wtorek, 1 czerwca 2010

To nie muzeum!

Dobrze,że nie mieszkam w muzeum;-) Od kilku dni jedyne do czego się przykładam to wyszywanie.
Moja ciekawość jak będzie wyglądał obrazek po zrobieniu ostatniego krzyżyka jest już chyba niezbyt normalna. Wczoraj nocą o 1.30 jeszcze wyszywałam, rano 8.00 już wyszywałam.
Nie robię planów, wiem że i tak diabli je wezmą.

12 komentarzy:

  1. hahahha basiu to calkiem normalne

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny obrazek wychodzi:) dziękuję za ciepłe słowa, faktycznie teraz mam ciężki czas i nawet sił na pisanie brak. Dziękuję jeszcze raz:*

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja też nie mogę się doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo już podgoniłaś. czekam cierpliwie na finał. Azalia. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim tempie szybciutko skończysz, obrazek już wygląda ciekawie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko ależ w Ciebie zacięcie wskoczyło!Trzymaj tak dalej bo kolejny śliczny obrazek się zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No przyspieszenia dostałaś niesamowitego ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To teraz nie pozostaje nam nic innego jak na dniach oczekiwać końca obrazka :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Marzę, aby nauczyć się tak wyszywać, może mi się kiedyś uda ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też jestem ciekawa końcowego efektu :-)

    OdpowiedzUsuń