czwartek, 21 stycznia 2016

Frywolitka i mereżka !

Zawsze podziwiałam frywolitkę. 
Było już kiedyś jedno takie popołudnie, gdy razem z Janeczką uczyłam się frywolitki.  Janeczka doszła w tej dziedzinie do perfekcji , ja po zrobieniu na igle pierwszego frywolitkowego płatka osiadłam na laurach.
Mam już kilka rzeczy otrzymanych od osób parających się tą , dla mnie bardzo skomplikowaną  dziedziną . Mam biżuterię , zakładki, zawieszki na choinkę, świecznik. W grudniu od Moteczka dostałam podkładki i cudnie ozdobioną świeczkę.


Za Jej namową  sama też próbowałam nauczyć się supłania nitek. Pisałam już kiedyś , że nitka nie chciała mnie słuchać . Bark po dłuższej chwili nauki zaczynał boleć, tak więc odpuściłam sobie. Zrezygnowałam też z warsztatów nauki frywolitki, które właśnie sie odbywają w Muzeum w Słupsku.
Czy mi żal ? Może troszeczkę.

Wczoraj odbył się wernisaż wystawy poświęconej frywolitce, oczywiście też tam byłam. 
Na fb tu klikaj, klikaj można obejrzeć relację z wernisażu 
Przy okazji  tej wystawy zostały pokazane prace wykonane na warsztatach z mereżki. Zaaferowana wykańczaniem , prasowaniem i terminem odniesienia prac do  Młyna Zamkowego   zapomniałam zrobić moim pracom zdjęć.Wczoraj też nie zrobiłam wyraźnych zdjęć





Bardzo niewyraźne zdjęcia, ale innych nie udało mi się zrobić.  
Stwierdziłam, że wrosłam już w Słupsk, czuję się tu coraz lepiej. Na wernisażu spotkałam koleżanki z warsztatów mereżkowych i dziewczyny z grupy koralikowej z emceku. Bardzo przyjemnie przebiegła rozmowa z paniami z toruńskiego klubu Supełek , które swoje prace frywolitkowe wystawiają na tej wystawie. Te ich prace to cuda !!!

Miło było zobaczyć swoją pracę zaprezentowaną na wystawie. Wiszą 3 moje serwetki. 

13 komentarzy:

  1. Basiu - też jak Ty uwielbiam frywolitkę. Może... kiedyś... ech. Gratuluję wystawy...no cudne Twoje mereżkowe serwetki, a że zdjęcia nie tego... trudno... Ważne,że są!

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu myślałam , ze to tylko ja taka ciemna z tej frywolitki . Kiedys próbowałam , ale zbyt szybko się zniechęciłam . Ale myslę że kiedyś wróce do nauki bo bardzo mi się frywolitka podoba.
    To ubranko na świeczce jest genialne. A mereżkowe serwetki kojarzą mi się z moim domem rodzinnym w którym było ich dość spor. Nadal zazdroszczę tych warsztatów , ale tak to jest jak się mieszka na zadupiu .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie mija trzy lata odkad postanowiłam nauczyć się frywolitki. Po pierwszych prôbach też odpuszczałam. Ale teraz zawzięłam się. Ćwiczę. Mam już stos gwiazdek frywolitkowych. Oczywiście wiem, że brakuje mi jeszcze do perfekcji bardzo dużo, ale tak mnie cieszą te moje pierwsze nieudolne dzieła. Zovbczysz...I tobie sie uda. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo pięknie i ciepło piszesz o frywolitce i o osobach, które się bawią ta techniką. Specjalnie napisałam bawią, bo to wspaniała zabawa. Jak we wszystkim, są łatwiejsze i trudniejsze supełki, ale ogólnie to świetna zabawa, a cały " warsztat" pracy jesteś w stanie wsadzić do kosmetyczki. Też kiedyś mówiłam że to nie dla mnie, a teraz żałuję, że tak późno się wzięłam za frywolitkę. Igła z pozoru jest prostsza, po swoich doświadczeniach powiem, ze czółenkiem robi mi się lepiej. I jeśli mogę poradzić, to naucz się sama z pomocą internetu :) A juz na sam koniec powiem, że z mojego punktu widzenia, mereżka jest o wiele trudniejsza, wielki szacunek za te Twoje serwetki, możesz być dumna !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachwycil mnie ten obrus , jaki piękny efekt dalo sie uzyskac .

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczna jest ta frywolitka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. witaj,rozpoznałam Twoje serwety,śliczne,spora grupa była,a na FB byłaś na 2 zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Frywolitka jest piękna.Może kiedyś znowu będziesz robić frywolitkę.Ja zrobiłam jedną rzecz a żeby więcej zrobić to brak czasu bo szydełkuje .Nie pomyślałam ,że ktoś mereżkuje,jakiś czas temu zrobiłam sobie obrus na duży stół i 12 serwet .Muszę kiedyś pokazać na blogu.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne serwetki, frywolitki są świetne,ale dla mnie nie do opaniwania:(
    Mam dwie lewe do frywolitek:))))
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie wystawy.
    A z frywolitka u mnie dokladnie jak u Ciebie:)
    Pozdrawiam Lacrima

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie niestety to coś nieosiągalnego na razie, ale Tobie jak zwykle świetnie idzie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Basiu wierzę, że jeszcze się za frywolitkę zabierzesz, wszak uparta z Ciebie Osóbka:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń