niedziela, 23 stycznia 2011

Moje próby; w odchudzaniu i dzierganiu czapeczki..

Coś bym zjadła, nie tak ogólnie coś, ale czekoladę, ciacho tortowe, sezamki czy chałwę. Przez ostatni tydzień zjadłam dwa kawałki gorzkiej czekolady i 3-4 łyżeczki miodu. Cukru nie używam od wielu lat. Miodem polewam sobie chudy twarożek.Tak troszkę, tak po wierzchu.
W poniedziałek zobowiązałam się na blogu Moja kawiarenka, że troszkę schudnę;-)
Odstawiłam ziemniaki, makarony, kasze i pieczywo;-(((
O słodyczach już napisałam.

Humorek mam taki sobie;-(((

Pewnie dlatego ostatni tydzień w robótkowym działaniu uważam za stracony.

Dzisiaj zaczęłam robić czapkę poppy, z tej wełenki ze sprutej niedokończonej chusty. Żeby jednak coś mi wyszło muszę najpierw nauczyć się robić rzędy skrócone. Tzn. teoretycznie dobrze wiem jak robić, ale ja za bardzo wyciągam oczko na które zawijam nitkę.

Effcia napisała; druty nr 6 i 38 oczek.
Ja przecież wiem lepiej; druty nr 5 i 38 oczek;-)))
Wyszła czapka na maleńką główkę. Muszę ja spruć!



Prucie, no ale w tym mam wprawę. Teraz już wzięłam druty nr6.
Robię już ściągacz.Zostało niewiele do końca, chcę zobaczyć jak w takim fasonie będę wyglądać. Jednak ta próba też pójdzie do prucia, znowu powyciągałam oczka
Ja jednak twarda jestem. Ja tę czapkę zrobię!

Jutro zaraz po powrocie od dentysty zaczynam od początku.

A może najpierw zrobić kwiatek? przynajmniej coś będę miała już zrobionego;-)))

Pocieszyłyście mnie w komentarzach.
Pamiętam o sprawdzaniu robótki szydełkowej, bo zdarzało mi się prucie 70-tego okrążenia. Na drutach dawno nie robiłam, a i wzór był łatwy.
No ale wyszło jak wyszło, chusty nie będzie.

Trzymajcie kciuki, jutro okaże się jak bardzo wzbogaci się na mnie stomatolog;-)
Oby jeszcze na wełenkę zostało;-)

7 komentarzy:

  1. na mnie niestety tez sie wzbogaci :/ prus nie cierpie dlaczego najczesciej robie probki zeby sie pozbyc procia ale niestety i tak bez procia sie nie obejdzie,czy cie pocieszylam ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu,trzymam kciuki za Twoje odchudzanie.Ja-niestety-po dwóch tygodniach "diety" zaczęłam jeśc-i to jak!!! :-( Serdecznie Cię pozdrawiam,Maja

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja trzymam palce za dentystę, coby litościwy był. Poppy jest tak wdzięcznym modelem, że można ją robić do skutku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za dietę! Ja od dziś na diecie, aby efety były takie jak zeszłoroczne, narzie cięzko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam - ja również "męczę" Poppy! Doszłam już do tego, co to są rzędy skrócone ale oczka "owijane" nijak mi nie wychodzą! Czapka na oko przecież wygląda na prostą jak budowa cepa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepszy sposób na schudnięcie, to zaakceptowanie obecnego stanu rzeczy.. machnąć ręką, w tedy nie wiadomo w którym momencie człowiek traci kilogramy.

    OdpowiedzUsuń
  7. dzisiaj pożerałam wzrokiem wedlowskie "ptasie", dużo bym oddała za kilka kostek...ale żal byłoby mi tego co ostatnio zrzuciłam, trzeci etap diety kończę z końcem maja... wytrzymam :)

    OdpowiedzUsuń