środa, 20 sierpnia 2014

Wspólnie dziergam i czytam - 6

Środa z Maknetą


Recenzja będzie krótka ; książka świetna, robótka powtarzana, więc troszkę nudna.
Książkę kończę a serweta ma dopiero 80 cm średnicy a powinna mieć 120 .

By nie było tak króciutko pokażę kilka zdjęć ze smażalni i hodowli pstrąga w Lubieszewie. Smażalnia Lubie bardzo się nam spodobała, a do tego rzeczywiście smaczne rybki tam podają.
Zupa ryba, ach zjadłabym ją i teraz!





26 komentarzy:

  1. Serweta wygląda bosssko! Książki nie znam, ale jeśli świetna - to może się skuszę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałam do tej pory książek Zafona, po przeczytaniu trzech będę szukać następnych .

      Usuń
  2. Ładna serweta i idziesz z nią jak burza po prostu.
    ciekawe co oni robią z tym akwarium zimą?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka rzeczywiście bardzo dobra. Śliczne te serwetkowe zieloności. Uwielbiam wszelkie zielenie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w mojej bibliotece mało książek Zafona, teraz będę musiała szukać coś innego autora ..

      Usuń
  4. Bardzo przepiękne serweta. Smażalnia, też i tak blisko morza - zazdroszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam Cię za tę energię i całą resztę którą nam tu pokazujesz!!!!! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O - to dopisuję książkę do mojej listy! Piękny kolor serwety :) A rybki też lubię :)
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  7. Do książki krótką recenzją mnie zachęciłaś, bo bardzo lubię tajemnicze powieści Zafona, a tej jeszcze nie czytałam. Serweta bardzo ładna. Zdjęcia super

    OdpowiedzUsuń
  8. Zafona lubię, choć jego książki zakręcone. A może to właśnie ich urok?!
    Serweta wygląda pięknie, a po skończeniu na pewno będzie jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, ojej!!!! My też tam na wakacje jeździmy!!!!! Ale ten świat mały!
    Może się kiedyś tam znajdziemy?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale świetne miejsce na urlop znalazłaś ;) Szkoda, że mój Luby to ryby i owszem lubi, ale tylko łowić, ale nie zje żadnej...
    Muszę w końcu chyba zacząć Zafona czytać, bo to aż wstyd...

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna serweta! Miejsce wypoczynku urocze ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę takiej smazalni gdzie podaja swieze a nie rozmrazane ryby . Podziwiam za serwete , bo mnie jest ciezko robic drugi raz to samo gdy chce sie ciagle czegos nowego probowac . Trzeba miec silę w sobie .

    OdpowiedzUsuń
  13. książka super :) a obrus tak mnie kusi, że pewnie kiedyś wykorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka świetna, potwierdzam, czytałam też i polecam "Światła września" a mam jeszcze inne części do przeczytania :)
    Życzę szybkiego zakończenia robótki, też mam parę ciągnących się szydełkowych wytworków... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Serweta w ślicznym kolorze! Już ją widzę w wiosennej dekoracji!

    A rybkę to usmażyli Ci tą, którą pokazałaś paluszkiem;)

    Dziękuję za wizytę i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiesz nie przepadam za serwetami w kolorze, ale ta Twoja jest nietuzinkowa i kolor fantastyczny, a akwarium super [ zima spuszczają wodę ] nie ma innej możliwości pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ładny kolor serwety! Próbujesz zatrzymać lato z nami? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Taka serweta to spore czasowo wyzwanie i już pięknie wzór się zarysowuje.Też jakoś nie przepadam za powtarzalnością prac, ale czasem trzeba! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Que hermoso irse unos dias de vacaciones!!!!!, el mantel tejido a crochet con un hilo tan finito es precioso! te admiro por la paciencia en tejer!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzięki za polecenie książki. Serwetka pięknie się zapowiada. Fajne fotki ze smażalni :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Basiu, czy mogłabyś mi zdradzić, jakimi nićmi robisz tę serwetę?
    Zafona mam i czytałam "Cień wiatru". Jak dla mnie, mroczna powieść i trzeba wczytać się dość daleko, żeby akcja zaczęła wciągać. A jak inne powieści tego autora wg Ciebie?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nici to kord - koral Ariadny nr 382
    Czytałam jeszcze "Grę Anioła" tez mroczna. Za to "Marina" jest lżejsza i czytałam ją z większą przyjemnością i nie trzeba się w nią tak mocno "wgryzać".
    dziękuje za wizytę.

    OdpowiedzUsuń