Początki szycia pokazywałam już dość dawno temu.
Namiary na te zające znalazłam u Agnes.
Tak prawdę mówiąc ten brąz to nie jest filc. To resztki materiału z którego moja przyjaciółka Danusia uszyła sobie kiedyś płaszcz;-)
Zostałam wylosowana w Akaatowym zakątku
Pamiętajcie,że czekam na wasze zapisy w mojej rozdawajce;-)
Barbaro! Ależ masz szczęście, znów Cię wylosowano!
OdpowiedzUsuńA te zajączki są świetne! I prawie z filcu, w końcu płaszcze szyje się z wełny, a filc, to nic innego jak sfilcowana wełna. Super wykorzystałaś krawieckie resztki!
Pozdrawiam
Basiu, a Ty wciąż twórcza:)) Niemal bez przerwy coś tworzysz i tworzysz. Ale to dobrze, bo można podpatrzeć i się nauczyć czy też w jakiś inny sposób wykorzystać Twoje prace:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Sliczne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wyszly ci kroliczki:))fajny mialas pomysl z tymi serduszkami:))
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej:)))
pozdrawiam Asia
Zanim zajrzalam przeczytalam strone "o mnie" i bardzo mi sie podoba-fajna z Ciebie kobietka i jaka Tworcza!Pozdrawiam izapraszam.
OdpowiedzUsuńJestem przeżarta czekoladą, ale na takie króliczki to chętnie sobie popatrzę :) Dobrze że nie trzeba ich jeść :D
OdpowiedzUsuńBasiu nie miałam jeszcze okazji podziwiać Twoich króliczków, ale już nadrabiam :) Wyszły fantastyczne, perfekcyjnie wykonane :) Pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuń