Znowu powstała praca wg pomysłu Ewa Kaak-Constancja. Tym razem od zera zrobiłam walizeczkę na prezent.
Jak widać na zdjęciach w pudełeczku mieszczą się albumiki z poprzedniego posta, nawet obydwa raze.
Znowu powstała praca wg pomysłu Ewa Kaak-Constancja. Tym razem od zera zrobiłam walizeczkę na prezent.
W zeszłym roku pod dyktando Ewy Kaak-Constancji zrobiłam cudowny kalendarz adwentowy. Sama wycinałam, kleiłam, ozdabiałam. Tylko na wypełnienie szufladek zabrakło wytrwałości.
W tym roku Ewa zaproponowała mniejsze prace.
Najpierw zrobiłam dwa małe albumiki.
Pierwszy z nieozdobionymi, wymiennymi stronami. Zamykany na owijkę :-)
Albumiki są tak cudowne w sklejaniu i ozdabianiu, że już, zaraz chciałabym robić następne, podobne :-)
Ślub odbędzie się na Dominikanie. Zamawiająca prosiła, by miejsce ślubu i data znalazły się na kartce.
Pomogła Ania Szajda ze sklepu "Przez Okienko" i wycięła mi odpowiednie tekturki w różnych wielkościach. Przysłała mi je ekspresowo.
Z ciekawości kupiłam kiedyś bazę kartki z pudełeczkiem na tealighty. Po mniej więcej roku doczekało się i wreszcie pudełko okleiłam.
Październik już trwa tydzień. A ja dopiero dzisiaj wstawiam post, który jest moim pamiętnikiem ;-)
W Słupsku na początku września odbywały się Dni kultury żydowskiej. Troszkę za późno pomyślałam o rezerwacji miejscówek na trwające w tym czasie imprezy. Byliśmy tylko 4 września na muzyczno – literackim programie w wykonaniu Edyty Czerniewicz i Marty Kalmus–Jankowskiej „Psalmy zgaszonych świec. Śladami Żydów Gdańskich”
W niedzielę 7 września byłam na finisażu wystawy "Twarze" Krzysztofa Grzeszczaka.
Na miejscu księgarni Pegaz powstała Telewizyjna Kawiarenka. Można wypić tam pyszną kawę z ciachem, można też posłuchać jak nagrywane są programy telewizyjne.
20 września podziwiałam kwiaty na Festiwalu Roślin. Kupiłam tylko kolorowe papryczki.
23 pojechaliśmy do Jarosławca by odwiedzić siostrę Ślubnego, która kurowała się w sanatorium. Ślubny z siostrą bawili się przednie.
26 do 28 wraz z moją grupą emerytów pojechaliśmy do Warszawy. Bardzo intensywne trzy dni, dla mnie zbyt intensywne. Stare Miasto, Zamek Królewski, Muzeum Pieniądza, Muzeum Alkoholu, Wilanów, Pałac Kultury, Muzeum Żydów Polskich, wizyta w Teatrze Capitol na sztuce "Prezent urodzinowy". W czasie naszej wizyty ulicami w centrum Warszawie biegł maraton a pod Kolumną Zygmunta odbył się bardzo głośny wiec związków zawodowych. Były nie tylko klaksony, ale i petardy. Kelner z restauracji gdzie z koleżeństwem odpoczywaliśmy, powiedział nam, że właściciel planuje zamknięcie restauracji. Cotygodniowe wiece odganiają mu klientów.
Mieszkaliśmy w Nowotelu, pyszne śniadania.
Króciutkie relacje zdawałam na fb.
Gdy zaczęłam zabawę w Babskim Kąciku bardziej zapoznałam się z twórczością Doroty Kotowicz. Mam spore zaległości z grupy, a mimo to kupiłam kit i dostęp do warsztatu morskiego, który nie ma nic wspólnego z grupą. Jest oddzielnym projektem Doroty. Gdy zabrałam się za klejenie albumu, to powstał dosyć szybko.