Sprułam dzisiaj to o czym pisałam wczoraj. Właściwie to bylo juz ok 10cm więcej . Wieczorem dziergałam dalej , bo nie mogłam się zdecydować. Pruć, czy nie pruć!
Dzisiaj na kawce u koleżanki sprułam do ściegu francuskiego . Zostawię pęknięcia na dole , dalej będę robiła z jednego kłębka wszystko razem.
Zaraz zabieram sie za dalsze dzierganie .
Dzisiaj rano na spotkaniu grupy rękodzieła UUTW dalej zajmowałyśmy się dekupażem .
Wróciłam z aparatem pełnym zdjęć , no i co z tego, że z pełnym ?
Na szczęście udało się kilka wybrać!
Talerz zrobiła koleżanka, pojemniczek na przyprawy jest mojej produkcji. W przyszły czwartek zrobię dokładniejsze zdjęcia pojemnika, bo wyszedł mi dosyć ciekawie. A wycinania drobiazgów mialam mnóstwo.
Duże butelki to wykonanie tej samej koleżanki, małą buteleczkę ja oklejałam . I znowu wybrałam wzór , który musiałam mocno wycinać.
Wszystkie te prace trzeba jeszcze dokończyć.
ach jakie cudowności
OdpowiedzUsuńNo proszę, jakie cudeńka :) Talerz łowicki to coś, co lubię najbardziej :) Podziwiam Cię za wytrwałość przy pruciu i rozpoczynaniu od nowa.
OdpowiedzUsuńPiękne:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładne)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam)
piękne wszystko :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe dzieła, czekam na zdjęcia pojemniczka :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam za wycinanie :) warto będzie czekać na zdjęcia skończonych prac
OdpowiedzUsuńChętnie bym sama się udała na taki kursik, bo to jedna z technik, która bardzo mi się podoba. Piękne prace.
OdpowiedzUsuńSuper prace zrobiłyście, a Ty z tym wycinaniem nie poszłaś na łatwiznę :).
OdpowiedzUsuńTo masz tak samo jak ja:) Robię i pruję - aktualnie mam kłębek:(
OdpowiedzUsuńPiękne prace decu zrobiłyście.
Pozdrawiam.