wsadziła go na prosioka roz dwo trzi
prosiok lato jek szaluny
bo ma łagun zakyncuny roz dwo trzi
Piosenkę tę śpiewałam w dzieciństwie.
W ten weekend w Szczytnie mogłam pofajdoki obejrzeć na "żywo"
Wędrując wg mapki można spotkać wszystkie urwisy.
Ja mapkę schowałam do torebki i robiłam zdjęcia tym, które zauważyłam.
Zostały mi do odnalezienia cztery pofajdoki, znajdę je w przyszłym roku, bo na pewno tam pojedziemy ;-)
Ten sportowiec (właściwie, to nie wiem jak się nazywa) powstał niedawno i nie ma go na mapkach.
W informacji turystycznej znalazłam komiks o pofajdokach.
http://www.mazury.szczytno.pl/
Cieszę się, że podoba się Pani nasze piękne Szczytno, mam nadzieję, że i "impreza grodzka" przypadła do gustu :) Serdecznie pozdrawiam i zapraszam ponownie :)
OdpowiedzUsuńBasiu! Byłaś w moim miasteczku :) Cieszę się, że planujesz znów tu przyjechać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!!!
Heh ale fajowe pofajdoki :) Nie znałam takiego komiksu.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi Basiu pioseneczkę mojego dzieciństwa :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
Ani pofajdoków, ani piosenki nie znam - ale uśmiechają się do mnie na dobry dzień (a mam dziś taaakiego lenia,że najchętniej uciekłabym z pracy...)
OdpowiedzUsuńale super!
OdpowiedzUsuńCudowne, u nas krasnale, a tam pofajdoki.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne miejsce nigdy nie byłam w Szczytnie :)
OdpowiedzUsuńOdjazdowe te pofajdoki! Buzia sama się do nich uśmiecha:)
OdpowiedzUsuńCiekawa wycieczka.
OdpowiedzUsuńAle super! To zupełnie jak te krasnale we Wrocławiu!:)
OdpowiedzUsuńHa, pofajdoki, pierwsze słyszę...ale śmieszne :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak dobrze poszło, to zapraszam do Zielonej Góry na poszukiwanie Bachusików :-)
OdpowiedzUsuńhttp://bachusiki.cba.pl/
Świetne:)
OdpowiedzUsuńAaaa! Ale się pouśmiechałam! Fantastyczne pofajdoki! Nie znałam takich... stworzeń? Piękną wycieczkę miałaś. Muszę poczytać o pofajdokach, lubię takie rzeczy:-)
OdpowiedzUsuń