Powiesiłam firankę na oknie i .... Chyba jest za krótka.
Zdjęcie na tle żaluzji i na ciemnym oknie .
Wieczorem zrobiłam zdjęcia ...
A rano , nie ma już firanki i nie będzie.
Wyleczyłam się z chęci posiadania zrobionej przeze mnie firanki w sypialni.
Muszę robić firankę, muszę robić firankę... Ciągle słyszałam w swojej głowie.
Będę teraz miała dużo czasu ... Będę robiła to co chcę !
Co? Sprułaś?! Chyba masz zły dzień!
OdpowiedzUsuńSzkoda, przecież mogłaś dorobić coś u góry i miałabyś piękne okno. Taka ładna ta firanka... była.
Pozdrawiam.
To mój jeden z lepszych dni , męczyła mnie myśl,że jeszcze tak długo tylko firanka będzie ważna ;-)
UsuńMiałam takie same myśli, kiedy skończyłam swój wielki koronkowy obrus, gratuluję wytrwałości, piękne róże, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wytrwałości mi zabrakło !
Usuńszkoda, bo firanka jest cudna:)
OdpowiedzUsuńsama myślę o zazdrostkach do kuchni, ale chyba szybciej uszyją niż znajdę na nie czas.
Miłego dnia, pozdrawiam:)
Zazdrostki jakoś łatwiej mi się robi, to duża firana przeraziła. Nie byłaby pierwszą, a jednak ;-)
UsuńI bardzo dobrze chociaż szkoda tyle pracy:) Sama nie chcę firanki szydełkowej bo zaciemnia mieszkania wolę tylko krótkie zazdrostki na górny karnisz:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMogłaś odłożyć na jakiś czas... ale jeżeli poczułaś wolność - to chyba najważniejsze... co tam firanka :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię w pełni, ale popieram prucia...trzeba było rzucić w kąt na jakiś czas.... szkoda :)
OdpowiedzUsuńoj Basiu - powiem Ci ze ostatnio pewna pani gdy się dowiedziała ze potrafię na szydełku robić firanki i obrusy i wsio ;) to powiedziała zdanie które mnie bardzo rozśmieszyło - juz sobie wyobrażam jak pani ma pięknie w domu - :D
OdpowiedzUsuńznaczy widziała chyba u mnie oczami wyobraźni te firany i obrusy - taaaaaaaaaaaaa powiem tylko że nie mam żadnych firanek w oknach a na stole leży jeden!!!! wymęczony obrus i tyle ;) :)
na usprawiesliwienie dodam, ze mam w domu alergika i myśl o cotygodniowym praniu i krochmaleniu tego wszystkiego wyleczyła mnie z chęci posiadania :)
U mnie w domu moich prac też jak na lekarstwo ,
OdpowiedzUsuńale jak schodzę na dół to już zaczynają się pojawiać ,
tzn u mojej mamy , wszystko co zrobiłam dla domu znalazło miejsce właśnie piętro niżej, to w oknie ,to na stole i na meblach ,a nawet w szafie ( na zmianę ) .
Kiedyś na pewno piękna szydełkowa firanka zawiśnie w Twoim oknie .Pozdrawiam .
Wzór firanki bardzo ładny i szkoda trochę, że sprułaś. Jak coś nie leży to po co się męczyć.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu tez mało widać szydełkowych robótek, u kogoś i owszem ale w domku moim nie koniecznie:)
Pozdrawiam, miło mi,że do mnie zaglądasz:)
Małgosia
Chyba tak ma być, że robótkowiczki u siebie nie mają swoich robótek. Szkoda pracy ale jakby miała leżeć w kącie to może lepiej było spruć. Trzeba szukać plusów a plus jest taki że masz nici na nową robótkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
Czasem trzeba się uwolnić:)
OdpowiedzUsuńBasia, co żeś Ty uczyniła???!!!!
OdpowiedzUsuńChociaż jak coś nie leży, to faktycznie lepiej się od tego uwolnić ... a może w międzyczasie wzorek przestał Ci się podobać?
Czasami tak mam i wówczas pruję ... nawet pod koniec robótki.
Z drugiej strony, to jak tylko przyjdzie ochota na firaneczkę, to zawsze możesz rozpocząć od nowa - umiejętności dziergania szydełkiem przecież nie "sprułaś":))
Pozdrawiam
Czasami trzeba rzucić wszystko w kąt na jakiś czas. Zrobić przerwę.
OdpowiedzUsuńDziwię się nieco, że sprułaś tą firankę, ale Ty wiesz najlepiej co Ci pasuje, a co nie.
Pozdrawiam :)
Trochę jednak żal.
OdpowiedzUsuńNiby żal... ale skoro tak Ci to leżało na duszy to jednak trzeba było ją uwolnić:-)
OdpowiedzUsuńO żesz, tyle pracy, ale skoro miała cie męczyć w takiej postaci, to trudno.
OdpowiedzUsuń