Mam kalendarz adwentowy, skończyłam go wreszcie;-)))
Teraz, gdy piszę tego posta sama doliczyłam się, że na kalendarzu brakuje kilku woreczków. Mam je wszystkie zrobione, później dowieszę. To zdjęcie było robione wcześniej i wyszło najwyraźniej;-)
Kalendarz wisi w przedpokoju i trudno mi było tak ustawić się by cały zmieścił się w kadrze.
Uważam,że tegoroczne zobowiązanie SALowe wypełniłam.
Zaraz siadam do maszyny i kończę choinkę,którą wyszywałyśmy w zeszłym roku. Dla mnie SAL 2009 jeszcze trwa;-)))
Dwa razy dzisiaj biegałam na pocztę.Dobrze,że poczta po drugiej stronie osiedlowej uliczki ;-))
Najpierw po papiery od Pasiakowej.
Jesteście pewnie ciekawi jak wygląda cała kolekcja papierów ;-) Zajrzyjcie tutaj!
Czytałam kiedyś,że szkoda jest ciąć papiery... już wiem o co chodzi;-))) Ja też najpierw muszę się napatrzeć;-)
Z drugiej strony kartki są pozdrowienia od Pasiakowej;-)))
Fajny styczeń, prawda.
Po papiery wybrałam w czasie gdy odwiedza mnie listonosz;-)Zostawił awizo. Więc by odebrać śpiocha wylosowanego w candy na blogu bez pośpiechu musiałam jeszcze raz odwiedzić pocztę.
Okazało się ,że przesyłka przyszła rozerwana, na głównej poczcie w Słupsku ofoliowano ją. Widać było śpiocha więc przyjęłam przesyłkę.
Śpioch wygląda tak.
No, po prostu zakochałam się w nim;-)
Wiem też już jak robi się takie śliczne zawieszki;-)
Ogromną przyjemnością jest otrzymywanie przesyłek.Dziękuję Pasiakowa, dziękuję Sunsette ;-)))
Wczoraj na moim uniwerku mieliśmy spotkanie opłatkowe. Pojechałam autkiem do Ustki, normalnie jadę 20min, wczoraj 45min.Po Ustce jeździli wszyscy 20 km na godz. Wróciłam dzisiaj, bałam się jechać wieczorem.
Nasz kabaret i zespół śpiewaczy przygotowali jasełka.Bawiliśmy się świetnie. Na koniec przedstawienia zaskoczyli nas nasi goście. Burmistrz, Przewodniczący Rady i Prezes spółdzielni mieszkaniowej która udziela nam salę na wykłady wystąpili jako trzej królowie i przemówili do nas wierszem.
Oczywiście jak zawsze aparat fotograficzny zapomniał wskoczyć do torebki;-)
Dzisiaj od rana przygotowania świąteczne. Najpierw kalendarz, potem pasztet ( ale pyszny zrobiłam), potem kapusta i grzyby. Powinnam jeszcze zagnieść ciasto i zrobić pierogi... a tu tyle blogów do przeczytania...
Powinnam jeszcze zajrzeć na blogi dziewczyn które brały udział w mojej wymiance . Nie na wszystkich widziałam co zostało zrobione z otrzymanych przydasi;-)
Dzisiaj sobie nie pogadam, odpowiedzi na komentarze nie będzie... bardzo wszystkim dziękuję za to,że zaglądacie, że komentujecie.
Pycho się śmieje, gdy widzę nowe twarze tzn nowych a właściwie nowe odwiedzające ;-)))
Efekt, końcowy kalendarza (tak wyczekiwany przeze mnie) przeszedł moje najśmielsze oczekiwania! Jest piękny i prezentuje się rewelacyjnie ;-)) Bardzo mi się podoba :-)) Podziwiam za cierpliwość i precyzję! mi już dawno temu zabrakło cierpliwości do xxx.
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia dzieła jeszcze w adwencie!
OdpowiedzUsuńKalendarz jest wspaniały. Gratuluję udanego przedsięwzięcia!.
OdpowiedzUsuńBasiu, no proszę już koniec kalendarza! A tak się martwiłaś, że nie zdążysz!
OdpowiedzUsuńŚpioch boski!!!~!
Kalendarz przepiękny!Śpioszek tez cudny :))
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że uda Ci się skończyć kalendarz.
OdpowiedzUsuńA Śpiocha to Ci po prostu zazdroszczę. Śliczny jest.
Pozdrawiam cieplutko
Gratuluję, bo kalendarz śliczny, a śpiocha trochę zazdroszczę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPięknie prezentuje się ukończony kalendarz :))) i zawieszanie woreczków na porożu jest genialne!!!
OdpowiedzUsuńŚpioch jest świetny! nie sposób się w nim nie zakochać ;)
Kalendarz już na SALu chwaliłam :) Szczęściara to Ty jesteś! :) Mikołaj chyba adres znalazł :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje i prezentów gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kalendarz rewelacja! Prezenty piękne....tylko zazdrościć :) Przyjemnej pracy w kuchni życzę :)
OdpowiedzUsuńlepiej późno, niż wcale ;)
OdpowiedzUsuńale na poważnie - gratuluję samozaparcia - efekt przyprawia o opad szczęki na podłogę
śpioszka gratuluję i zazdroszczę jednocześnie ;)
buziaki
No i ja doczekałam się w końcu finału:)
OdpowiedzUsuńKalendarz jest wspaniały!!!!Gratuluję wytrwałości i pięknego wykonania:)
POzdrawiam:)
Sprawdziłam raz jeszcze: Już 5 razy byłam na tym blogu i takie to piękności, że dech mi zaparło i nic z pisania nie wyszło.
OdpowiedzUsuńTylko oczy...Większe niż pięciozłotówki...
Kalendarz adwentowy jest po prostu genialny, bardzo oryginalny... Wyobrażam sobie Basiu ile pracy musiał Cię kosztować... Hafciki są przepiękne... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKalendarz imponujący. Szkoda, że zdjęcia na Twoim blogu takie małe i nie można przyjrzeć się szczegółom. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńRobie coś podobnego ale napewno nie wyjdzie mi tak jak pani:)
OdpowiedzUsuńKalendarz przecudny. Dech mi zaparło. Czy mozna nieśmiało poprosic o schematy? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWITAM
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM PRZEPIEKNE PRACE. SAMA TROCHE WYSZYWAM I PRZEGLADAM STRONY W POSZUKIWANIU NATCHNIENIA I POMYSŁÓW. JEST JUŻ PO SWIĘTACH ALE KALENDARZ PODOBA MI SIE BARDZO - CZY JEST MOŻLIWOŚC OTRZYMANIA WZORU
Z GÓRY SERDECZNIE DZIEKUJE I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM 2012
Bardzo mi się podoba..Zapraszam też do mnie klubtilda.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podziwiam kalendarz adwentowy widziałam wzór jest pracochlonny, gratuluję rezultatu.
OdpowiedzUsuń