piątek, 28 marca 2014

Czas zajączków nadszedł

Znudziły mi sie krzyżyki. Zabrałam za mało wzorów, a kupować nowych gazetek nie chcę (na nową Wenę sie jednak skusiłam)
Poszłam do miasta i kupiłam nici bawełniane i szydełko.


Takie nici kupiłam po raz pierwszy, zrobiłam dwie pierwsze kurki i już wiem,że dziś lub jutro pójdę po więcej moteczków. Robi się z nich świetnie , a i okazja przednia , bo nici przecenione .

Na razie robię kureczki dla pań ze sali , taka mala pamiątka. Cieszy mnie,że sie podobają ;-)

Tak zupełnie przy okazji kupiłam serwetki papierowe.


Wiadomo, jestem na Kaszubach, więc i wzór kaszubski musi być.

Wieści ze szpitala - jedna pani wyszła, druga przyszła, więc nic nowego, nic ciekawego. Tylko czasami ciaśniej, bo i cztery łóżka w pokoju trzyosobowym bywają ;-)
Na rehabilitacji codziennie prawie płacząc z wysiłku i bólu mówię - więcej nie przyjdę. Ćwicząca mnie mgr odpowiada, nie martwię się o to. Wie co mówi , zjawiam się w dniu następnym i czekam karnie na tortury, jakie wobec mnie stosują.

Za oknem słońce :-)

wtorek, 25 marca 2014

Za oknem śnieg pada

W pokoju miło, internet działa aż furczy aż się nie chce iść na zabiegi. ( a są w tym samym budynku ;-))


Przerwałam jednak wyszywanie i idę na gimnastykę o  dziwnie brzmiącej nazwie PNF

poniedziałek, 24 marca 2014

Cztery wzory na zakładki wyszyłam




Jak widać na drugim zdjęciu hafcik powinien być  bogatszy o takie jakby tło. Jednak do mojej zielonej taśmy żadna z przywiezionych mulin nie pasuje.
Wiem teraz jakie trudne życie mają dziewczyny gdy do pasmanterii daleko ;-)
By wykończyć zakładki potrzeba mi troszkę filcu, sznureczka , kleju a tego wszystko  tu nie mam.

Mało gadatliwa dzisiaj jestem, ale po dzisiejszej  gimnastyce boli mnie wszystko. Chyba nawet paznokcie .

Witam nowych obserwatorów, dzięki za komentarze!
Ja nie komentuję dużo, ale internet   chodzi niezbyt szybko ;-)

piątek, 21 marca 2014

Różowe serduszko wyszyłam

Nie trzymałam się dokładnie wzoru.
Pominęłam napisy, bo były po angielsku. Różowy też nie jest moim kolorem, ale raz można ;-)



 U mnie nic nowego, ćwiczenia, ćwiczenia , ćwiczenia,  robótki, internet... Dobrze że mam internet ;-)
Pozdrawiam wszystkich wpadających do mnie.

wtorek, 18 marca 2014

Niedokończony szalik sprułam.


Codziennie chodzę na spacery. Pogoda brzydka więc by po 5 minutach nie wrócić wytyczam sobie cel. Najczęściej jest to spacer do Tesco. Wygodny chodnik, przejście w jedną stronę trwa 15-20 minut, jak dla mnie szybkim , ale równym krokiem. (dostałam polecenie od rehabilitantki by chodzić wolniej ;-)
Ostatnio wypatrzyłam   tam bawełniany sznurek . Od razu skojarzyłam go z nićmi z których zaczęłam dziergać szalik , którego początkiem się już  chwaliłam.
Szalik sprułam .
Powstały podkładki pod kubeczki i robią się osłonki na kubki.


Zrobiłam 4 podkładki wzorem  african flower.


W lutym pisałam,że tegoroczne Święto Fajki obchodziłam na spotkaniu w Gdańsku . Wśród gości była dziewczyna , która robiła szydełkiem suknię ślubną. Dzisiaj przypomniało mi się o tym , oto ona.

źródło
Mimo że ona ani słowa po polsku, ja ani be ani me po niemiecku dłuższą chwilę spędziłam z nią podziwiając jej pracę;-)

niedziela, 16 marca 2014

Kocie rozdanie trwa

Gdy w zabawie blogowej są do wyboru dwie wygrane cieszy mnie fakt, że jest opcja - wszystko mi jedno.


Bo ja jestem jak osiołek któremu...



 Osiołkowi w żłoby dano,
 W jeden owies, w drugi siano.
 Uchem strzyże, głową kręci.
 I to pachnie, i to nęci.
 Od któregoż teraz zacznie,
 Aby sobie podjeść smacznie?
 Trudny wybór, trudna zgoda —
 Chwyci siano, owsa szkoda.
 Chwyci owies, żal mu siana.
 I tak stoi aż do rana,
 A od rana do wieczora;
 Aż nareszcie przyszła pora,
 Że oślina pośród jadła —
 Z głodu padła.


Wiem, wiem, że  rozdanie u Kotów a ja o ośle piszę ;-) 


U Atoma i Antka zapisałam się właśnie na  "wszystko mi jedno"

sobota, 15 marca 2014

Nawet w sobotę są ćwiczenia

Malutko nas dzisiaj na sali  było, większość już rano lub wczoraj wieczorem pojechała na przepustkę.
Ślubny ma pracujący weekend, więc ja by nie spędzać dnia samotnie w domu zostałam w szpitalu.
 Sobota już prawie minęła , niedziela też pewnie szybko zleci.
Z codziennego spaceru dzisiaj nic nie wyszło, bo wiatr powodował, że spacer nie był przyjemnością.
Popatrzyłam sobie przez okno, takie mam widoki  z trzeciego piętra.

widok w dal , po lewej lądowisko dla helikopterów

tak wyglądało niebo, gdy przez chwilę świeciło słońce

park za moim oknem, jednak jeszcze nie wystawiono ławek i nawet w piękną pogodę na początku tygodnia nikt z niego nie korzystał


Ciągle coś dłubię, zrobiłam wzorek na następną zakładkę.
Wyszywam następny hafcik , pokażę w poniedziałek, bo muszę kupić baterie do aparatu. Nie wzięłam ładowarki, na trzy tygodnie nie można zabierać ze sobą całego domu ;-)

środa, 12 marca 2014

Już na tym oddziale kiedyś byłam.

Trzy i pół roku temu byłam na oddziale rehabilitacyjnym w Kościerzynie i jest to zapisane nie tylko w dokumentach szpitalnych.

Na oddziale wisi tablica


Do niej przypięte są kartki od "wdzięcznych pacjentów"


Wśród innych jest i ta którą ja wtedy zostawiłam.
( Zrobiła ją moja córka i podesłała mi  na oddział)
Zrobiło mi się miło, gdy zobaczyłam,że te otrzymane kartki wiszą latami. To znaczy,że "coś" dla pań pielęgniarek znaczą :-)
Na oddziale jest dobrze, nawet bardzo dobrze.
Pokój trzyosobowy, towarzystwo nie mogłoby być lepsze.(mam nadzieję,że moje towarzyszki tez tak myślą)
Ranek do 12.00 mam wolny, potem prawie 3 godz ćwiczeń z przerwą na obiad . (początkowo napisałam , że 4 ale to była lekka przesada ;-)
Drugi dzień ćwiczeń i już czuję zmęczona, ha, ha wzięli się za mnie .


By odpocząć wyszywam zakładki, proste wzory, ale jakie śliczne.

Serdecznie Wszystkich pozdrawiam.
Dziękuję ,że wpadacie do mnie.

Wędrująca książka do mnie przybyła.

Niektóre książki długo wędrują.
Czasami mam  wrażenie, że już do mnie nie dotrą.
Ta w końcu dotarła , wyruszyła od Tami , ja otrzymałam ją od April .

Książkę zaczęłam czytać, ale przerwałam.  Wezmę na rehabilitację, bo mimo objętości lekka jest .


Razem z książką dostałam zakładkę, na odwrocie jest moje imię, przypuszczam,że zakładka jest dla mnie.

Niestety książka w dalszą podróż wyruszy dopiero po moim powrocie z oddziału rehabilitacyjnego , najwcześniej po trzech tygodniach.
Często w ostatnich latach bywałam w szpitalach, jednak ten pobyt jest inny. Nie czeka mnie zabieg, tylko nauka chodzenia. Przez dłuuuugie lata z powodu krótszej nogi nauczyłam się chodzić jak kaczka.
Ten model chodzenia tak bardzo zakorzenił sie w mojej głowie, że nie umiem chodzic inaczej.
Słowa - idź prosto, nie bujaj się nie pomagają, a wręcz przeciwnie .

Mam troszkę zaległości w wysyłkach  do których zobowiązałam się organizując "łapanie licznika".
Jako, że mają to być prezenciki związane z Wielkanocą , obiecuję do świąt dotrą .

Laptopek oczywiście jedzie ze mną, ale jak będzie z pisaniem postów, to sie okaże na miejscu.
Tym razem nie będę miała autka, więc podróże i odwiedziny nie wchodzą w  rachubę , trudno.

sobota, 8 marca 2014

Sama kwiatek narysuję.

Poćwiczę , pobawię się i może uda mi się pokolorować jakiś obrazek, stempelek.
Mam czym, dzisiaj zamiast kwiatów otrzymałam kawę w mojej ulubionej kawiarence i tamże zakupy.


Kupiłam w Tchibo duży ( 24 kolory) zestaw kredek akwarelowych i  bazę do kartek z papieru czerpanego.


W szufladzie leżały dwa moteczki   . Kupiłam kiedyś takie śmieszne nici, okazja to była .
Dobrze czuję się w ażurowych szalikach, zamotkach , robię sobie następny.

wtorek, 4 marca 2014

Wiosna w Magicznej Kartce

Magiczna Kartka przywołuje wiosnę

Kwiatów na tej Wiosennej Łące mnóstwo !
Do kogo trafia dowiemy się po 9 marca.

Węzły Salomona nie są już dla mnie tajemnicą

Zobaczyłam u Tonki siateczkę i zapragnęłam podobną . Na fb wśród kilku innych siateczek była i taka robiona węzłami Salomona .
Przy okazji znalazłam filmik i zobaczyłam jak robi się tym wzorem chustę .

Wyjęłam  wełenkę  i  po kilku próbach, błędach i pruciach zrobiłam zamotkę na szyję .


Robiłam grubym szydełkiem, by mieć większy komfort prucia.
Na szczęście oprócz kilku króciutkich pruć nic się nie działo. Muszę tylko zwracać baczniejszą uwagę na długość wyciąganego oczka, podobno powinno być zawsze takie samo.
Niestety było różnie, dlatego nie pokazuję szala rozłożonego.

 
Sama wymyśliłam jak zakończyć brzeg, by nie wyciągał się w nieskończoność.
Znowu miałam problem z uchwyceniem koloru szalika , ten właściwy to ten na zdjęciu w środeczku.
Miałam 50gr , a jeszcze troszkę zostało.


Tak zamotek wygląda z moją nowo nabytą w Reserved kurteczką.
Po jej zakupie pożądam słonecznych dni ;-)

Wiolu, dobrze wykorzystałam otrzymaną od Ciebie wełenkę?

A małe siatkowe ponczo jeszcze sobie zrobię.

poniedziałek, 3 marca 2014

Licznik złapany został wielokrotnie ;-)

Licznik złapały ;

   Barbara S         - 200000    ( 1  )  
  Anna Iwańska - 200000    ( 2 )
  Beata                 - 200002   ( 3 ) 
    Barbara S            - 200002    ( 4 )

 violka                  -200002   ( 5 )  
  PAKMA              -200002     ( 6 )
chwilotrwaj          -200020   ( 7 )  
 PAKMA                -200022   ( 8 )
tojatenia               -200022   ( 9 )


Chyba wszystkie osoby wzięłam pod uwagę. Pocztę sprawdzilam dobrze ;-)

Jak widać Barbara S i PAKMA  dwa razy złapały licznik ;-)
O rety! Widać bardzo chcą dostać jajo .

Ponumerowałam wszystkie zgłoszenia złapania licznika.
Zrobiłam losy, wrzuciłam do maszyny losującej ( u mnie to nocnik).



I wylosowałam !





Dziewiątka to  -  tojatenia  - napisz, które jajo, a może inne, w jakim kolorze , czy to ma być zawieszka, czy poduszka !

Wszystkie Dziewczyny biorące udział w łapaniu licznika proszę o przysłanie mi adresu pocztowego . Wiecie dokąd, prawda ?

Dziękuję za udział w zabawie !

Czy ktoś chce jajeczko ?

Już niedługo na moim  blogu pojawi się liczba 200000 !

Łapcie  licznik !!!

Liczą się liczby od 200000 do 200022 ale tylko te z dwójkami i zerem np. - 200020.

Jeżeli będzie więcej trafionych zrobię losowanie !

Mój hafcik  w kształcie jaja oprawię na życzenie wylosowanej osoby, w zawieszkę, lub jako poduszkę!


Może dojdzie jeszcze jedno jajo i będzie większy wybór ;-)

Powtórzę !!!  Losuję , nie kto pierwszy ten lepszy!

Musiałam zablokować dodawanie komentarzy anonimom. 
Dostawałam dziennie kilka spamów
Przykro mi ;-(

niedziela, 2 marca 2014

Kogut dostał towarzystwo.

 Postawiłam kropkę nad i , wyszyłam ostatni krzyżyk.



No i rodzinka w komplecie!



Następny wzorek  wyszyłam jednokolorową muliną.

Co dalej?
Hafcik włożyłam do pudełka a mnie kusi następne jajeczko.

Próbuję teraz siateczkową narzutkę, podobną do tej , jaką zrobiła Tonka !