środa, 30 czerwca 2010

Gapa jestem;-(

Czekałam na przesyłkę z Kreatywnego zakątka i okazało się, że źle podałam adres.Paczuszka została do mnie wysłana zaraz po wylosowaniu. Niestety nie dotarła, no bo i w jaki sposób. Będzie musiała mi wystarczyć świadomość,że to ja zostałam wylosowana.
Gapowe zdrożało.
Muszę chyba napisać adres sobie drukowanymi literami i wreszcie się go nauczyć.

Moje candy jeszcze do północy trwa.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Wyjeżdzam!

Wyjeżdżam, wrócę wieczorem, tak na 99%.
Jeżeli jednak wszystko pójdzie po mojej myśli, (to ten 1%) będę dopiero w piątek. Wtedy tez będzie dopiero losowanie;-)

Wróciłam!!!
To tak jakbym wcale nie wyjeżdżała;-) A byłam już dzisiaj w Kościerzynie. Fajnie się jechało, sama w autku, tylko ja i kierownica;-)
Usłyszałam od lekarza, że słaba kobieta jestem. I tu się z nim nie zgodzę, kobieta to silna jestem... mam tylko za słabe mięśnie na intensywną, szpitalną rehabilitację. Mam czekać na telefon, odezwie się on sierpień- wrzesień. No to już nie mam wymówki, że nic nie robię, że myślę o rehabilitacji i nie opłaca mi się czegoś zaczynać. A i do dokończenia jest sporo;-)
Boniusiu, Aniele, Dommo i Tkaitko dziękuję za dobra słowo;-)
Tego jeszcze nie robiłam by w poście dziękować za komentarze, które są wpisane pod nim... czy ktoś to zrozumiał, bo ja ...

A moje candy trwa!!!

środa, 23 czerwca 2010

Juz troszkę posprzątałam.
Książki, te o których myślałam,że się ich pozbędę powędrowały znowu do łóżka. Znaczy się do pojemnika w łóżku. Aneladgam, gdy tylko znowu do nich dotrę napiszę co mam, może Ciebie lub kogoś innego coś zainteresuje. Kupowałam kiedyś sporo poradników i wcale z tego nie korzystałam;-)

Dziś skoro świt, tak gdzieś około 9.00 dzwoniłam i umówiłam się z szefem rehabilitacji. Przez kilka dni nie było go i nie mogłam się niczego dowiedzieć.Mam umówioną wizytę na poniedziałek.
Zula, czy mam rozumieć,że Paweł tez wybiera się na ćwiczonka?
Janeczkowo, Kościerzyna Ci nie obca, może się spotkamy?

Dziękuję Wszystkim za komentarze, zainteresowanie się moją przeprowadzką, moją rehabilitacją. 17 komentarzy w blogu robótkowym w poście bez zdjęcia to ho, ho, chyba nie moja zasługa, tylko dobrych serduszek;-) Dziękuję.
Witam nowe podglądaczki, postaram się by było co podglądać;-)

Zula i Jetel zaprosiły mnie do zabawy.



1. Zrezygnowałam ze spotkania ze znanym i poszłam w nieznane'-) Było to prawie 40 lat temu, zamiast na randkę poszłam na balety do Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej.
2. Wsiadłam któregoś letniego dnia na jacht.(a to dla mnie wyzwanie, bo w morzu choruję) Dzięki temu poznałam kawałek świata, mały ale zawsze;-) Chciałabym do zwiedzania wrócić, jest tyle rzeczy do obejrzenia
3. Ciekawa jeszcze szerszego świata usiadłam przy komputerze, poznałam co to internet i on mną zawładnął;-)
4. Przypomniałam sobie o robótkach ręcznych, właściwie to dzięki blogom innych osób. Sama teraz nie wiem w co ręce włożyć. Chciałabym umieć wszystko, a tyle jest jeszcze do nauczenia.
5. Z założenia to miało być pięć rzeczy, "do tego nie muszą to być wspomnienia o rzeczach poważnych" więc na koniec mój ulubiony napój... piwo, napój o bursztynowym kolorze, poprawiacz humoru, lek na całe zło...

Do dalszej zabawy zapraszam: Brydzię , Aggaw i Janeczkowo i Vilemoo , to ich blogi jako pierwsze dziś odwiedziłam. Dlaczego? Przypadek;-)

Kolczyki które otrzymałam od Kuleczki są moimi ulubionymi;-) Noszę je na okrągło.



Mój port krzyżykowy nabiera wyrazu, od wczoraj robię kontury.

środa, 16 czerwca 2010

Przeprowadzka!

Dzisiaj podjechał wóz meblowy. Okazało się, że jestem troszkę nieprzygotowana. Mogłam przewieźć o wiele więcej. Nie wyobrażam sobie jednak tego bałaganu w nowym mieszkaniu.

Ostatnią przeprowadzkę miałam na przełomie sierpnia i września w 1978r.
Pamiętam jak ładowaliśmy książki we worki i Okrętem Pogranicza przepłynęły one ze Świnoujścia do Ustki. Częścią książek ktoś się wtedy zainteresował i trafiły w obce ręce. Jeżeli się spodobały, to się nawet z takiego obrotu sprawy cieszę;-) Niestety teraz trudno znaleźć chętnego do ich przygarnięcia.
Przewieźliśmy tony książek i jeszcze drugie tyle w starym mieszkaniu zostało.

Dzisiaj jeszcze śpię w mieszkaniu w Ustce. Kluczy jeszcze synowi nie oddam. Będą mi one potrzebne, bo sporo rzeczy jeszcze jest na starych śmieciach. Np. kuchnię tzn ceramikę, sztućce i garnki zabiorę dopiero jak dorobię się mebli w kuchni. Brak miejsca nie przeszkodził mi jednak w zakupie nowej zastawy;-)

Wczoraj przed wizytą kontrolną u "mojego" lekarza ortopedy w Kościerzynie byłam w sklepie firmowym Lubiany. To po drodze;-) Niestety miseczek, które sobie upatrzyłam już nie było, kupiłam inne.

Od ortopedy dostałam skierowanie na rehabilitację. Troszkę się uspokoi ze zmianą miejsca zamieszkania to zadzwonię i umówię się na wizytę w sprawie terminu rehabilitacji. Znowu będę trzy tygodnie w Kościerzynie. Mam nadzieję, że jeszcze latem, byłoby świetnie.

Dziś zupełnie bez zdjęciowo, nic robótkowo się nie dzieje. Jedynie w czasie sprzątania stolika nocnego znalazłam igły do krzyżyków na których już dawno położyłam krzyżyk;-)
Skaleczka,Tami, Titania, Boniusia,Aneladgam, dzięki za komentarze
Zulka, fotka z widokiem Ustki... ja będę mieszkała w Słupsku;-)
Teresa, bardzo jestem zadowolona że dałam się namówić na kabinę prysznicową, .ale wiem z własnego doświadczenia,że mając niepełnosprawne nogi często łatwiej umyć się w wannie niż pod prysznicem.

Fajnie,że razem ze mną cieszycie się z otrzymanych przeze mnie fantów z wymianek i candy.

niedziela, 13 czerwca 2010

Zadowolona czy nie?

Zygfryd wczoraj wieczorem, na poprzednim moim blogu napisał;

"Zastanawiam się też jakie przesłanki skłoniły Ciebie do zmiany blogowego adresu. Kilka bloksowych blogerów też to ostatnio zrobiło. Moda to, czy sensu głębszego winienem w tym szukać? Czy jednak warto? Czy się powinno? "

i tu pozwoliłam sobie Go zacytować.

Postaram się odpowiedzieć, może w punktach;
- zabrakło mi miejsca na zdjęcia, a odpowiedzi administratora, że mam albumy nie satysfakcjonowały mnie
- coraz częściej zdarzało się, że przez dzień lub dwa nie mogłam się na swojego bloga zalogować
- podczas przesyłania wiadomości pojawiała się wiadomość; twojemu blogowi nic się nie stało, spróbuj później. Próbowałam, ale zapisy ulatywały w siną dal.
- podoba mi się możliwość wstawiania obrazków, zdjęć na bocznej szpalcie bloga. Tego na onecie nie było
-pisały do mnie osoby czytające mnie, że mój blog bardzo długo otwiera się i to czasami zniechęca ( wszyscy mamy mało czasu)
- przeglądając blogi w czytniku, tylko przy blogach na onecie do tej pory (dzisiaj też) czytam; spróbuj później

Czy warto? - warto, jestem zadowolona, mimo że nie wszystko jest tutaj dla mnie jasne, ale uczę się;-)

Czy się powinno? - a dlaczego nie?

Zygfrydzie odpowiem Ci jeszcze w sprawie niespodzianki z "podaj dalej". Też będę robiła dwie takie same, no podobne rzeczy. Wyślę obie w tym samym dniu. Niestety jak już pisałam przeprowadzam się a fakt, że nie muszę opuszczać dotychczasowego mieszkania w trybie szybkim nie mobilizuje mnie (nas) Potrwa to niestety jeszcze jakiś czas;-)

piątek, 11 czerwca 2010

Chwalę się!!!

Mam czym to się chwalę.

Odebrałam z poczty dzisiaj przesyłkę, sąsiadka dostała dla mnie od paczkonosza drugą.
Żeby nie było,że tylko otrzymuję to ja dzisiaj też jedną wysłałam. (Lacrima - przedłużyło się troszkę, ale poszło! )

Okazało się, że w podaj dalej nie trzeba bardzo długo czekać na przesyłki, ja mam już drugą;-)
Reni, przesyłka doszła, dziękuję. A w przesyłce od Reni było to;



Gwoli wyjaśnienia; dostałam serwetkę, na której już dzisiaj stał kubek z kawą. Broszkę szydełkową, którą od razu przypięłam do katanki i tak zrobiłam zdjęcie. Widokówkę z pozdrowieniami z miejscowości Góra. Jeszcze nie zdążyłam dowiedzieć się więcej o tej miejscowości poza tym co przeczytałam na karcie. Ale zaraz to zrobię;-) Dostałam jeszcze kawy, ale jak to napisałam, zakosił je mąż i tyle widziałam;-)

Druga przesyłka to paczka od córki. Też się pochwalę, bo robi Ona śliczności, tym razem dostałam myszkę. Trzy książki i materiał w papryczki też znalazły się w paczuszce. Książki dołączą na półkę do innych, a ja postanowiłam tego tez się nauczę. Albo chociaż spróbuję;-) Z materiału w najbliższym czasie powstaną zasłonki do kuchni.






Tak na koniec wstawię zdjęcie mojej robótki, troszkę, troszeńkę przybyło, ale ja nie mam czasu krzyżykować, rozpakowuję przesyłki;-)

czwartek, 10 czerwca 2010

Otrzymałam !!!

Dzisiaj dzień bogaty w przesyłki pocztowe. Listonoszka przyniosła dwie, po trzecią muszę iść na pocztę ( duży format).

Przesyłka z niespodzianką, to przesyłka od Mai. Zapisałam się u niej w zabawie "podaj dalej".
Bardzo dziękuję!!!



Bardzo miło jest otrzymac coś o czym wiadomo,że było robione specjalnie dla mnie.Dostałam serduszko ze ślicznie wyszytą literką. B jak Barbaratoja, jak Basia tzn jak ja!!!
Na wysłanie tej niespodzianki Maja miała cały rok;-) Tak przy okazji to chciałam napisać,że ja niestety tak szybko nie wyślę moich "podaj dalej" , mieszkam na walizkach, kartonach itp itd...

Druga przesyłka też zawierała niespodziankę.W dodatkowym losowaniu w Źródełku marzeń to ja miałam szczęście. Oprócz wylosowanej zawieszki na okno otrzymałam lawendową serwetkę i dwie małe drewniane zawieszki; misia i kółeczko. Obie pięknie pachną.
Bardzo dziękuję!!!



Trwają zapisy w moim Candy

wtorek, 8 czerwca 2010

Candy

Znacie moją zazdrostkę w ptaszki? (110cm x 36cm, dwa motywy)


I węższą koroneczkę też w ptaszki? (170cm x 12 cm, 12 motywów)



Obie robiłam w szpitalu z myślą o nowym mieszkaniu. Zazdrostce zrobiłam nawet zdjęcie w nowej kuchni.



Ale kobieta zmienną jest w kuchni będą wisiały inne firanki.
Te oddam w dobre ręce.
A dobre ręce to ręce osoby, która do mnie zagląda i napisze komentarz o chęci otrzymania zazdrostki.
Dobre ręce napiszą też o moim rozdawnictwie u siebie. Nie jest to warunkiem, ale byłoby miło;-)
Oczywiście osoby nie posiadające bloga też mogą mieć ochotę na firankę. Zwłaszcza te, które do mnie zaglądają;-) (Proszę o wpisanie adresu internetowego)

Wpisywać komentarze można już od teraz do 30 czerwca.
Losowanie zaraz potem;-)

sobota, 5 czerwca 2010

Tak na szybciutko.

Zdjęcie sandałków.(To w odpowiedzi na komentarze)Wcale mi nie zależało, by ten sandał zdominował mój wpis, tak wyszło;-)



Oczywiście chciałabym mieć sandały na obcasie;-( Ale mam nadzieję,że na to też przyjdzie pora.
Jeszcze o moim samopoczuciu i zdrowiu (też w odpowiedzi), jest świetne;-) Mam na głowie przeprowadzkę i o tym teraz myślę. W połowie miesiąca czekają mnie badania a potem wizyta u ortopedy. Może będzie już mowa o rehabilitacji.

czwartek, 3 czerwca 2010

Dostałam chustę i kupiłam sandałki!!!

I Zula i już Agata pokazały jakie dostały chusty od Teresy za nieodgadnięcie co jest na fotografii;-)
Po prostu nikt nie odgadł zagadki i Teresa postanowiła obdarować wszystkich biorących udział w zabawie.
Nie wiem jak Zula zrobiła zdjęcie całego szala, mój po prostu nie zmieścił się w obiektywie.
Chusta jest śliczna, mięciutka i ciepła;-)



Po raz pierwszy od 1993 roku kupiłam sobie sandałki.(butów ortopedycznych nie wyrzuciłam, troszkę mi ich szkoda. Dwie pary są jak pieniądz, jak mówiła moja babcia) Wydarzenie roku...a gdzie tam, ostatniego dwudziestolecia!!!
Żeby te buty były jakieś szczególne... nie skąd, pasek skórki i paseczki z gumy. Jak dla mnie bardzo ładne, wygodne i w ogóle naj... naj... naj.

wtorek, 1 czerwca 2010

To nie muzeum!

Dobrze,że nie mieszkam w muzeum;-) Od kilku dni jedyne do czego się przykładam to wyszywanie.
Moja ciekawość jak będzie wyglądał obrazek po zrobieniu ostatniego krzyżyka jest już chyba niezbyt normalna. Wczoraj nocą o 1.30 jeszcze wyszywałam, rano 8.00 już wyszywałam.
Nie robię planów, wiem że i tak diabli je wezmą.