Bardzo lubię czekoladki Ritter sport i dlatego wydaje mi się, że otrzymanie takiej czekoladki każdemu będzie się podobało.
Nawet posiadając kasę w portfelu, gdy wizyta u lekarza specjalisty jest zdaniem rodzinnej lekarki konieczna już i teraz nie mogłam znaleźć takiego, który by mnie przyjął tak od razu. Na dyżur nocny nie było sensu iść, bo dermatologa tam nie było. W końcu nie czekając na prywatną wizytę ( załatwiła mi ją recepcjonistka, ale czekanie miało trwać dwie i pół godz) pojechałam do Ustki na oddział dermatologiczny.
Lekarz troszkę się przejął stanem mojej ręki ukąszonej przez jakiegoś toksycznego pajęczaka ( raczej wykluczył kleszcza, bo ręka inaczej wyglądała) chciał mnie położyć na weekend na oddział.
Dopiero wtedy się zaniepokoiłam. Lekarz, ordynator oddziału zresztą odstąpił od mojej hospitalizacji.
I słusznie, bo okazała by się ona niepotrzebna, ale ja i tak czułam się zaopiekowana ;-)
Uroczy czekoladownik jak najbardziej nadaje się na suwenir. Bardzo przykre doświadczenie miałaś Basiu. Czy wszystko już dobrze z ręką? Nie wiadomo, co Cię pochlastało. Znam osobę, która w domu hodowała tarantule i inne jadowite pająki. Mają ludzie dziwne upodobania, a to się przecież może wymknąć spod kontroli. Zdrówka Ci życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńOkazało się, że nie tylko kleszcze boreliozę przenoszą, wciąż się diagnozuję i łykam antybiotyki, które mój organizm nie toleruje , buu,buu.
Humor mnie jednak nie opuszcza.
Świetny ten czekoladownik.
OdpowiedzUsuńA z tym ukąszeniem to współczuje , przez te zmiany klimatyczne nasze rodzime robactwo nabrało jakiś egzotycznych odczynów . Nawet ukąszenie zwykłego komara bywa bardziej agresywne niż kiedyś.
Pozdrawiam i dbaj o siebie
Dziękuję.
UsuńIdę dzisiaj do kolejnego lekarza, był ogólny, chirurg, dermatolog dzisiaj rejestruję się do zakaźnego. Już się trzymam za portfel.
Mały niezobowiązujący upominek jest zawsze miły. Bardzo ładnie rozpracowałaś swój czekoladownik. Współczuję przykrego przypadku. Ostatnio przy pracach w ogrodzie napadły mnie komary. Miałam chyba 30 ukąszeń na rękach. Skończyło się na małej upuchliźnie i podwyższonej temperaturze. Wzięłam polopirynę i wapno. Ale mój mąż od ukąszenia 1 meszki ciężko choruje. Pozdrawia cieplutko.
OdpowiedzUsuńZosiu współczuję mężowi. Mam nadzieję, że u niego i umie leczenie pomoże.
Usuńpozdrów współtowarzysza niedoli
Wspaniały czekoladownik, super pomysł na prezent. Zdrówka Basiu, mam nadzieję że z Twoją ręką już lepiej. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa reakcji recepcjonistki, bo czekoladownik dałam opakowany ;-)
UsuńRęka się prawie wyleczyła, ale trzeba pozbyć się tego jadu, który jakieś maleństwo mi wstrzyknęło.
pozdrawiam
Basiu, taki czekoladownik i z taką zawartością to istne marzenie.
OdpowiedzUsuńToksyczny pajęczak - brrr.
Buziaki.
Dziękuję
UsuńJa się już nawet warczałam na mój pech.
pozdrawiam
Super czekoladownik.
OdpowiedzUsuńBasiu życzę dużo zdrowia.
Pozdrawiam ☺
Dziękuję.
Usuńpozdrawiam
Miły gest i piękny czekoladownik:)
OdpowiedzUsuńŻyczę by udało się postawić trafną diagnozę i by zdrowie wróciło!
Dziękuję :-)
UsuńNie zazdroszczę, dobrze, ze cię lekarz "zaopiekował" :0) czakoladka w ubranku super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-)
UsuńPiękny czekoladownik,to taki niezobowiązujący prezent :)
OdpowiedzUsuńNa te ukąszenia to teraz trzeba uważać,bo różnie z tym bywa -:)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, pozdrawiam
UsuńWspaniały czekoladownik, majstersztyk! Pozdrawiam i życzę jak najwięcej zdrówka Basiu! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, lubię robić czekoladowniki ;-)
Usuńpozdrawiam
Świetnie i efektownie wygląda Twój czekoladownik.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńW takim pięknym opakowaniu każdy chciał by otrzymać słodkości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Elżusiu.
Usuń