Pewnie jeszcze długo nie odważyłabym się wziąć za szycie torby gdyby nie fakt,że szyjemy je na spotkaniach rękodzielniczek na naszym Uniwerku. Po kocykach przyszła pora na torby, potem mają być jeszcze makatki.
Moja pierwsza i do tego z kawałków materiałów.
Nie napiszę przecież, że to patchwork;-)
Nie mam żadnej wprawy, żadnego doświadczenia.
Po prostu poszłam na łatwiznę ale łatwo nie było ;-)))
Pocięłam szmatki
i zszyłam
I tyle, zabrakło mi białych nici. Ciąg dalszy nastąpi... jutro kupię nici, uszyję podszewkę, może z kieszonką, przyszywam uchwyty.
No nie wiem, czy tak jutro wszystko uda mi się zrobić, ale do końca tygodnia na pewno.Zalatana w tym tygodniu jestem okrutnie.
Pokazałam koleżankom książkę
Zamówiłam je dla nich w księgarni KDC.
Ale teraz będą szyły .... do lata pół Ustki będzie chodziło z własnoręcznie szytymi torbami;-))))
"Perfumy Kleopatry" jeszcze czytam, ale zapraszam, zapisujcie się;-)))
Witajcie nowe obserwujące;-)))
Szkoda,że nie mogę wejść na profile i blogi... jeżeli je posiadacie;-)
Fantastyczna! Uwielbiam patchworki - ale nie umiem szyć. Za to zachwycam się bardzo!Dla mnie patchworkowa torba jest strzałem w 10tkę, bo to wyjątkowo kobiece: składanie pięknej całości z kawałeczków, resztek... ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dałabym sobie radę z patchworkami, wymaga to masę precyzji i chyba cierpliwości...a torba wyszła naprawdę świetna!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
będzie sliczna torebka:) Szkoda tylko, że nie mozna zdjeć powiększyć, bo ja uwielbiam podziwiać "z bliska":)
OdpowiedzUsuńobłędnie ci wyszło
OdpowiedzUsuńciekawe czy jest dostępna poza Ustka
Zapowiada się super !!! to jest patchwork, bez wątpienia :))
OdpowiedzUsuńTorba zapowiada się bardzo ciekawie ;-))
OdpowiedzUsuńTorba wyszła wyśmienicie...Zdolniacha:)
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twoją torbę, doszłam do wniosku, że chyba jutro pójdę się zapisać na listę rezerwową do Uniwersytetu, tyle tam się ciekawych robótkowo rzeczy dzieje.
OdpowiedzUsuńTorba zapowiada się pięknie.
I ty mówisz,że to nie patchwork?.Jest fantastyczna.Zaintrygowałaś mnie ta książką o szyciu toreb.A dopiero co złożyłam zamówienie do KDC na książki z haftami.
OdpowiedzUsuńAlez piekna!!!!!A ta książka jest naprawde super - są w niej fantasytyczne pomysły. Mi niestety nie udało się nic zrealizować, ale musze w końcu zrobic fotkę torby mamy, która zrobiła na warsztatach.
OdpowiedzUsuńIdzie Ci o niebo lepiej niż mi moje pierwsze próby :D
OdpowiedzUsuńkobieto co ja do ciebie zajrze to same nowosci i to jakie intrygujace;"przez ciebie" moje haftowanie ucierpialo,bo sie za druty chwycilam zeby czapke zrobic;pol nocy zarwalam ale juz skonczona i jak mnie ktos do normalnego kompa dopusci to zaraz sie pochwale na blogu
OdpowiedzUsuńno prosze jaka fajna wyszla,czasami to chcialbym juz byc emerytka :)
OdpowiedzUsuńno no!
OdpowiedzUsuńto i tak więcej niżbym ja uszyła, ja nawet nie wiem czy równo zrobiła bym te kwadraty ;) :)
OdpowiedzUsuńzapowiada się fantastycznie, wspaniale jest do Ciebie zajrzeć co chwilka coś nowego :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta torba. Szyj, szyj będe zaglądać i podglądać. Ja wczoraj pół dnia przy maszynie siedziałam, ale to co szyłam to nie do chwalenia...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mam tę książkę, tylko nie mogę się zabrać za torebki :))) chociaż i pomysły mam. A pisanie, że poszłaś na łatwiznę, to nadmierna skromność !! Łatwizna to by była, gdybyś pierwszą torbę uszyła z dwóch kwadratów albo prostokątów. Zaczynanie od patchworku to duże wyzwanie :)))
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ta torba.
OdpowiedzUsuń