Bardzo się przygotowałam do tego dnia. Kupiłam nawet kapelusz, by moje lico nie narazić na zbytnie opalenie się.
Wiało, było zimno!
Pojechałam do Ustki, a tam jeszcze gorzej.
Wpadłam na kawkę (przy okazji na obiad się załapałam) do Przyjaciółki i u niej troszkę szydełkowałam. Właściwie to składałam w całość moje sówki.
Chciałam napisać,że trzy sówki ujrzały dziś światło dzienne , ale to nieprawda. Dwie śpią ;-)
Dzięki uprzejmości jednego, zupełnie obcego mi pana mam zdjęcia z aerobiku na rowerze w wodzie.
Nie wiedziałam,że ćwiczenie w wodzie tak bardzo wysusza gardło. Woda w butelce bardzo się przydaje .
super sówki.No cóz niedziela rano to jeszcze śpią
OdpowiedzUsuńDzieci sowie jeszcze spia, a w basenie rowerki super sprawa,nigdy jeszcze nie probowalam , ale chyba jest fajnie,pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńCiekawy i aktywny relaks. Też tak chcę....
OdpowiedzUsuńfajnie... pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńSówki są rozkoszne! A aerobiku zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńSówki pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńUrocze.
OdpowiedzUsuń