Nastąpiło zmęczenie materiału;-(((
Przez ostatnie kilka dni w szpitalu ćwiczenia, mimo że do tej pory były do zniesienia, stały się katorgą. Cieszę się, że już koniec. I lekarze i rehabilitanci zalecili tygodniową przerwę w ćwiczeniach i potem od początku... tzn dalszy ciąg, ale już w domu.
Niestety nie będzie już ani mgr Marcina, ani mgr Radka;-)
Jak już pisałam pobyt w szpitalu umilały mi wyjazdy do Janeczki, Niesławy i Zuli. Wizyty u mnie Skrzatki.
Dziewczyny bardzo się mną zaopiekowały, na nudę nie było miejsca. Szkoda,że Zula rozchorowała się i do konsultacji w sprawie robionych na drutach serwetek nie doszło.Dostałam od Zuli gazetkę ze schematami serwetek na drutach, i to miał być początek moich robótek. Chociaż, gdy byłam dzieckiem kilka serwetek takich zrobiłam.
Zosiu, zdrowiej szybciutko;-))) i niech cię grzyby nie zasypią.
Pisząc o grzybach poczułam ich zapach, który rozsiewał się na schodach u Janeczki. Zawsze leżały tam stosy grzybów czekające na oczyszczenie;-)
W czasie wizyt u dziewczyn najadłam się tyle pyszności,ile ja w ciągu miesiąca w domu nie zrobię;-) Wszystkie przepisy na jedzonko wstawiane przez Janeczkę są do zrobienia, do zjedzenia... tylko bioderka po tych wspaniałościach rosną;-)
Sałatką i tortem urodzinowym Brydzi zajadały się też moje współlokatorki ze szpitala.
Ochom i achom nie było końca;-)))
Bardzo dziękuję za serdeczność, troskliwość... do najbliższego spotkania w realu;-)))
Dziękuje za wszystkie komentarze , cieszy mnie też, że ilość osób obserwujących ciągle wzrasta;-)))
Witaj w domu, ciesze się bardzo, że już wróciłaś,
OdpowiedzUsuńżyczę dużo zdrowia, bo to podstawa, a także czekam na Twoje robótki.
pozdrawiam maria
Również życzę zdrówka i mam nadzieję,że zagościsz na dłużej na moim blogu.Zapraszam! Pozdrawiam serdecznie/Edyta
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i usciski:) Baw sie w domku dobrtze. Mam nadzieje ,ze sie jeszcze spotkamy :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś!:) Wszędzie dobrze ....
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od stęsknionego różanego...
Ale nie ma to jak w domu :)
OdpowiedzUsuńBasiu, cieszę się, że już jesteś w domku :)
OdpowiedzUsuńżyczę Ci zdrówka ...
pozdrawiam serdecznie
Każdy chciałby takie Przyjaciółki.:)))
OdpowiedzUsuńA co dopiero, przychodzące z tortami:)
Gorąco pozdrawiam:)
Wiesz Basiu, że w tym tygodniu poczułam brak Twojej wizyty?? Człowiek łatwo przyzwyczaja się do dobrego. Odpoczywaj teraz w domu i od czasu do czasu pisz bloga. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBaśku - witaj!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już jesteś w domu :) A jeszcze bardziej, że masz tak cudowne przyjaciółki!
OdpowiedzUsuńno to teraz odpoczywaj przez nastepnymi katorgami,ktore maja doprowadzic Cie do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńto super że juz w domku, mozna wymyc się we własnej łazience , prawda ?
OdpowiedzUsuńprawda, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej? :) obyś tylko miała skąd czerpać motywację do ćwiczeń - 3 mam kciuki :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze wrocilasz do domu i zycze juz tylko zdrowia. No i dobrych pomyslow, zebysmy miali czego ogladac:)
OdpowiedzUsuńMilego dnia:)
Basiu, dom to dom. Odpoczywaj, a potem od nowa "do roboty".
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę.
Basieńko :) dziękuję za wszystko i do następnego razu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam