czwartek, 13 lutego 2014

Serduszka uszyłam.

Usiadłam do maszyny. Musiałam skrócić trzy pary spodni. Zwęzić za duże  bluzeczki... Po takiej niewdzięcznej pracy należała mi sie jakaś przyjemność.

Uszyłam kilka serduszek .

jedna strona serduszek
druga strona
Muszę sprawdzić czy to podłoga w łazience, czy  obiektyw w aparacie wymaga umycia ;-)

Było jeszcze czwarte serduszko, ale zostało mi na pamiątkę jedno, niewyraźne zdjęcie. A od niego zaczęło się szycie.
Miały to być lawendowe serduszka, ale przypomnało mi się o lawendzie, gdy część serduszek była już zaszyta.

15 komentarzy:

  1. Śliczne, tak prawie na jutro:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne serduszka, moja maszyna po wielu latach współpracy coś się na mnie obraziła naoliwiłam ją dokładnie i czekam może jej przejdzie. Pozdrawiam serdecznie Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Te pasiaste jest super , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne! A na lawendowe przyjdzie pora latem! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie szycie to kara. Zazdroszczę tego, że dla Ciebie to przyjemność.
    A z tą lawendą to się uśmiałam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A o sercach zapomniałam napisać. Są gut, zer gut!

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodziaki ... i nieważne, że bez lawendy; z lawendą uszyjesz kolejne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Basiu, specjalnie dla Ciebie:
    http://kocipamietnik.blogspot.com/2014/02/daj-kiss-kissa-i-podaj-dalej.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładne, biało-czerwona krateczka śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Są śliczne i do tego pięknie pachną! Zostałąm szczęśliwą posiadaczką kilku z nich, za co serdecznie dziękuje;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń