Ślubny podchwycił mój pomysł i nie miałam po południu nic do gadania. Kazał ubierać się i zawiózł mnie. Miałam wpaść na momencik. Zostałam na dłużej.
Wyboru koralików nie miałam, bo już każda zabrała odpowiadający jej zestaw. Dla mnie został róż, piękny róż.
Dużo nie zrobiłam, temblak i wałek pod pachą troszkę przeszkadzały.
Swietłana zaproponowała kolię
klikaj w zdjęcie |
Swietłana już się do tego przyzwyczaiła ;-)
Dwie godziny po warsztatach - jak bardzo bolą mnie mięśnie na karku ;-(
Stęskniłam się już, Basiu, za koralikami. Fajnie, że powstaje kolejne cudeńko :)
OdpowiedzUsuńOj, długo będzie powstawało ;-)
UsuńI każda kolia będzie wyjątkowa, a Twoja zapowiada się przepięknie:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam.
UsuńZapowiada się ślicznie, a i kolor urodziwy :)
OdpowiedzUsuńO raju zapowiada się super, kolia a zdjęciu świetna, już jestem ciekawa jaka będzie Twoja wersja Basiu :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się pięknie. Twórz pomalutku, zwazaj na rękę. 😀
OdpowiedzUsuńBasiu, ja też jestem ciekaw Twojej wersji, a coś mi mówi, że będzie piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Już się nie mogę doczekać efektu :)
OdpowiedzUsuń