No i niestety na warsztatach , ani potem w domu kolczyków nie zrobiłam. Wszystko leży i czeka.
Swietłana preferuje szycie sutaszu już usztywnionego. Oj ciężko mi się szyło , igłę pogięłam, potem w domu drugą złamałam.
Na następnych warsztatach , jak zawsze w Emceku i jak zwykle ze Swietłaną i grupą Koralików bez liku znowu był sutasz ( tym razem nie usztywniany), tym razem zawieszka.
Tym razem się uparłam i zawieszka powstała, jest w niej wszystko, sutaszowe zawijaski , koraliki i w środku "kryształ" , który bardzo trudno było sfotografować.
Poszłam na całość i koralików jest w tej pracy pewnie za dużo, ale gdy zaczęłam szyć, to nie mogłam zakończyć ;-)
Tak wyglądała zawieszka, gdy zaczęłam ozdabiać ją koralikami
Doszyłam koraliki , dużo koralików
zawieszka zrobiła się przestrzenna
Dodałam łańcuszek. Gdy zakładałam na szyję przypomniało mi się, że zawieszka powinna być z tyłu podklejona .
Pisałam, że sutasz dla mnie to nowość. Tak , nowość po raz drugi. Pierwszy mój wytwór to broszka, która może być noszona jako zawieszka, robiona na warsztatach w Domu Mokoszy, gdy ten istniał jeszcze w Ustce. Więc kilka lat temu. Świetnie przygotowane warsztaty prowadziły , Kaja i Kasia
Jutro na warsztatach "Oplatanie rivoli"
Podziwiam zdolności i cierpliwość. Trud się opłacał, powstała ciekawa biżuteria.
OdpowiedzUsuńFajna broszka :) trochę zazdroszczę Ci tych warsztatów ;)
OdpowiedzUsuńPowtórzę po raz kolejny zazdroszczę Ci tych warsztatów. A sutasz to jedna z technik która nadal czeka u mnie w kolejce . Uważam że poradziłaś sobie świetnie . !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie sutasz też ciągle czeka, ale patrząc na Twoje prace, może się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńoj pięknie! próbowałam i ja Basiu kiedyś, ale nie umiałam taki pięknie... czekam na inny czas :) ale Ty kontynuuj dalej!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszła Ci ta zawieszka:-)
OdpowiedzUsuńJa także próbowałam sutaszykowania i po paru tworkach odłożyłam do szuflady sznurki i koraliki. Brakuje mi cierpliwości i tej precyzji, która pozwoli równiutko zszywać sutaszowe sznureczki.
OdpowiedzUsuńTwoja pierwsza praca wcale nie wygląda na pierwszą:) Całkiem dobrze poradziłaś sobie. Fajne kolory, a koraliki dodają dużo uroku sznureczkom.
Wyszło świetnie, ja również zazdroszczę warsztatów :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Ja nie mam talentu do takich rzeczy, ale podziwiam i z niecierpliwością czekam na nowe prace. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńsuper robota. oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńNiby pierwsze kroki w sutaszu,a wytworzyłaś piekną zawieszkę.
OdpowiedzUsuńSuper :) wyszło bardzo ładnie:) a technikę podziwiam
OdpowiedzUsuńWisior wygląda bardzo ładnie - to bogactwo koralików sprawia, że jest taki niezwykły. Myślę, że warto kontynuować tą indywidualną nutę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam