niemałą sztuką. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolinko.
UsuńMoże i nie marnuje, ale resztek, które żal mi wyrzucić wciąż wiele pozostaje.
miłego zbliżającego się weekendu
Z takiego pudełeczka czekolada musi smakować podwójnie wybornie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Rodzinka podbiera mi czekoladowniki, nawet bez czekolad ;-)
Usuńpozdrawiam
Cudowny czekoladownik. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo. Pozdrawiam.
Usuń