Wciągnęło mnie chodzenie na kwiatowe warsztaty. Powstają na nich kwiaty z krepiny. Spotkania z prowadzącą - Joanną Rutkowską z Papierowej robótki i prawie stałą grupą kobiet to ogromna przyjemność.
Tym razem uczyłam się robić gladiole.
Nożyczki, krepina, drut oraz taśma poszły w ruch i powoli powstawała łodyżka.
Takie białe podobały mi się, ale ja dodałam im jeszcze koloru.
Przepiękne :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńCudowne, te kolorowe są ekstra, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję, też uważałam, że te białe trzeba pokolorować .
Usuńpozdrawiam
Śliczne, to cieniowanie bardzo je ożywiło
OdpowiedzUsuńBałam się cieniowania, robiłam to na krepinie po raz pierwszy.
UsuńMieczyk jak żywy, Basiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu.
UsuńPiękne kwiaty, wyszły jak naturalne.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńKiedyś sadziłam cebulki tych pięknych kwiatów. Twój mieczyk jest jak żywy .....
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńW moim ogrodzie w dzieciństwie też takie kwiaty były.
Cudownie Ci wyszły:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawam.
UsuńPrzepiękne! Uwielbiam mieczyki, choć znam je pod nazwą gladiole 😍
OdpowiedzUsuń