środa, 19 stycznia 2011

Wykończyłam!

Nie nie siebie;-)

Od kilku miesięcy leżały w szufladzie częściowo uszyte podkładki pod talerze. Wczoraj natknęłam się na nie, wystarczyło 15 minut przy maszynie. Troszkę prasowania i gotowe!!!



Już leżą na stole kuchni, gotowe do użycia.

Dziękuję za miłe słowa!
Cieszę się,że skarpeciak się spodobał. Widzę po pracach innych dziewczyn,że poszłam na łatwiznę, zrobiłam dokładnie wg wzoru;-) Wiewióry jeszcze nie zrobiłam, mam tylko pary rękawiczek, zastanawiam się którą nigdy już nie założę;-)

Agajaw, czy można uszyć z materiału? Pewnie można. Moim zdaniem jednak ze skarpetki łatwiej. Jedną piętę wykorzystujemy na buźkę, drugą na tyłeczek. Nie trzeba robić zaszewek.

8 komentarzy:

  1. Basiu, bardzo urokliwe i piękne w kolorze!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne podkładki..dobrze nie siebie wykończyłaś-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Podkładki piekniste.I na dodatek takie ciepłe brązy.
    Dobrze, że je wykończyłaś słusznie dodając, że nie siebie!
    No i współczuję Ci,że listonosz się gdzieś zgubił!
    A swoją drogą to chętnie bym opieprzyła kogoś z poczty.31 grudnia wysłano do mnie pieniądz a przyszły dopiero 14 stycznia!Rzekomo było już drugie awizo!Oszuści permanentni!Uf...

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, jaka to wszechstronnie uzdolniona babeczka.
    Fajne te podkładki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę podkładek, ja takich nie potrafię :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajne te podkładki ;)

    Dobrze, że to nie siebie wykończyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładne i pomysłowe:0
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne podkładki, bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń