Było cudownie !
Spotkałam większość instruktorek, większość osób biorących udział w warsztatach.Otrzymałam dyplom za udział w warsztatach. Niestety nie byłam na wszystkich, ale to niestety przez kontuzję mojego barku.
Po części bardziej oficjalnej była część artystyczna ; śpiewał białym głosem duet Kołowrót - Magdalena Lesiecka ( winowajczyni całego zamieszania) i Ksenia Gwardiak.
Na skrzypcach grała i fragment swojej płyty , która będzie wydana chyba wiosną zaprezentowała nam Olga Hanowska , która jest animatorem kultury, tworzy cudną biżuterię z metalu, prowadzi warsztaty z dziećmi i osobami dorosłymi.
Znalazłam zdjęcie na którym są wszystkie trzy panie razem ( to nie jest zdjęcie z naszego spotkania, znalazłam je w internecie)
klikaj w zdjęcie |
Ja na warsztatach, które Olga prowadziła uczyłam się filcowania. Zrobiłam sobie świetne kapcie.
Potem była wędrówka po wystawie na której wśród dzieł muzealnych zaprezentowane były nasze prace.
Moje kapcie,
to te z mankietem |
kapelusz,
wymaga dopracowania i większych mrozów, by go nosić, zresztą tą zimę spędzi na wystawie, za rok będzie jak znalazł ;-) |
fartuch
zaprezentował się lepiej niż mogłam się spodziewać |
Krajka zrobiona przeze mnie nie chciała ładnie wyjść na zdjęciu, więc go nie posiada ;-)
Na prezentowanych zdjęciach nie ma niestety podglądu na całość wystawy, która była cudnie skomponowana, a nasze prace tak pięknie w nią wplecione, że jestem pełna podziwu dla organizatorki całorocznych warsztatów Magdaleny Lesickiej, etnolożki za jej zmysł artystyczny.
Potem już były tylko harce, hulanki, swawole, ja niestety w części - wina domowej roboty nie uczestniczyłam, bo byłam kierowcą ;-(
W domu czekał na mnie i moją koleżankę obiad przygotowany przez Ślubnego.
Jedna z naszych koleżanek tak cudnie wyszyła haft na fartuchu, że pełna podziwu muszę go pokazać
Już w pierwszy weekend lutego zaczynam warsztaty w Muzeum Słupsku, w młynie. Będziemy się uczyli (ły) tworzenia makatek.
klikaj w baner |
Dziękuję za komentarze.
Niestety pomysł odpowiedzi na wszystkie komentarze nie sprawdził się. Dziwnie to wygląda, gdy pod każdym komentarzem piszę, dziękuję lub pozdrawiam.
Bardzo fajna inicjatywa i ile pięknych i różnorodnych prac zrobiłaś :).
OdpowiedzUsuńFajnie spędzony czas i miły powrót do domu, gdzie czekał na Ciebie Mąż i gotowy obiadek. Rozczulają mnie takie drobne gesty, pełne miłości...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fantastyczna sprawa! Piękne twory Wam powychodziły, kolejne warsztaty też zapowiadają sie super!
OdpowiedzUsuńGratuluję takiej wspaniałej wystawy połączonej z koncertem.
OdpowiedzUsuńTwoje prace są świetne.
Mogę tylko pozazdrościć możliwości udziału w takich fajnych warsztatach.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jesteś rozchwytywana ile w Tobie energii i pasji - podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPrace śliczne tak trzymać super że chodzisz na warsztaty..
OdpowiedzUsuńAle ciekawą imprezę masz na koncie! Pewnie jesteś naładowana energią twórczą :) a filcaki nie byle co - poważne i duże przedmioty, użyteczne w dodatku!
OdpowiedzUsuńFajne warsztaty i prace piękne. Cenna inicjatywa:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne prace i wspaniały nastrój. Warto uczyć się, spotykać. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńFantastyczne pracę. Piękne są takie spotkania. Pozdrawiam Zosia
OdpowiedzUsuńDlatego ja odpisuję tylko na co niektóre komentarze, gdy ktoś o coś zapyta, albo jak mam coś do napisania :)
OdpowiedzUsuńBasiu widzę że miałyście wspaniałą wystawę i super ten czas spędziłyście :)
Nic dziwnego, że piszesz że ostatnio dużo u Ciebie fajnych dni:)) Taka impreza to super sprawa. A do tego ten obiadek:)) Miło niezmiernie.
OdpowiedzUsuń