środa, 22 kwietnia 2015

Czytam i dziergam !

Wspólne czytanie i dzierganie  !

Tym razem dziergam !
Do piątku liczyły się tylko koraliki ale w sobotę nabrałam oczka na mój sweter!
 Bardzo nie lubię rozpoczynać robótki, nawet bardziej tego nie lubię niż prucia :-)
Najpierw nabrałam oczka na tył  i zaczęłam ściegiem francuskim . Chciałam robić tył , a potem równocześnie dwa przody. Jednak po rozmowie z przyjaciółką robiłam wszystko na jednym drucie. Boki będą zszywane, miałam więc na drucie trzy kawałki robótki . Wydawało sie ,że gubienie oczek będzie  łatwiejsze, bo bez liczenia, i możliwość mierzenia prostsza.


Tak się wydawało i pewnie by tak było gdyby nie okazało sie ,że moje obliczenia, robienie próbki psu na budę się zdały.
Niestety , wszystko jest zbyt szerokie. 
Będzie prucie
Mam nadzieję,że za tydzień będę miała znowu co najmniej tyle samo do pokazania .

I czytam !
Skończyłam "O krok za daleko" Tiny Seskis   


Książkę czytałam z przyjemnością , z rozdziału na rozdział z większym zaciekawieniem czekałam na rozwikłanie nie wyjaśnionych do tej chwili wątków . Jednak gdy sprawy zostawały wyjaśniane miałam wrażenie, że wszystko jest opisane w zbytnim pośpiechu. 
Troszeczkę to wrażenie wyjaśniła mi  sama autorka,  w kilku zdaniach "Od autorki" napisała, że książkę w czasie pisania  na bieżąco czytała jej chorująca matka. Niestety zmarła ona tuż po napisaniu pierwszego szkicu tej książki.
Czytam - "Magiczną chwilę" Kristin Hannah . Zapowiada się ciekawie . 
Czy gdzieś żyją dzieci wychowywane przez zwierzęta? Czy ich powrót do "normalności " jest możliwy? 



Jak widać wzięłam sie troszeczkę za dekupaż. Ciężko mi to idzie , miałam długą przerwę .

13 komentarzy:

  1. Oj, bardzo współczuję prucia... Na pocieszenie powiem, że ja często pruję, pomimo robienia próbek. Bardzo zainteresowała mnie ta druga książka, o dzieciach wychowywanych przez zwierzęta.
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiła mnie ta druga książka.
    Sweter może najpierw wykąpać może się wyciągnie i obędzie się bez prucia. Tyle pracy. Szkoda.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Już czytałam inne tytuły Kristin Hannah, zawsze z wielką przyjemnością. Podejrzewam, że ta książka będzie równie dobra :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu, czasem tak bywa, (oby nie za często), że lepiej spruć i zacząć od nowa, aby efekt końcowy cieszył

    OdpowiedzUsuń
  5. A nie lepiej będzie robić przody i tył w jednym kawałku? Dopiero od pach podzielisz robótkę na trzy części i każdą osobno wykończysz:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Skąd ja to znam... właśnie nie dawno to przerabiałam...

    OdpowiedzUsuń
  7. No jakbym o sobie czytała. Też nie znoszę zaczynać projektu. Moje próbki zazwyczaj okazują się psu... w miskę ;) trzymam kciuki żeby już więcej prócia nie było :D

    OdpowiedzUsuń
  8. tze nie lubei azcyznac robotrki, czasami zaczynam 3 na raz byleby tylko miec zaczecie z glowy, a potem robie ejdna apozostale czekaja. Zaciekawila mnie ta ksiazka o zwierzetach :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Druty górą! nawet jeśli idzie prucie.

    OdpowiedzUsuń
  10. słoiczki super. A prucie cóż czasami tak bywa

    OdpowiedzUsuń
  11. Sweterki to trudna dla mnie przygoda. Mam nadzieję że kiedyś pojme jej tajniki. Podoba mi się kolor Twojego sweterki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Druty to nie moja bajka, ale efekty Twojego powrotu do decu chętnie bym w przyszłą środę u Maknety zobaczyła. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń