Pisałam już o moich próbach wyszycia kalendarza adwentowego. Wydrukowałam go sobie w zeszłym roku. Teraz do jedynego wyszytego w całości obrazka doszło ponad 10 innych wyszytych częściowo. Nie wzięłam pod uwagę,że do tego projektu potrzeba bardzo dużo kolorów mulin. Oczywiście sporo mi brakuje tak około 30 kolorów, jest to mniej niż połowa potrzebnych nici. Niektóre kolory potrzebne są do wyszycia jednego lub kilku krzyżyków.Najprawdopodobniej poszukam zamienników.
Nici DMC kosztują sporo;-) Z drugiej jednak strony chciałabym mieć ich jak najwięcej;-)
Dzisiaj otrzymałam kurkę,łapkę do garnków.
Koroneczka do wylosowanej kurki dołączyła śliczny chustecznik . Bardzo podoba mi się wszywka przy chusteczniku podkreślająca, że praca została wykonana w "Pracowni Koroneczka"
Prezenciki bardzo mi się podobają.
Koroneczko, dziękuję;-)))
Musze zrobić sobie napis, nie tykać, nie używać a w całym domu nie ma ani kawałka kredy.
Dziękuję za odwiedziny. A prezenty naprawdę świetne!!!
OdpowiedzUsuńPiękny będzie ten kalendarz. Wiem DMC jest drogie, ale na początku masz duże braki, a z czasem wyciągasz wzór i mulinki z zapasów i ponad 50 % masz w zapasach, a tylko nieliczne trzeba dokupić, dlatego warto inwestować. Szkoda, że przez cały rok nie kupowałaś po dwa trzy motki co miesiąc. Teraz miałabyś komplet, nie odczuwając bardzo odchudzonego portfela :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie wyzbywania się zapasów Ariadny i zamieniania ich na DMC, tak że wiem o czym mówisz. DMC kupuję do wzorów mocno cieniowanych, gdzie chcę być pewna poprawnego użycia kolorów wg wzoru.
OdpowiedzUsuńBasiu, a w bitwie poduszkowej chyba każdy kto ma bloga może głosować
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiły komentarz :*
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje hafty i śliczne prezenty dostałaś ;-))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem efektu końcowego kalendarza :)
OdpowiedzUsuńI gratuluję prezentów :)
Pozdrawiam
Jejku, jakie ja mam zaległości w podglądaniu Waszych blogów! Dopiero tutaj dotarłam.
OdpowiedzUsuńA kurka niech się dobrze chowa! :)))