Pierwsza moja wyprawa we wrześniu to środowy (4 września) wypad na spacer po Słupsku.
Przedostatni spacer po Słupsku Centrum Informacji Turystycznej w Słupsku był wyjątkowy, bo zakończył się wewnątrz Białego Spichlerza. Dla mnie tam się rozpoczął i tam skończył, staram się nie nadwyrężać jeszcze zbitych kolan.
Sąd nad Triną Papisten odbył się w sali wernisażowej w Białym Spichlerzu. Rekonstrukcję poprowadziła sędzia Joanna Hetnarowicz - Sikora, obrońcą ostatniej czarownicy spalonej na stosie też był prawnik, słupski adwokat. Ławnikami były panie z widowni, resztę obsady rekonstrukcji procesu stanowili uczniowie.
Ciekawe wydarzenie.
W tym roku płynęłam już kanałem Elbląskim i byłam we Fromborku, jednak wybrałam się jeszcze raz w tamte okolice. Wycieczka trwała tylko 3 dni, ale była zaplanowana od rana do wieczora. Rejs kanałem, zwiedzanie Fromborka, Elbląga, Braniewa i wieczór przy grillu. Mimo bolących po upadku kolan wchodziłam na wszystkie wieże, żadne schody nie były dla mnie przeszkodą.
Rejs kanałem, przy ślicznej pogodzie z cudownym kapitanem Bartkiem.
Spacer po Elblągu z przewodniczką ubraną w suknię z okresu średniowiecza i ubierającą w rekwizyty członków mojej wycieczki.
Z Fromborka, mam jedno porządne zdjęcie - ja na wieży.
Frombork to jedno z moich ulubionych miast, byłam tam już kilka razy i zawsze wracam z przyjemnością.
Potem, aż do ostatniego weekendu września nigdzie nie byłam ( te paskudne kolana)
Za to 28 i 29 września nie wiedziałam jak zagospodarować godziny.
Wiadomo, zwyciężyło spotkanie w Młynie. W sobotę i niedzielę przędłam na wrzecionie i kołowrotku.
Ilością uprzedzonej wełny nikogo zadziwię, ale spotkanie było jak zawsze cudowne :-)
W sobotę poszłam na Festiwal kwiatów i kupiłam kilka doniczek z roślinami. Czekają na przesadzenie.
30 września rozpoczęłam dwutygodniową rehabilitację.
I to by było na tyle. Wrzesień nie obfitował w odwiedzane przeze mnie wydarzenia.
I tak było na bogato,cudnie spędzony czas, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJednak żałuję tych spotkań i wydarzeń, które mnie ominęły ;-)
Usuńpozdrawiam :-)
Zazdroszczę chwili czasu na wyprawy :)
OdpowiedzUsuńAleksandro, jestem takim momencie życia gdy już nic nie muszę, mogę robić co chcę. Mieszkamy z mężem tylko we dwoje i każde z nas oprócz czasu spędzanego razem sporo go przeznacza na własne zainteresowania.
Usuńżyczę Ci byś takich dni w odpowiednim czasie też się doczekała ;-)
Ooo festiwal kwiatów zdecydowanie dla mnie. Jestem wielką fanką szczególnie róży i słoneczników... Wierzbówka też kocham. Kocham zwiedzać nasz piękny kraj.
OdpowiedzUsuń